Na Placu Niepodległości w Mińsku trwają zdjęcia do filmu „Abel”. Obraz powstaje na zamówienie administracji prezydenta i będzie antytezą dla filmu „Żywie Biełaruś!”. Zostaną w nim przedstawione wydarzenia z 19 grudnia 2010, widziane oczami białoruskich władz.
Realizatorzy przyznają, że nie zamierzają odtwarzać autentycznych wydarzeń, dlatego według scenariusza, protestanci na Placu obrzucają koktajlami Mołotowa milicję, co w rzeczywistości nie miało miejsca. Jak informuje Nasza Niwa, statyści grający rolę uczestników masowych zamieszek, (członkowie prołukaszenkowskiej organizacji młodzieżowej BRSM istudenci mińskich uczelni) mają zakaz używania najważniejszego hasła jakim posługuje się opozycja – „Żywie Belarus!”. Zamiast tego mogą krzyczeć jedynie „ Jesteśmy przeciwko”lub „Coś jest nie tak”.
Na takie kuriozum zareagowała zaraz opozycyjna młodzież . Na portalu społecznościowym powołała grupę „Stop.kino”. Wzywają studentów, by zgłaszali się do statystowania w „Ablu”, ale zamiast podporządkowania się poleceniom tworców kłamliwego filmu, przyłączyli się do flash – moba, który miałby polegać na robieniu przed kamerą ćwiczeń fizycznych czy też głupich min. Jak podkreślają organizatorzy akcji, głupie miny nie są na razie zabronione żadnym przepisem prawa.
Film będzie historią dwóch braci, przedstawioną na tle wielu wydarzeń, w tym z grudnia 2010 roku, ale opowieść rozpocznie się w latach 30. XX wieku. Zdjęcia będą kręcone w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Rosji i Białorusi. Budżet filmu wyniesie ponad 2 miliony dolarów.
Kresy24.pl/nn.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!