Polskie służby graniczne zatrzymały na lotnisku Okęcie Alesia Michalewicza – czołowego białoruskiego opozycjonistę mającego azyl polityczny w Czechach. Polska prokuratura wydała nakaz zatrzymania na prośbę prokuratury białoruskiej.
Michalewicz został zatrzymany przez polską Straż Graniczną kiedy udawał się do Londynu. Wkrótce potem prokuratura wydała jednak opinię o zwolnieniu białoruskiego opozycjonisty, o czym poinformował minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Aleś Michalewicz to były kandydat w wyborach prezydenckich na Białorusi. Po brutalnym rozpędzeniu opozycyjnych protestów w grudniu 2010 roku przez długi czas przebywał w więzieniu białoruskim, gdzie był torturowany. Po warunkowym wypuszczeniu na wolność zbiegł na Zachód, uzyskując azyl polityczny w Czechach. Od tego czasu wielokrotnie przebywał w Polsce, występował w polskich mediach i spotykał się z polskimi politykami. Jednak dotychczas polskie służby nie podejmowały wobec niego żadnych działań mimo, że jest ścigany przez Białoruś listem gończym pod zarzutem „organizowania zamieszek”.
Białoruska opozycja jest oburzona działaniami polskich służb. Według naszych informacji, planowana jest demonstracja protestacyjna przed gmachem Ministerstwa Sprawiedliwości w Warszawie. Obrońcy praw człowieka przypominają, że to kolejny przypadek kiedy polska prokuratura podejmuje współpracę ze służbami Łukaszenki wymierzoną przeciwko działaczom opozycji białoruskiej. Przypomnijmy, że niedawno czołowy białoruski obrońca praw człowieka Aleś Bialacki został przez reżim w Mińsku skazany na wiele lat więzienia po tym jak polska Prokuratura Generalna ujawniła białoruskim służbom dane o koncie bankowym jego organizacji. Jak na ironię w poniedziałek w polskim MSZ odbywała się w tym samym czasie z udziałem Radosława Sikorskiego uroczystość przyznania Alesiowi Bialackiemu nagrody Ministra Spraw Zagranicznych.
Radosław Sikorski mówił na konferencji prasowej, że polska prokuratura wydała opinię o zwolnieniu Michalewicza po interwencji wiceministra spraw zagranicznych Krzysztofa Stanowskiego, który udał się na lotnisko Chopina. Minister zapewniał, że to nie MSZ odpowiada za zatrzymanie, lecz interweniował na rzecz zaradzenia sytuacji. Jego zdaniem, winni zatrzymania są w tych organach, które wydały wniosek zatrzymania. Polityk przyznał, że MSZ wyciągnął wnioski po aresztowaniu przez reżim Łukaszenki Alesia Bialackiego.
Sam Aleś Michalewicz zaznaczył z kolei, że polski MSZ przeprosił go za incydent i kupił mu bilet do Londynu.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!