Ewakuacja Armii Polskiej na Wschodzie z „nieludzkiej ziemi” należała do połączonych sum majstersztyków dyplomatycznego wyrafinowania dwóch ministerstw – brytyjskiego Foreign Office i sowieckiego Narodnogo Komissariata Inostrannych Dzieł. Eden i Mołotow przyjęli najgorszy dla „sprawy polskiej” sposób ewakuacji. Brytyjczycy po spodziewanym przełamaniu przez Niemców oporu frontów Południowego, Północnokaukaskiego i Zakaukaskiego RKKA na Kaukazie pragnęli zabezpieczyć się przed potencjalnym upadkiem sowieckiego dyktatora. Pól naftowych usiłowali bronić za pomocą polskich bagnetów. Wszystko rozgrywało się w trakcie oszałamiających sukcesów Fall Blau – Heeresgruppe „Süd” atakującej ku Kaukazowi, a później na swoje nieszczęście też na Stalingrad.
Gdy dyktatura WKP (b) trzęsła się w podstawach, a Ludowy Komisarz Obrony Józef Stalin wprowadzał 28 lipca 1942 rozkaz Nr 227 (Ни шагу назад! – Ani kroku wstecz) – nagle zmieniło się postępowanie Moskwy wobec postulatów Polaków. Wszystko stało się łatwiejsze do załatwienia z majorem Bezpieczeństwa Państwowego (Gosudarstwiennoj Biezopasnosti – GB, odpowiednik gen. mjr RKKA), przypadkowym imiennikiem marszałka – Georgijem Żukowem. Gdy każdy skład kolejowy był na wagę złota dla Frontu Stalingradzkiego, rozpoczęła się nadzwyczaj sprawna ewakuacja Polaków: „pociągi podstawiane były prawie bez opóźnień, chociaż wagony i lokomotywy ściągane były z całej południowo-wschodniej Rosji” – wspominał gen. Bohusz-Szyszko. Moskwa mogła przypominać, że sojusznicy opuścili ich w najgorszym momencie i uruchomić „swoich” Polaków z Wandą „Lwowną” Wasilewską.
Ograniczenie racji żywnościowych dla Polaków o 26.000 porcji uruchomiło w marcu żądanie ewakuacji, która została zakończona do końca sierpnia. „Dom niedoli” opuściło 77.000 żołnierzy i ok. 45.000 cywilów, w tym 18.000 dzieci. Większość wynędzniałych, niedożywionych Polaków była w fatalnej kondycji fizycznej i psychicznej, ale zostali gościnnie przyjęci na perskiej ziemi (nadal w części podlegającej kontroli Moskwy – sic!). Ci, którzy nie przeżyli trafili na polski cmentarz wojenny Dulab w Teheranie (409 żołnierzy oraz 1528 cywilów), w Bandar-e Anzali oraz polską kwaterę cmentarza ormiańskiego w Isfahanie.
Naczelny Wódz, gen. Władysław Sikorski wydał już po kwietniowej ewakuacji polskich oddziałów do Iranu rozkaz utworzenia dwudywizyjnego korpusu armijnego dowodzonego przez gen. Józefa Zająca, równocześnie pełniącego funkcję dowódcy Wojska Polskiego na Środkowym Wschodzie. Było to jeszcze w czasie istnienia Armii Polskiej dowodzonej przez gen. Władysława Andersa.
Jeszcze 7 kwietnia Sztab Naczelnego Wodza wysłał depeszę do gen. Zająca, w której rozkazał rozbudowę Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich w dywizję, której stan obejmował 578 oficerów i 8419 szeregowców. SBSK miała przekazać 287 oficerów i 3436 szeregowców, a miało dołączyć 293 oficerów i 6050 szeregowych do reorganizowanej jednostki. Dotychczasowy dowódca SBSK gen. Kopański przejął 3 maja dowództwo w palestyńskiej Quastina. Miał doprowadzić do scalenia w nową dywizję żołnierzy 9. i 10. Dywizji Piechoty, repatriowanych z „socjalistycznego raju” ze swoją SBSK. Nowa Wielka Jednostka Polskich Sił Zbrojnych otrzymała 9 maja nazwę 3. Dywizji Strzelców Karpackich (DSK).
