W Grodnie uzbrojona horda OMON-owców zaatakowała samochód osobowy, którym jechała rodzina z 5-letnią dziewczynką. Dziecko zostało poranione szkłem z wybitych szyb. Przed napaścią, kierowca usiłował uniknąć zderzenia z opancerzony wozem bojowym.
Po tym, jak kobieta z dzieckiem trafiła do szpitala, zadzwonił jej mąż, który kierował rozbitą przez zwyrodnialców w mundurach osobówką, powiedział, że został aresztowany przez milicję.
Do zdarzenia doszło we wtorkowy wieczór w Grodnie. Jak podaje niezależny portal TUT.by, rodzina wjechała na obwodnicę miasta, gdzie odbywała się blokada. Kierowcy trąbili i uniemożliwiali przejazd służb bezpieczeństwa.
„Przed nami jechała skoda i mikrobus. Widzieliśmy jak wojskowy wóz tuż przed nami taranuje mikrobus, byliśmy przerażeni. Mąż zjechał na przeciwległy pas, żeby go ominąć, ale wtedy z naprzeciwka wybiegli na nas OMON-owcy i zaczęli pałować z całych sił nasz samochód, w przednią i boczne szyby oraz lusterka. Nagle poczuliśmy silne uderzenie. Od tyłu wjechał w nas samochód wojskowy” – relacjonuje dziennikarzom TUT.by kobieta.
„W samochodzie, który został potrącony przez jeepa w Grodnie, ranna została pięcioletnia dziewczynka, była zalana krwią. Zabrałem ją i jej matkę na pogotowie, lekarze powiedzieli, że muszą operować. Mąż został zatrzymany. (…) Siłowiki powiedzieli, że sami są sobie winni”- powiedział gazecie Nasza Niwa naoczny świadek.
9 sierpnia na Białorusi odbyły się wybory prezydenckie. Według oficjalnych danych Aleksander Łukaszenka ponad 80% głosów. Z powodu braku zgody na wyniki wyborów Białorusini wychodzą od czterech dni na akcje protestacyjne. W Mińsku i innych miastach dochodzi do zaciekłych starć z milicją. Według wstępnych danych są dwie ofiary śmiertelne i wiele rannych.
oprac. ba na podst. tut.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!