W czasie, gdy z Kremla i rosyjskiego rządu nie płynie już żadna myśl poza wojskową, gdy Putin kłamie na temat gospodarki i korzystnych skutków sankcji, jeden z najbardziej wpływowych oligarchów Rosji Oleg Deripaska kwestionuje oficjalny kurs i mówi tak, jakby to nie był późny putinizm ze wszystkimi towarzyszącymi mu atrybutami.
Jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, w Krasnojarsku odbywało się Forum „Czas Syberii”. Na jednym z paneli pt: „NEP 2.0 – rola Syberii jako ośrodka wzrostu przemysłowego”, nazwą nawiązującego do wymyslonej w 1921 roku przez bolszewików Nowej Ekonomicznej Polityki (NEP) wystąpił min. Deripaska. Ten rosyjski miliarder, uważany za jednego z najbogatszych ludzi na świecie zaproponował radykalne zmiany, min; redukcję urzędników państwowych i służb bezpieczeństwa, mówił o potrzebie większej wolności, wyraził oburzenie marnotrawstwem wydatków, domagał się zaprzestania uwięzienia na mocy artykułów ekonomicznych, i co najwazniejsze, ostrzegł, że w przyszłym roku pieniędzy w budżecie nie będzie. Innymi słowy, powiedział prawdę.
I wysunął jeszcze jedną propozycję – przeniesienia stolicy Rosji na Syberię, na przykład do Krasnojarska. Odważne? Tak, bo to nawoływanie do zainicjowania rozpadu Rosji.
Jak pisze Leonid Newzlin na swoim kanale Telegram, nie jest to zły pomysł.
„Do diabła z Kremlem i całą jego świętością władzy. Do diabła z carem Piotrem i jego imperialnym majestatem. Przeniesienie instytucji władzy z tych miejsc, które są symbolami potęgi i imperium, na Ural czy na Syberię (to nie ma znaczenia) to pogrzebanie samej idei imperium. Pogodzenie tych dwóch rzeczy nie będzie możliwe.
Moskwa i Petersburg są symbolami nie tylko imperium, ale także związków Rosji z Europą. Pragnienie Putina i jego otoczenia, by pozbyć się wspomnień o tym, jest zrozumiałe. Ponadto Deripaska doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co dzieje się teraz i co czeka go w przyszłości. Stara się, wiele rozumie i widzi koniec, którego chce uniknąć. Ale proponuje rozwiązanie, o którym wiadomo, że jest nie do przyjęcia dla jego kremlowskiego szefa.
Z jednej strony rakiety nie dotrą na Syberię, a zamieszki i pogromy (przez urażonych patriotów lub zubożałych ludzi, albo wszystkich naraz) raczej nie rozpoczną się w Krasnojarsku. Z drugiej strony byłby to symboliczny koniec imperium i ambicji Rosji. Rosja uciekająca w głąb swojego terytorium, niedźwiedź wylegujący się w legowisku, zamiast straszącego świat szakala, to dobry obraz, właściwy na obecne czasy”.
oprac.ba na podst. Nevzlin, t.me
2 komentarzy
robi się ciekawie
5 marca 2023 o 21:09Część Rosjan, tych z Syberii, ma dosyć być popychadłem Niemców i całego tego unijnego ideologicznego syfu. – Oligarcha uderzył w czułą strunę. Oj, wie co robi.
Mieszkańcy Syberii nie od dziś mają dość zakłamanej, pazernej, imperialnej Moskwy i Kremla. Przez setki lat dawali sobie radę bez ruskich walonek i onuc. – Chcą żyć dostatnio i spokojnie w dobrych relacjach z Azją Centralną i Chinami.
Barth
6 marca 2023 o 12:53Kolejny który pewnie wypadnie z okna,ot tak zupełnie przypadkowo .