Początkowo oddziały 3. DSK zostały rozmieszczone w rejonie wspomnianego miasta Quastina. Dywizja liczyła pod koniec maja 610 oficerów i 10.746 szeregowców. Jednocześnie Polacy przystąpili do formowania 2. Brygady Czołgów pod dowództwem, nieszczęsnego gen. Gustawa Paszkiewicza (każdej władzy służył – potrafił pacyfikować chłopów „za sanacji”, jak i Ukraińców podczas Akcji „Wisła”).
Interesy imperialne Londynu dały znać w lipcu, gdy Naczelny Dowódca Środkowego Wschodu (Commander-in-Chief of the Middle East), gen. Claude Auchinleck rozkazał zmianę miejsca dotychczasowej koncentracji polskich jednostek z Palestyny do (bardziej zagrożonego przez Niemców) północnego Iraku. „The Auk” zaproponował reorganizację polskich oddziałów, przewidując rozwinięcie jednego dwudywizyjnego korpusu armijnego, brygady pancernej oraz oddziałów artylerii i służb tyłowych. Brytyjski projekt nie zyskał aprobaty gen. Sikorskiego, który depeszował 1 sierpnia 1942 do gen. Zająca, relacjonując własne stanowisko: ,,sprawę tę postawię na płaszczyźnie rządów w Londynie – nie chciałbym zwalczać projektów Auchinlecka, gdyż zależy mi na dobrych dotychczasowych stosunkach [z Brytyjczykami]. Organizacja Armii Polskiej należy do mnie. W tej sprawie grają także względy polityczne, które wysuwają tworzenie armii, a nie korpusu, szczególnie gdy o kraju mowa”.
Celem powstania wymarzonej armii Naczelny Wódz załączył w tej samej depeszy rozkaz organizowania na Środkowym Wschodzie polskiego związku szczebla armijnego, składającego się z dwóch korpusów armijnych, liczących 61.000 żołnierzy. Każdy z nich miał obejmować dwie dywizje piechoty, oparte na dwubrygadowym wzorze brytyjskim. Siły te miała wspierać, jak w planie brytyjskim artyleria oraz brygada pancerna. Pozostali szeregowcy i junacy po reorganizacji zostali skierowani do Wielkiej Brytanii. Tam mieli uzupełnić szeregi Polskich Sił Powietrznych, 1. Dywizji Pancernej, Samodzielnej Brygady Spadochronowej oraz innych jednostek I Korpusu.
Brytyjskie War Office otrzymało 3 sierpnia projekt nowej organizacji Armii Polskiej na Środkowym Wschodzie. Nowe Orde de Bataille zostało przedyskutowane 5 sierpnia w czasie polsko-brytyjskiej konferencji sztabowej w Londynie. Brytyjczycy byli przeciwni utworzeniu Armii Polskiej według planu gen. Sikorskiego, zwracając uwagę na niedostateczne stany osobowe zaproponowanego związku armijnego, wspieranego przez słabą artylerię i przerośnięte służby. Ponownie dawał znać interes imperialny Londynu i ograniczanie wpływów zbyt niezależnego sojusznika. Mimo, że projekt utworzenia armii upadł, to nadal była rozwijana metodami faktów dokonanych koncepcja struktury armijnej na tyłowych obszarach Środkowego Wschodu. Oficjalnie nadal pozostawało organizowanie tylko wzmocnionego korpusu, składającego się z dwóch dwubrygadowych dywizji piechoty, wspieranych przez organiczną dwupułkową artylerię lekką, a także dwie brygady czołgów, oddziały broni ciężkiej i służby korpuśne. Ostatecznie projekt reorganizacji jednostek polskich wg wzorów brytyjskich miał przedyskutować z dowódcami brytyjskimi i polskimi gen. Tadeusz Klimecki, szef Sztabu Naczelnego Wodza, udający się na Środkowy Wschód.
