Równowartość ponad 500 dolarów musi zapłacić emerytka z Mińska, siedemdziesięcioletnia pani Nina Bagińska. Została ukarana za to, że ośmieliła się stanąć 24 marca przed budynkiem KGB w Mińsku, by jednoosobowo zamanifestować niezgodę na masowe aresztowania działaczy opozycji przed zaplanowanym z okazji Dnia Woli marszem.
10 kwietnia pani Bagińska została skazana na grzywnę w wysokości 50 jednostek bazowych, czyli 1050 rubli. Taką decyzję podjęła Wiktoria Szabunia z sądu rejonowego w Mińsku.
Nina Bagińska od lat jest prześladowana przez reżim w Mińsku. Za udział w ulicznych manifestacjach tylko w 2016 roku sądy skazały ją na grzywny o równowartości ok. 9 tys. złotych. Kobieta żyje ze skromnej emerytury, więc kar nie płaci, nie ma z czego. Komornik sądowy skonfiskował na ich poczet mikrofalówkę i pralkę, nałożył też areszt na jej ogródek działkowy, na których uprawia warzywa i owoce, dzięki którym jest w stanie przeżyć…
Sąd rejonowy dla dzielnicy Pierwomajskiej skazał również 10 kwietnia Anastazję Daszkiewicz, żonę zatrzymanego pod zarzutem organizacji masowych zamieszek lidera „Młodego Frontu” Zmiciera Daszkiewicza. Kobieta musi zapłacić równowartość 172 dolarów grzywny za to, że brała udział w akcji opozycji zorganizowanej w obronie Kuropat. Rozprawa odbyła się bez jej udziału. Ani o wszczęciu postępowania administracyjnego, ani o samym procesie Daszkiewicz nie była poinformowana, a o karze grzywny dowiedziała się z mediów.
Kresy24.pl
2 komentarzy
ltp
11 kwietnia 2017 o 15:10Wolność i swoboda słowa w bolszewickim wydaniu.Tylko zwykłych ludzi szkoda
Lach
12 kwietnia 2017 o 08:35Oj, boję się, obserwując to co się teraz dzieje, że i u nas też tak może być, jeśli pozwolimy aby „model wschodni” został w kraju zaszczepiony ponownie.