80 lat temu, 13 stycznia, ogłoszono wyrok w sprawie zabójstwa ministra spraw wewnętrznych II RP Bronisława Pierackiego.
Zamach przeprowadzony został 15 czerwca 1934 r. o godzinie 15.40 przed wejściem do Klubu Towarzyskiego w Warszawie przy ul. Foksal. Było to miejsce, do którego przychodziła elita obozu rządzącego. Spotkać w nim można było premiera, ministrów, a także parlamentarzystów Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem (BBWR). Zamachowiec oddał trzy celne strzały w tył głowy ministra a następnie uciekł. (A. Garlicki „Piękne lata trzydzieste”). Przewieziony do Szpitala Ujazdowskiego minister Pieracki zmarł tego samego dnia nie odzyskawszy przytomności.
Zamachu dokonała Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. To również ona dokonała w 1931 r. zabójstwa jednego z liderów BBWR Tadeusza Hołówki.
„Bardzo szybko odnaleziono jednego z organizatorów zamachu Mykołę Łebedia. Choć zbiegł on do Niemiec, na żądanie władz polskich został wydany. Dzięki przekazanemu przez wywiad czeski tzw. archiwum Senyka, zawierającego wiele cennych dokumentów OUN, przeprowadzono wielkie aresztowania, które ogarnęły ok. 800 członków organizacji. Stronie polskiej udało się rozszyfrować i schwytać całą Krajową Egzekutywę z Banderą oraz Szuchewyczem na czele. Aresztowano również wielu członków okręgowych i powiatowych władz OUN. Większość z nich skazano na długoletnie więzienie. Sam Bandera w dwóch procesach – warszawskim i lwowskim – został skazany na karę śmierci, zamienioną następnie na dożywocie”. (Grzegorz Motyka „Ukraińska partyzantka 1942-1960”)
Proces w sprawie zabójstwa ministra Pierackiego toczył się przed Sądem Okręgowym w Warszawie od listopada 1935 r. do stycznia 1936 r. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 12 osób. Trzej oskarżeni otrzymali wyroki śmierci, zamienione na mocy amnestii na kary dożywotniego więzienia. Dwaj inni skazani zostali na dożywocie. Pozostałym wymierzono kary od 15 do 7 lat pozbawienia wolności.
Bezpośredniego sprawcy zabójstwa Pierackiego nie udało się zatrzymać. Był nim, jak ustalono, 31 letni Grzegorz Maciejko ps. Gont, którego policja aresztowała w październiku 1933 r. za przynależność do OUN, jednak z braku dowodów został on zwolniony w lutym 1934 r. Maciejko po przeprowadzonym zamachu uciekł do Czechosłowacji, a następnie przedostał się do Argentyny, gdzie zmarł w 1966 r.
Zamordowany 15 czerwca 1934 r. Bronisław Pieracki należał do najbliższych współpracowników marszałka Józefa Piłsudskiego, wchodząc w skład grupy tzw. pułkowników. Był żołnierzem Legionów Polskich, Polskiej Organizacji Wojskowej. W listopadzie 1918 r. brał udział w walkach z Ukraińcami o Lwów, będąc jednym z organizatorów obrony miasta. W latach 1924-1928 pracował w Sztabie Inspektoratu Armii IV. Brał udział w przygotowaniach do zamachu stanu w maju 1926 r. W marcu 1928 r. został posłem z listy Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem (BBWR). W Sejmie był przewodniczącym Komisji Wojskowej oraz jednym z wiceprezesów klubu parlamentarnego BBWR. W październiku 1928 r. zrzekł się mandatu poselskiego. Miesiąc później objął stanowisko II zastępcy szefa Sztabu Generalnego, odpowiedzialnego za koordynację prac cywilnych ministerstw w zakresie spraw obronnych. Zasiadał na nim do kwietnia 1929 r. Następnie mianowany został wiceministrem spraw wewnętrznych. W tym okresie zajmował się m.in. przygotowaniem wyborów parlamentarnych w 1930 r. Był również odpowiedzialny za akcję pacyfikacyjną przeprowadzoną na terenie Małopolski Wschodniej na jesieni 1930 r. W grudniu 1930 r. objął stanowisko ministra bez teki w rządzie Walerego Sławka. Od czerwca 1931 r. pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych. Z jego inicjatywy w marcu 1934 r. powołany został Komitet do Spraw Narodowościowych. Bronisław Pieracki odznaczony był m.in. Orderem Virtuti Militari V kl., Krzyżem Niepodległości, Orderem Polonia Restituta IV kl., czterokrotnie Krzyżem Walecznych i Złotym Krzyżem Zasługi. Pośmiertnie awansowany został na stopień generała brygady oraz odznaczony Orderem Orła Białego.
