Tak zdecydował synod rosyjskiej Cerkwi. To efekt dążenia przez Patriarchat Konstantynopola do udzielenia autokefalii Cerkwi ukraińskiej. Patriarchat Moskwy i Wszechrusi stoi na stanowisku, że ukraińskie prawosławie jest częścią rosyjskiego (Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego), a Ukraińska Cerkiew Patriarchatu Kijowskiego, która oddzieliła się na początku lat 90., to uzurpatorzy.
Przez lata świat prawosławny, w imię jedności prawosławia, godził się na dominację Moskwy nad ukraińskim prawosławiem, a niezależna od Moskwy Cerkiew ukraińska pozostawała niekanoniczna. Sytuacja na świecie i stosunek do Moskwy uległy jednak w ostatnich latach różnym zmianom. Władze Ukrainy i Cerkiew ukraińska zwróciły się w końcu o uznanie niezależności Cerkwi ukraińskiej argumentując to m.in. historią prawosławia oraz podjęły szeroko zakrojoną akcję dyplomatyczną, która spotkała się z przeciwdziałaniem Moskwy, ale nieskutecznym.
Wobec coraz bliższego możliwego uznania niezależności Cerkwi ukraińskiej (o czym można przeczytać między innymi tutaj i tutaj) zebrał się w Moskwie w piątek synod moskiewskiej Cerkwi. Jak poinformował metropolita Hilarion odpowiedzialny za sprawy międzynarodowe w Patriarchacie Moskiewskim, podjęto decyzję o wycofaniu się ze struktur zarządzanych przez Patriarchat Konstantynopolitański oraz zawieszeniu wszelkich kontaktów z Konstantynopolem. Synod zdecydował również, że w czasie modlitw w świątyniach Patriarchatu Moskiewskiego nie będzie wymieniany patriarcha Kostantynopola Bartłomiej. Duchowni Patriarchatu Moskiewskiego i Konstantynopolitańskiego nie będą też wspólnie odprawiać nabożeństw. Hierarchowie Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej opowiedzieli się także za zwołaniem Soboru Panprawosławnego w sprawie możliwej autokefalii Ukraińskiego Kościoła prawosławnego.
– Jest to „żółta kartka”, „ostatnie ostrzeżenie” dla Patriarchatu Konstantynopola – wyjaśnił Hilarion i zaznaczył, że „na razie” decyzje Synodu nie oznaczają zerwania stosunków z Konstantynopolem, jednak ostrzegł, że jeśli Patriarchat Konstantynopolitański będzie dążył do udzielenia autokefalii Ukraińskiemu Kościołowi Prawosławnemu, Rosyjska Cerkiew Prawosławna może podjąć decyzję o całkowitym zerwaniu kontaktów.
Oprac. MaH, gazetaprawna.pl
fot. CC BY-SA 3.0
4 komentarzy
Darek
16 września 2018 o 19:34Analogie z Henrykiem VIII bardzo wyraźne, tylko zamiast żon uśmiercani są dysydenci i byli szpiedzy. Ale to pikuś, tylko patrzeć jak Putin zostanie głową cerkwii moskiewskiej, nikt panu i władcy nie może się sprzeciwiać! Ciekawe czy po śmierci psy będą chełptały jego krew, dla Henryka VIII taki koniec przewidział pewien kaznodzieja i proroctwo się sprawdziło.
Sarmata
16 września 2018 o 22:30coraz większe konwulsje kacapii ….
będa
17 września 2018 o 22:23Rosyjska „cerkiew prawosławna”, to niebezpieczna sekta, nie mająca nic wspólnego z wiarą chrześcijańską. I trzeba to sobie wyraźnie powiedzieć.
Kasko
28 września 2018 o 21:02Tylko ciekawe komu tę autokefalię przyznają? Czy Autonomicznej Cerkwii Ukraińskiej, czyli tej obecnie podlegającej pod Moskwę, czy tzw. Autokefalicznej Cerkwii Patriarchatu Kijowskiego. W pierwszym przypadku będzie to dosyć trudne, bo Cerkiew Autonomiczna, która jest cerkwią kanoniczną, nie zabiega o oautokefalię i nie chce oderwać się od Moskwy. Natomiast tzw. Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Kijowskiego nie jest cerkwią kanoniczną, bo samowolnie oderwała się już w latach 90-tych od wspólnoty prawosławnej i nie jest uznawana przez inne cerkwie. Nadanie jej autokefalii i uznanie tzw. patriarchy Filareta za prawdziwego patriarchę to coś takiego, jakby papież zdelegalizował obecne struktury Kościoła Rzymsko-Katolickiego w Polsce a zrobił prymasem Polski np. pastora Chojeckiego z Kościoła Nowego Przymierza, przy czym tę sektę uznałby za jedyny oficjalny Kościół Katolicki w Polsce.