Białoruski dyktator wyznaczył prorosyjski kurs w sferze wojskowej, o czym powiedział dziś na spotkaniu z Sekretarzem Generalnym Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym Stanisławem Zasiem, informuje BelTA.
„Jeśli przypadło Białorusi w udziale kierowanie w tym roku wszystkimi organami integracyjnymi, zrobimy to z godnością – stwierdził Aleksander Łukaszenka w rozmowie z szefem „rosyjskiego NATO”, Białorusinem Stanisławem Zasiem. – Będziemy, jak do tej pory, zaangażowani w procesy integracyjne, w tym w sferę wojskową, ale jednocześnie będziemy ściśle przestrzegać naszych interesów”.
Przypomnijmy, że Rosja i Białoruś podpisały w 2018 roku tak zwaną doktrynę wojenną „państwa związkowego.
Wspólna doktryna oznacza, że Białoruś i Rosja w razie wojny będą prowadziły działania bojowe razem i w porozumieniu.
Pozostaje tylko pytanie, jak białoruskie przywództwo zamierza zachować wizerunek kraju miłującego pokój, rozjemcy i arbitra, podpisując zgodę na wspólną doktrynę wojenną z krajem, który świat uważa za agresora? Trudno to zrozumieć.
ba
2 komentarzy
kresowiak
5 marca 2020 o 14:58Tow. Lukaszenka nie moze sie do konca zdecydowac, gdzie mu bedzie lepiej – na Wschodzie z mongolskimi dzikusami, czy na Zachodzie w zgnilym Eurochlewie, do ktorego i tak przez nastepne pol wieku nie bedzie mial szansy wstapic. Lawiruje wiec, usilujac ugryzc sie we wlasny ogon, a w miedzyczasie uzywa resztek zycia, jakie mu pozostaly, majac za materac piekna i posluszna miss Bialorusi. Kto wierzy w jego czesto szumne deklaracje, jest sam sobie winien – w kolchozie go wszystkiego uczyli, ale na pewno nie uczciwosci …
kronon
5 marca 2020 o 18:47W przypadku jakiej wojskowej „zawieruchi” ten zacofany dyktator pierwszy zdradzi swojego „sojusznika”.