Krezy24.pl za: dzieje.pl, Mariusz Jarosiński
17 komentarzy
Jan
14 stycznia 2016 o 16:02Ta polska poprawność i liczenie na cud resocjalizacji.A gdyby obu bandytom urzneli lby uratoanoby w ten sposób zycie tysiącom Polakom.
Mirosław Rzewuski
29 stycznia 2016 o 22:03Znalazłby się następny bandzior i robiłby to samo
Wołyń1943
14 stycznia 2016 o 16:44Dobrze, że przypomina się o tym, zwłaszcza w kontekście galopującego kultu tego zbrodniarza (i jemu podobnych), jaki obserwujemy za linią jałtańską. Szkoda, że nadal są Ukraińcy, dla których zabicie Polaka, to nie zbrodnia, nawet nie grzech…
lew
15 stycznia 2016 o 09:58Dobre określenie”linia jałtańska”, właściwie tak powinno się nazywać tymczasową granicę między Polską a Ukrainą, Białorusią i Litwą.
Zygmunt
5 lutego 2016 o 22:30Bandera odsiadywał wyrok za zabójstwo ministra Pierackiego w specjalnie chronionej strefie najcięższego więzienia w II RP mieszczącego się na Świętym Krzyżu ( k. Kielc). 6 września 1939 roku , gdy do Ś.w. Krzyża zbliżały się wojska niemieckie , strażnicy więzienni wypuścili osadzonych za lekkie przestępstwa więźniów i sami uciekli z tego Zakładu Karnego przed Niemcami. Bandera pozostał w celi z innymi „znacznymi’ więźniami pozostawiony na pastwę losu… Więźniowie Ci bili w kraty , kołatali i krzyczeli , aby ich wypuścić… Okoliczna cywilna ludność litując się pomogła skazanym w tym Banderze opuścić Zakład Karny na Św. Krzyżu na kilka godzin przed wkroczeniem Niemców. Tak zrządzenie losu „wypuściło” , na wolność tego niebezpiecznego człowieka jakim dla Polaków był Bandera.
Andy
2 marca 2016 o 01:35Dziękuję za kilka słów wyjaśnienia z gatunku ” 5 sekund przed katastrofą” EEEch jak często przypadek albo indolencja kreują rzeczywistość..szkoda gadać
jorry123
6 lutego 2016 o 17:49Trzeba było dziada od razu pod ścianę postawić, zbrodnicza UPA nie miałaby swego przywódcy-bandyty
Kresowaik
17 marca 2016 o 12:24Niestety przeszedł kolega Hitler i uwolnił ukraińskie szumowiny z więzienia, co przyniosło zagładę dziesiątek tysięcy Polakow na Kresach Wschodnich. Należało tego bydlaka banderę powiesić i zakopać w szambie, gdzie jego miejsce.
Zenek
13 kwietnia 2016 o 15:41Ukraina to sztuczny twór państwowy, germańsko-sowiecki. Historyczna cześć wschodnia to Cesarstwo Rosyjskie, zachodnia to historyczna cześć ziem Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Jan Mieczysław Dworecki
22 kwietnia 2016 o 06:14Drodzy Rodacy! Dzisiejsza sytuacja polityczna, gdy Polska wspiera Rząd i Parlament Ukrainy (gdzie większość – to współcześni banderowcy), woła o pomstę do Boga! Jako Polakowi jest mi wstyd za takie stanowisko!!! Pamiętajcie o tragedii Wołyńsliej!!! Kształcąc dziś w Polsce młode poko-lenia Ukraińców ( którzy chytrymi sposobami zdobywają Kartę Polaka i przy tym otrzymują wykształcenie wyższe gratis za rachunek Polaków) wpuszczacie do własnego Kraju ogień, który może wywołać straszną pożogę ludzką!!! Ukraińcy (nacja mściwa) nigdy nie tolerowali Polaków (chociaż dzięki Polsce znani są w historii), a dziś przy odrodzonym intensywnie nacjonalizmie ukraińskim oczekiwać stosunku życzliwego do Polaków – to fantazje wariatów !!! Sam wariatem nie jestem i rozumiem o czym mówię, bo mieszkam w Ukrainie i tylko żyjąc tu, można wiedzieć całą prawdę od której włosy dębem wstają! Jestem gotów do dyskusji na ten temat z każdym Rodakiem i będę wdzięczny za kontakt – Jan Mieczysław.
