Białoruska propaganda ogłasza kolejny projekt pod nadzorem KGB Białorusi. 3 grudnia wieczorem w telewizji Białoruś 1 zostanie wyświetlony film „Kontrwywiad KGB Białorusi przeciwko wywiadom Polski. Agenci i zdrajcy”.
Jak zauważa portal reform.by, w nowym „hicie” BT ma wystąpić dwóch obywateli Polski – Tomasz Beroza i Jerzy Żywalewski. Obaj mieszkali na Białorusi i zostali skazani na wieloletnie wyroki – rzekomo za szpiegostwo i działalność agenturalną. Autorzy propagandowego materiału będą się starali udowodnić, że polski wywiad aktywnie werbuje agentów na Białorusi, a kontrwywiad KGB skutecznie przeciwstawia się „zagrożeniom z Zachodu”.
Dwie osoby, które – sądząc po zwiastunie – zostaną pokazane w tym filmie, to obywatele Polski Tomasz Bieroza i Jerzy Żywalewski.
Według kanału Dissidentby Tomasz Bieroza mieszkał w Kobryniu w obwodzie brzeskim i był żonaty z obywatelką Białorusi. Jak poinformowało Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, Bieroza został oskarżony o szpiegostwo i skazany na 14 lat kolonii o zaostrzonym rygorze. Jerzy Żywalewski, pochodzący z Białostocczyzny, również będący w związku małżeńskim z obywatelką Białorusi, został skazany w lutym 2023 r. przez sąd w Grodnie na cztery lata więzienia. W więzieniu Łukaszenki przetrzymywani są ponadto jeszcze dwaj Polacy, Roman Gluza i Robert Tąpała. Wszyscy czterej zostali uznani przez obrońców praw człowieka za więźniów politycznych.
Igor Lenkiewicz przypomina na portalu Reform.by, że w kwietniu 2023 r. szef KGB Białorusi Iwan Tertel zapowiedział zatrzymanie „pewnej liczby obywateli polskich w trakcie prowadzenia aktywnych działań wywiadowczych na naszym terytorium. Zdrajcy, z którymi współpracowali na naszym terenie, zostali zatrzymani”.
Autor materiału zwraca uwagę, że szczególnie interesująca jest jednak kontynuacja cytatu Tertela. „Oczywiście strona polska chce w jakikolwiek sposób doprowadzić do wymiany za któregokolwiek z tych obywateli. Żadna jednak z zatrzymanych przez nich osób, rzekomo działających w interesie Republiki Białoruś, nie wypełnia zadań służb specjalnych Republiki Białoruś” – powiedział wówczas szef KGB.
Sam Aleksander Łukaszenka oświadczył, że Polska chce wymienić przetrzymywanych w Polsce na szpiegostwo. I twierdził, że wpłynęły już oferty wymiany.
Portal Reform.by przypomina, że w marcu 2023 r. polski kontrwywiad wojskowy poinformował o zatrzymaniu mężczyzny oskarżonego o pracę dla białoruskich służb specjalnych. Następnie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) poinformowała o skierowaniu do sądu sprawy karnej o szpiegostwo na rzecz białoruskiego KGB. Zarzuty postawiono 53-letniemu obywatelowi Białorusi Mikołajowi M. i 59-letniemu obywatelowi Polski Bernardowi S. Według wersji ABW, zbierali oni informacje o lotnisku wojskowym i placówce Agencji w Białej Podlaskiej, infrastrukturze kolejowej, ruchach sprzętu wojskowego, a także organizowali kanały łączności z KGB. Oskarżeni mieli pracować dla białoruskiego wywiadu w latach 2018-2023 i obaj „przyznali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw”.
Polska twierdziła ponadto, że odkryła siatkę szpiegowską, która zbierała informacje o transportach broni do Ukrainy i przygotowywała sabotaż na kolei. W ramach tej sprawy poinformowano o zatrzymaniu trzech Białorusinów. Znamienne, że strona polska nie ujawniła nazwisk zatrzymanych. Zrobili to białoruscy propagandyści, podając nazwiska oskarżonych – Uładzisłaua Posmitiukha, Marii Miedwiediewej i Mikałaja Moskalienki. Później cyberpartyzanci poinformowali, że Moskalenko pojawił się w bazie danych osób uprawnionych do korzystania z polikliniki dla funkcjonariuszy KGB.
