(Heimat im Sternberger Land)
Książka jest w j. niemieckim, opisuje Gądków Wielki i Gądków Mały na Ziemi Lubuskiej – Ziemia Torzymska. Autorzy: Heinz Materne i Hans Gerlach pochodzą z Gross Gandern (Gądków Wielki).
Mówi się, że Niemcy mają większy sentyment do „Heimatu” niż do „Vaterlandu”, i książka jest chyba dobrym tego przykładem.
Współcześnie Gądków Wielki i Gądków Mały (Gross i Klein Gandern), zamieszkują Polacy z Kresów, dlatego poznanie dziejów miejscowości ma dla nich znaczenie, ponieważ utracili swoje rodzinne strony i swoje Ojczyzny!
Historia Gross Gandern sięga XIII wieku, wg dokumentów w 1250 r., Ziemię Lubuską przejął od Piastów Śląskich biskup Magdeburga – Sternberg! (1)
Pod datą 1350 r., jest mowa o Zakonie Joannitów, którzy od p. von Klepziga, zakupili w miejscowości bydło.
W rozdziale o najdawniejszej – archeologicznej przeszłości, autorzy powołują się na pracę: „Die altere Bronzezeit in der Mark Brandenburg, Berlin, Leipzig 1935 i stwierdzają, że „Lausitzer Kultur” – Kultura Łużycka była pochodzenia germańskiego – Biskupin ! Wydaje się, że niemieckie opracowanie archeologiczne niosło ówczesnego ducha, i stąd takie stwierdzenie.
W rozdziale „geograficzno – historycznym” – „Das grosse Dorf im Pleisketal im Blick auf Natur und Geschichte“, opisali ukształtowanie terenu – wody i bagna (7%), lasy (54%), łąki (6%) i pola (27%).
Duże trudności sprawiło wyjaśnienie genezy nazwy „Gandern”, „Gandir”, „Gandyr”. Nazwa ulegała etymologicznej ewolucji, ale dopiero od 1820 r., możemy mówić o „Gross Gandern”.
Nie ulega wątpliwości, że nazwa jest słowiańska – pierwotnie był Gandikow, który jest wymieniony w Codexie Diplomaticus Brandenburgensis.(2)
Książka dostarcza wiedzy nt. historycznych właścicieli miejscowości i okolic: książąt Hohenzollern – Sigmaringen, von Lossow, von Winnig, von Oppen, Perponer Sedlnizky, kpt. Hansa Kreuslera, Zickermanna i Philippa Harlosa (1945 r.)
Interesujący jest wykaz mieszkańców Gross Gandern, którzy zginęli podczas II wojny światowej: – żołnierze polegli, – żołnierze zaginieni, – cywile rozstrzelani przez Rosjan, – cywile wywiezieni do Rosji, – zaginieni podczas „marszu na Wschód”, – zaginieni podczas „marszu na Zachód”. Wymienia się wszystkich z imienia i nazwiska!
Wydaje się, że autorzy mogli zamieścić nazwisko Joachima Karscha, który chociaż nie był miejscowym, jednak w Gross Gandern kilka lat mieszkał, miał swoje atelier, tworzył rzeźby i szkicował obrazy.
W rozdziale o religii i historii kościoła, napisano, że „wizyta w 1973 r., trochę ich rozśmieszyła – w kościele wisiał zegar, a miejscowe dzieci chodziły tam zobaczyć, która jest godzina?” (3)
Nie wiem dlaczego tak napisano, raz – godzinę można było odczytać na wieży zegarowej, dwa – za PRL-u w Gądkowie Wielkim, można było kupić zegarek w sklepie. Zegary, zegarki ludność zawsze posiadała, sam ok. roku 1968 kupiłem w sklepie „żelaznym” zegarek m-ki „Błonie”, który mam do dzisiaj!
Wydaje się, że jedynymi polonikami w książce jest imię Józef (Bednarczyk), który podczas wojny był w Gross Gandern robotnikiem przymusowym! Niemniej z niemieckich nazwisk mieszkańców „przebija” ich słowiańska prowieniencja – czyżby było tu adekwatne powiedzenie „Der Name spielt keine Rolle”?
Ostatni rozdział książki jest poświęcony Klein Gandern (Gądków Mały), napisany został w tej samej konwencji co o Gross Gandern (Gądków Wielki).
Książka wypełniona jest licznymi fotografiami różnych budynków, krajobrazu, dokumentów i ludzi. Trochę szokuje fotografia niemieckiego pomnika poświęconego poległym w I wojnie światowej, na którego cokole, po usunięciu niemieckiego orła stoi obecnie popiersie Tadeusza Kościuszki.
Dobrze byłoby opowiedzieć więcej o losie przymusowych robotników III Rzeszy w Gross Gandern, może są gdzieś dokumenty?
We wspólnej Europie, „grossganderowscy Niemcy” nie mają żadnych problemów z odwiedzeniem swojej miejscowości. Niektórzy mieszkańcy mają z nimi permanentne i bardzo dobre relacje. Wszyscy dobrze rozumiemy współczesne realia, a kultura sensu largo może tylko ludzi przybliżać!
Stanisław Karlik
(1)Zygmunt Boras, „Książęta Piastowscy Śląska”, Wydawnictwo „Śląsk” 1974 r., s.109
(2) Kazimierz Rymut, „Nazwy miejscowości Polski”, Wyd. PAN Kraków 1996.
(3) Heinz Materne und Hans Gerlach, „Gross Gandern und Klein Gandern”, Wittingen/Bremen 1997, s.69
1 komentarz
Robert Orłowski
15 listopada 2016 o 09:38Witam. Chciałem się dowiedzieć czy w danej książce są zawarte szersze informacje na temat kpt. Hansa Kreuslera, czy jest on tylko wspomniany.
Czy jest tam również informacja na temat jego rodziny?