Prezydent Rosji Władimir Putin, któremu u sterów władzy pozostało niespełna 5 lat, szuka sposobów na zapewnienie sobie dalszych wpływów poprzez przyłączenie Białorusi i utworzenie Państwa Związkowego Rosji i Białorusi, pisze Bloomberg.
Leonid Berszydsky w artykule opublikowanym na portalu agencji Bloomberg przekonuje, że ponieważ proces przekazywania władzy na Kremlu rzadko przebiega „gładko”, Putin szuka sposobów zachowania władzy poprzez zjednoczenie z Białorusią. Pisze on, że rosyjski prezydent nie może pozwolić sobie na komfort przejścia na spokojną emeryturę w 2024 roku, ponieważ nie ma żadnych gwarancji bezpieczeństwa osobistego, które mógłby zapewnić mu jego następca. To dlatego uznał, że przyłączenie Białorusi jest dla niego najbardziej atrakcyjnym i rozsądnym rozwiązaniem. A okazją jest tzw. manewr podatkowy
Berszydsky przypomina, że ramowy projekt umowy o powołaniu Państwa Związkowego Rosji i Białorusi został podpisany jeszcze w 1997 przez prezydenta Borysa Jelcyna i Aleksandra Łukaszenkę. Kolejna zaś wersja dokumentu z 1999 roku zawiera szczegóły funkcjonowania federacji dwóch państw posiadających wspólną walutę, flagę i godło, wspólny rynek i system sądowniczy. Tymczasem jedynym istniejącym i namacalnym dla zwykłych ludzi dowodem na istnienie sojuszu, jest wspólny rynek pracy.
Dokument zakłada, że najwyższym jego organem będzie Rada Państwa na czele której stoją prezydenci obu państw – na zasadach rotacji, „chyba że postanowią inaczej”.
Bloomberg przypomina, że od 2000 roku to Aleksander Łukaszenka kierował tym organem, ale nie miał nigdy prawdziwej władzy, ponieważ zapisów nie wprowadzono w życie. Autor publikacji podkreśla, że Łukaszenka chciał uzyskać jedynie ekonomiczne korzyści z bliższego sojuszu z Rosją, takie jak tania ropa i gaz, ale nie wiązał tego z utratą suwerenności, która może nastąpić w wyniku implementacji traktatu o Państwie Związkowym.
Berszydsky konkluduje, że przez lata Rosja nie naciskała na Łukaszenkę, bo korzystniejsze było danie mu tego co chciał, teraz jednak anektowanie Białorusi jest krokiem politycznie atrakcyjny dla Putina.
Przede wszystkim dlatego, że będzie on w stanie przejąć znacznie wzmocnioną Najwyższą Radę Państwową w 2024 roku, zachowując znaczną część swojej władzy na resztę życia bez zmiany konstytucji.
Zdaniem dziennikarzy, pokojowe zjednoczenie z Białorusinami może być też dla Rosjan rekompensatą za rozbrat z przyjazną niegdyś Ukrainą.
Bloomberg dodaje, że Putin ma teraz możliwość „nie agresywnego” wywarcia nacisku na Białoruś dzięki reformie podatkowej przeprowadzonej w Federacji Rosyjskiej (tzw. manewr podatkowy). Chodzi o to, że Rosja zamierza do 2025 r. znieść cła na ropę naftową, a podwyższyć podatek na wydobycie tego surowca. Białoruś, która dotychczas kupowała od sąsiada ropę bezcłową, straci ten przywilej i będzie musiała za nią płacić niemal tyle samo, co inni zagraniczni odbiorcy. Według różnych szacunków, wprowadzany przez Rosję od 2019 roku tzw. manewr podatkowy narazi budżet Białorusi na straty w wysokości 10-11 miliardów dolarów w ciągu 6 lat.
Należy zauważyć, że chociaż Łukaszenka pozwolił sobie na publicznie ostrzegać Putina przed próbami aneksji Białorusi, a rzecznik prezydenta Rosji, Dmitrij Pieskow, powiedział, że przyłączenie Białorusi do Rosji nie jest tematem dyskusji, jego zaprzeczenia dotyczą wyłącznie pełnej aneksji, a nie scenariusza głębszej integracji z Białorusią.
Według dziennikarza Bloomberga, Federacja Rosyjska zainteresowana jest takim rozwojem, zauważa też, że większość Białorusinów jest przeciwna takiemu scenariuszowi.
Nie wykluczone, że Łukaszenka może szukać pomocy na Zachodzie, ale nie jest to dla niego atrakcyjna opcja: obawia się, że USA i Unia Europejska podkopią jego niemal absolutną władzę.
Autor publikacji uważa, że rozwiązanie kwestii zjednoczenia obu krajów zależy od tego, czy Putin znajdzie inne sposoby rozwiązania swoich problemów politycznych. Jeśli nie, to presja na białoruskiego dyktatora może stać się dla niego nie do zniesienia.
oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!