Polsko-brytyjska konferencja sztabowa odbyła się 28 sierpnia w Kairze pod przewodnictwem gen. Henry’ego Maitland Wilsona. Ów zaproponował liczne zmiany reorganizacyjne w składzie polskich jednostek na Środkowym Wschodzie. Najważniejszymi zmianami było wzmocnienie każdej dywizji piechoty o dodatkowy pułk artylerii lekkiej, pułk rozpoznawczy (samochodów pancernych) i batalion ckm. Jednocześnie gen. Wilson zasugerował, aby polski korpusu zredukował artylerię przeciwlotniczą z brygady do pułku oraz utworzył samodzielną brygadę strzelców zamiast drugiej brygady pancernej. Gen. Klimecki warunkowo przyjął te propozycje (co dla Brytyjczyków stało się wiążące), wyjeżdżając na ich przedyskutowanie z Kairu do Teheranu. Tam zasięgnął opinii gen. Andersa.
Oczywiście po zapoznaniu się z brytyjskimi ingerencjami dowódca „armia” nie chciał być redukowany do dowódcy korpusu. Jego kontrpropozycje do uzgodnionego planu, zakładały wprowadzenie poprawek, umożliwiających utrzymanie struktur armijnych. Do najważniejszych postulatów gen. Andersa należało: zorganizowanie mieszanej 6. Dywizji Piechoty, składającej się z brygady pancernej i samodzielnej brygady strzeleckiej oraz ośrodka zapasowo-szkoleniowego, który otrzymałby nazwę 7. Dywizji Piechoty. Polska odpowiedź według gen. Andersa miała korzystnie wpłynąć na morale (corps de espirit) żołnierzy, gdyż nadal mogliby służyć w dotychczasowych jednostkach. Nieoczekiwanie gen. Wilson wyraził na nie zgodę.
Brytyjski gest pozwolił gen. Sikorskiemu na zatwierdzenie 12 września organizacji Armii Polskiej na Wschodzie (APW), przez co Naczelny Wódz znosił wszystkie istniejące dotychczas struktury. Nowym dowódcą APW został gen. Anders, a jego zastępcą gen. Zając. Od tego momentu w skład nowego związku wchodziły 3. DSK oraz 5., 6. i 7. DP. Oficjalnie ta organizacja została przyjęta w październiku przez Brytyjczyków, co okazywało się kompromisem pomiędzy armią a korpusem – pozwalając zachować twarz Sikorskiemu, pragnącemu od 1940 r. odtworzyć utraconą armię. Jeszcze przed wprowadzeniem nowej organizację Armii Polskiej na Wschodzie zaczęły napływać do Iraku pierwsze oddziały polskie. Początkowo przybywali ewakuowani do Persji, którzy po przebyciu kwarantanny byli transportowani drogą lądową do Iraku. Równocześnie z Palestyny były dyslokowane drogą lądową przez Transjordanię i Syrię do Iraku oddziały 3. Dywizji Strzelców Karpackich (częściowo też transportami morskimi przez Kanał Sueski do Basry).
Obszarem zgrupowania APW wyznaczonym przez brytyjskie dowództwo na kamienistej pustyni w odległości 140 km na płn-wsch od Bagdadu. Niegościnny obszar pomiędzy Khanaqin – Qizil Ribat znajdował się w dorzeczu rzeki Tygrys. Jedynymi szlakami komunikacyjnymi w tym rejonie były wąskotorowa linia kolejowa z Bagdadu oraz górska droga prowadząca do Khanaqin z Persji.
