Gdy mimo zawartych wcześniej porozumień, w Donbasie codziennie giną ludzie, dyplomaci zapowiadają kolejne sukcesy na drodze do uregulowania konfliktu. Teraz pochwalił się nimi szef niemieckiego MSZ.
Frank-Walther Steinmeier twierdzi, że podczas rozmów, które prowadził w Berlinie z szefami resortów dyplomacji Ukrainy, Rosji i Francji, osiągnięto „znaczny postęp”. Polega on na zgodzie na utworzenie linii demarkacyjnej, za którą zarówno Ukraińcy jak i prorosyjscy separatyści mają wycofać ciężką broń.
Pomysł takiej zdemilitaryzowanej strefy buforowej miał też pochwalić minister spraw zagranicznych Rosji. – Jeśli to się odbędzie, to będziemy mogli mówić o znaczącej deeskalacji obecnego konfliktu – oświadczył Ławrow.
O tym, że do spotkania czterech ministrów w tzw. „formacie normandzkim” w ogóle dojdzie, poinformowano zaledwie w jego przeddzień. Na ocenę, jak naprawdę było ono owocne, trzeba będzie poczekać nieco dłużej.
Kresy24.pl
4 komentarzy
gegroza
22 stycznia 2015 o 11:03Rozejmy z ruskimi są śmiechu warte
Michal
22 stycznia 2015 o 11:33ten człowiek kpi? pertraktacje z kremlowskimi faszystami uważa za postęp?
Zagłoba
22 stycznia 2015 o 12:31Przecież o ile mi wiadomo, takie same ustalenia były we wrześniu. Naiwność i głupota ludzka nie znają granic. Żal tylko tych ludzi na Ukrainie. Mieli nadzieję, że Zachód im pomoże, a tymczasem Zachód wysyła głównie buty, śpiwory, koce, trochę kasy. A po co im pieniądze jak Rosja dokonuje kolejnych rozbiorów tego kraju i to z udziałem Niemiec, Francji, a Poroszenko stale przesuwa granicę wytrzymałości i wprowadzenia stanu wojennego licząc, że Rosja już poprzestanie. Obama i inni twierdzą, że gospodarka Rosji poprzez sankcje jest w ruinie. Nawet były już przewidywania, że 15 stycznia w Moskwie będzie kolejny Majdan. I co z tego wyszło ? Jakoś Rosjanie nadal mają kasę na kolejne manewry i nawet zapowiadają kolejne ekspresowe dozbrajanie armii. Psychologiczne podejście, w tym Rosjanie mają chyba wprawę. Odruch warunkowy Pawłowa – odruch małych kroków Ławrowa i Putina. Powoli rozniecić nacjonalizm ukraiński, niech Polacy i reszta Europy widzą, że tam są głównie banderowcy i małymi krokami bez wywołania dużego wstrząsu rozbierać Ukrainę. Powoli, tak żeby Zachód się przyzwyczajał. Najpierw zielone ludziki na Krymie, potem aneksja i dalej powoli Donbas, potem przyjdzie kolej na kolejne obwody. Już dywersanci działają z bronią w charkowskim, zaporoskim, odeskim. Jak dobrze pójdzie za mniej więcej rok walki przesuną się na następne obwody, chyba, że Ukraińcy nie wytrzymają wysokich podatków powodowanych przez wojnę i wyjdą obalić kolejną władzę, a Zachodowi powiedzą mamy was w nosie. W tym samym czasie z Ukrainy ucieknie parę milionów ludzi, część trafi do Polski, reszta rozpierzchnie się po Europie i Ameryce. Taki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny.
maro
22 stycznia 2015 o 15:22czemy przy rozmowach nie ma polski,litwy,lotwy,estoni?bo nie pozwoliliby na interesy kosztem ukrainy,tak jak to robia niemcy i francja