Dotychczas Dmitrij Rogozin uchodził za polityka dostojnego. Szczególnie kiedy wygłaszał płomienne antyzachodnie tyrady w stylu wielkorosyjskim. Niestety, od tej pory będzie się raczej kojarzył z Kubusiem Puchatkiem. Na własnej skórze doświadczył powiedzenia, „jak w ruskim czołgu”.
Recz miała miejsce w czasie sesji fotograficznej mającej propagandowo wspierać mocarstwową politykę Rosji i demonstrować rosyjski potencjał militarny. Rogozin jest m.in. szefem Rządowej Komisji Wojskowo-Przemysłowej.
Wicepremier wgramolił się do luku mechanika czołgu T90A (po co się tam pchał?!). Ale wyleźć już nie mógł. Aby wyzwolić polityka z objęć pancernego potwora, trzeba było zdemontować część konstrukcji pancerza. Jeden technik wypychał Rogozina ze środka czołgu, a dwóch ciągneło go z góry. W końcu się udało. Ufff!
A swoją drogą, „słuszną linię ma kremlowska władza”…
Kresy24.pl / fototelegraf.ru
2 komentarzy
ada
9 czerwca 2014 o 22:13spasł się wieprz za nasze pieniądze za gaz 🙂
Wałoszka
22 stycznia 2015 o 12:52ROOOFL!!! Ogłosić konkurs na najzabawniejszy komiks z tego zdarzenia! Nagroda – przejażdżka czołgiem 😉