W lipcu 2023 r. Stanisław Żaryn, ówczesny przedstawiciel ministra-koordynatora służb specjalnych, poinformował, że w ciągu ostatnich 14 miesięcy polskie służby specjalne zatrzymały ponad dwanaścioro szpiegów z Białorusi i Rosji.
W sierpniu tego samego roku Biuro Ministra-Koordynatora Służb Specjalnych RP poinformowało o zatrzymaniu kolejnego obywatela Białorusi – Michaiła A. Według strony polskiej zajmował się on rozpoznaniem polskich obiektów wojskowych i portów, a także propagandą na rzecz Rosji.
W maju 2024 r. premier Donald Tusk poinformował o zatrzymaniu dziewięciu osób podejrzanych o przygotowywanie aktów sabotażu na zlecenie rosyjskich służb wywiadowczych. Wśród zatrzymanych, jak powiedział, byli obywatele Ukrainy, Białorusi i Polski.
Autor materiału zwraca uwagę na pewną cechę zachowania białoruskiego reżimu – to, o co jego przedstawiciele oskarżają swoich przeciwników, sami chętnie by zrobili. Tak więc, oskarżając Polskę o „chwytanie tam ludzi w celu zaoferowania Rosji lub Białorusi wymiany za kogoś”, białoruskie siły bezpieczeństwa działają właśnie w ten sposób, aby zmusić drugą stronę do wyrażenia zgody na transakcję. Nie jest wykluczone, że Polacy z jakichś powodów nie spieszyli się z forsowaniem transakcji. Albo przedstawili warunki, które nie odpowiadały reżimowi. Być może Rosjanie, którzy są zainteresowani uwolnieniem swoich licznych agentów, wywierali ostatnio presję na Mińsk.
I tak powstał film „Kontrwywiad KGB Białorusi przeciwko służbom specjalnym Polski. Agenci i zdrajcy”. Z jego pomocą KGB RB rozwiązuje kilka zadań.
Po pierwsze – pisze Lenkiewicz – ważne jest dla nich przekonanie krajowej publiczności, że skazani polscy obywatele rzeczywiście są „zwerbowanymi szpiegami”. Oznacza to, że muszą oni publicznie wyrazić skruchę i przyznać się do winy. W przeciwnym razie, jeśli tak po prostu zostaną wymienieni, historia wzięcia zakładników w celu wymiany może przyjść do głowy zbyt wielu Białorusinom.
Po drugie, trzeba pokazać społeczeństwu, że „winni” i „sprawiedliwie skazani” Polacy zostaną wymienieni na „niewinnych” obywateli Białorusi, którzy wpadli pod wpływy „złego sąsiada” i których reżim stara się uwolnić wszelkimi sposobami. I jest nawet gotów dać w zamian „prawdziwych zdrajców”.
Wreszcie, po trzecie, konieczne jest wywarcie presji na opinię publiczną w Polsce poprzez pokazanie, ilu „skruszonych” obywateli tego kraju odsiaduje wyroki w białoruskich koloniach. Kalkulacja może bazować na przekonaniu, że opinia publiczna skłoni rządzących w naszym kraju do większej uległości.
W tym miejscu należy przypomnieć stosunkowo niedawną historię obywatela Niemiec Rico Kriegera, skazanego na śmierć na Białorusi na podstawie sześciu artykułów kodeksu karnego.Najpierw w telewizji ukazał się wywiad z nim. Kilka dni później Aleksander Łukaszenko podpisał ułaskawienie dla Kriegera. A zaledwie dzień później Krieger staje się uczestnikiem zakrojonej na szeroką skalę wymiany więźniów między Rosją a krajami zachodnimi. Został przekazany Niemcom.
Tak więc wniosek jest prosty: KGB natarczywie oferuje Polakom wymianę…
Igor Lenkiewicz/reform.news
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!