Może tak być, jeśli obóz Bidziny Iwaniszwilego przeforsuje zmianę formuły wyborów – z bezpośrednich na pośrednie. „Gruzińskie Marzenie” chce, żeby głowę państwa wybierał parlament.
Kandydatem „Gruzińskiego Marzenia”, o którym mówi się najczęściej w przypadku takiej zmiany, jest bliski współpracownik Bidziny Iwaniszwilego, Wachtnag Kmaladze, który sprawuje funkcję przewodniczącego parlamentarnej komisji prawa.
Iwaniszwili się spieszy. Zdaje sobie zapewne sprawę, że nie realizując przedwyborczych obietnic, będzie tracić poparcie Gruzinów. A nuż oprzytomnieją do października, kiedy mają się odbyć wybory, zrozumieją kim jest naprawdę ich obecny premier i co dzieje się z krajem? Stąd pomysł, aby prezydenta wybierał parlament i aby stało się to jak najszybciej, a Micheil Saakaszwili „natychmiast podał się do dymisji”.
Na okoliczność, gdyby nie udało się zmienić formuły wyborów, na liście „Gruzińskiego Marzenia” pojawia się kandydatura wicepremiera i ministra obrony, Irakliego Alasanii, ale nie tylko. Wchodzące w skład koalicji partie polityczne też myślą o wystawieniu swoich kandydatów.
Z kolei opozycyjny Zjednoczony Ruch Narodowy Micheila Saakaszwilego widziałby najchętniej jako prezydenta mera Tbilisi Gigiego Ugulawę.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!