Rosyjscy najeźdźcy robią wszystko, aby spowolnić, a miejscami uniemożliwić natarcie sił ukraińskich na południu. Powiedział w telewizji wojskowej mjr Wałery Szerszen, rzecznik połączonego centrum prasowego Sił Obrony kierunku taurydzkiego.
Zaznaczył, że problemem działań kontrofensywnych Sił Zbrojnych Ukrainy na kierunku zaporoskim to gęste nieprzyjacielskie pola minowe.
„Cała linia frontu na południu została zaminowana, jeśli mówimy o Zaporożu. Wszystko jest zaminowane przed pozycjami wroga – są to ścieżki, nasadzenia, pola, ogromne obszary. Miny zostały instalowane ręcznie. Przeciwnik, jeśli miał możliwość, minował wszystko przy pomocy gąsienicowego stawiacza min PMZ4, tereny były minowane zdalnie” – wyjaśnił.
Dodał, że Rosjanie uciekali się także do tzw. minowania kasetowego. „(Miny) są instalowane także przez „Uragany” i „Smiercze”. Jedna kaseta pokrywa obszar 8 na 10 m owalnie. Dlaczego tak? Przykładowo, aby zamknąć kierunki naszego natarcia albo skierować nas w określonym kierunku, gdzie czeka na grupę uderzeniową pułapka lub zasadzka. Albo aby uniemożliwić ewakuację lub ruch sprzętu. Są problemy, ale je rozwiązujemy” – powiedział.
Według Szerszena, wróg rozmieszcza i przerzuca swoje wojska na kierunki melitopolski i bierdiański, od czasu do czasu wzmacniając jeden lub drugi kierunek, bo nie wie, gdzie nastąpi główne uderzenie Sił Zbrojnych Ukrainy.
„W ten sposób (wróg) próbuje odczytać nasze działania. Tworzy to pewien chaos, który wykorzystujemy… Na tych obszarach wszystko jest jak dotąd dynamiczne i kontrolowane. Mówimy o naszych działaniach ofensywnych, jest w nich pozytywny trend” – dodał.
Opr. TB, www.youtube.com/@ctrsTVua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!