Jan Mieczysław Dworecki
22 kwietnia 2016 o 06:24Pola wymagane, oznaczone symbolem * wypełniłem, więc o co chodzi?
Wymagam opublikowania podanego poprzednio tekstu lub wyraźnego
rozjaśnienia jak sprawa ta ma być załatwiona. Czy społeczeństwo polskie
nie powinno znać prawdy o Ukraińcach współczesnych? Tylko od Polaków, zyjących w Ukrainie dowiecie się w Kraju prawdy prawdziwej. Jestem gotów
do kontaktu – Jan Mieczysław
MAB - Kresy24
22 kwietnia 2016 o 09:33Portal robią 3 osoby, więc wieczorem, a czasem w weekendy komentarze często nie są już zatwierdzane i czekają do rana. Stąd opóźnienia. Nie z cenzury bynajmniej.
Lublinianka
21 lipca 2016 o 15:55Bogu dzięki, nie mieszkam na UPAinie, ale zgadzam się z każdym słowem J.M. Dworeckiego
Maryena
23 lutego 2017 o 23:04Też uważam że polityka Polska względem Ukraińców powinna uwzględniać realia takie jak Banderyzm. Polska, jeśli przyjmie stanowisko neutralne to już robi wielką grzeczność Ukrainie. W tej chwili Polska robi więcej niż grzeczność a i to nie jest właściwie przyjęte i docenione.
Rozumiem że Oni nie mają innych bohaterów, mają tylko Banderę. No ale właśnie to jest jednak nieszczęście i błąd. Jeszcze brak im Stalina jako bohatera, bo dzięki Stalinowi powstała ta linia Jałtanska, żaden Banderyzm by tego nie wywalczył.
Jeszcze nalezałoby wspomnieć że Minister Bronisław Pieracki pochodził z Nowego Sącza i na cmentarzu W Nowym Sączu jest jego grób i skromny pomnik, zapomniany za Komuny.
Potomek wysiedlonych
27 kwietnia 2017 o 12:43czy ktos z tych poprywnych Polakow zadal sobie wysilek i zastanowil sie dlaczego czlowiek ktory walczyl dostepnymi sobie srodkami o prawo do wlasnego jezyka, do istnienia wlasnego narodu. Ukraina przez wieki na przemian byla kolonia wschodniego i zachodniego sasiada. Podobnie jak Litwini nie przepadaja za bylymi Panami i tak samo Ukraincy. W kazdym kraju czci sie osobe walczaca o niepodleglos a w Polsce powinnio sie to doskonale rozumiec. Bandere nigdy nie bral czynnego udzialu w walce z bronia w reku. Jedynie pisal i przemawial w w swoim ukrainskim jezyku chcac panstwa Ukrainskiego i nawolujac do walki z okupantem. Jako inteligent Ukrainski byl duzym zagrozeniem dla Sanacji w Polsce. Bandera bedac w niemieckiej niewoli byl zarazem szefem organizacji ukrainskiej na uchodzctwie. Odlaczone radykalne skrzydlo tej organizacji jest odpowiedzialne za dokonywanie odwetowych mordow. Okreslenie banderowcy jest wiec sztucznym tworem, rozpopularyzowane, ktorego we wspolczsnej Polsce nadal sie bezmyslnie uzywa.
ltp
9 maja 2017 o 23:50Srutu tutu , pęczek drutu. Próbujesz kolego pisac historię na nowo.
Ulanka1920
5 maja 2017 o 02:13Oh to wszstko jest OKAY— 5TA KOLUMNA