Warunki higieniczne, a szczególnie religijne (na styku islamu sunnickiego i szyickiego, a dochodziła do głosu też kwestia kurdyjska) uniemożliwiały zakwaterowanie we wsiach i miasteczkach rejonu. A wspomniane Khanaqin było wówczas niewielkim miasteczkiem granicznym, pełnym gajów daktylowych i pomarańczowych, położonym nad dopływem Tygrysu o nazwie Ab-i-Gilan. Jednak tamtejszy klimat nie był najszczęśliwiej wybrany przez Brytyjczyków (im chodziło przede wszystkim o osłonę pól naftowych). Ten rejon, mający charakter malarycznego, nie przyczyniał się do poprawy stanu zdrowia polskich oddziałów, których żołnierze byli osłabieni i wyniszczeni katorżniczą pracą w łagrach. Pierwsze transporty APW z Persji dotarły przez granicę Iraku już 28 sierpnia, a ostatnie osiągnęły 31 października miejsce koncentracji (podczas kulminacji działań na Kaukazie i w Stalingradzie).
Listopad wieszczył zakończenie upałów, ale i rozpoczęcie pory deszczowej – jednak oddziały przystępowały do normalnego szkolenia. Trudne warunki klimatyczne i nierównomierny stan wyszkolenia oraz bojowego doświadczenia wymusiło na dowództwie APW przeprowadzenie od października do grudnia 1942 r. kolejnej reorganizacji Wielkich Jednostek. Przede wszystkim trzecia brygada strzelców 3. DSK została przekazana z nadwyżkami 5. Dywizji Piechoty, która jednocześnie przeszła z etatu dywizji strzeleckiej RKKA na brytyjski. Reorganizacji została poddana również struktura 6. Dywizji Piechoty, która zaczęła składać się z 6. Samodzielnej Brygady Strzelców i 2. Brygady Czołgów. Etat brygady pancernej oparto na brytyjskim CEME/76751/SD1a, który obowiązywał od 24 sierpnia. Etat przewidywał obecność batalionu piechoty zmotoryzowanej, ale z powodu braków kadrowych 2. Brygada Czołgów nie posiadała takiego batalionu. Natomiast 7. Dywizja Piechoty pełniła funkcję Ośrodka Zapasowego Armii. Przetasowania nie ominęły oddziałów artylerii, wsparcia i służb tyłowych armii.
Brytyjskie plany obrony dla Persia and Iraq Command pod dowództwem Lieutenant General Sir Henry’ego Maitlanda Wilsona, zakładały dla sił APW zadanie obrony górskich przełęczy od strony perskiej oraz zapewnienie osłony pól naftowych w północnym Iraku. Termin gotowości bojowej APW gen. Wilson wyznaczył na 1 maja 1943, oczywiście 3. DSK osiągnęła szybciej stan gotowości. Kwestie planu obrony Iraku oraz programów szkoleniowych były omawiane na polsko-brytyjskich konsultacjach sztabowych w Bagdadzie. Wówczas 3. Dywizja Strzelców Karpackich została przesunięta w rejon Mosulu dla osłonięcia kurdyjskich pól naftowych. Od drugiej połowy listopada 3. DSK luzowała hinduską 8. DP.
Dowódca 3. DSK gen. Stanisław Kopański wykorzystał przemarsz do nowego miejsca dyslokacji dla przećwiczenia w marszu zespołowym dowódców oraz żołnierzy poszczególnych oddziałów oraz wszystkich podległych kierowców. Bardzo ciężkie warunki klimatyczne dały się we znaki. Ciągle padające deszcze wymuszały głębokie okopanie namiotów w ziemi. Niskie temperatury w górzystych terenach Kurdystanu wymogły na żołnierzach zrobienia improwizowanych piecyków („kóz”) z blaszanych baniek do transportu ropy naftowej. Oświetlenie namiotów stało się możliwe po zakupieniu lamp naftowych, gdyż Brytyjczycy nie zagwarantowali generatorów prądu. Okolica była uboga w źródła wody, którą codziennie dowozili kolumny cystern z dalszej odległości, co przy słabo rozwiniętej sieci dróg doprowadziło do licznych problemów.
Wspomniana 3. DSK była najlepiej uzbrojoną i wyposażoną Wielką Jednostką w Armii Polskiej na Wschodzie to ówczesny stan wyposażenia „karpatczyków” obejmował jedynie 44 proc. artylerii przeciwpancernej, 14 proc. artylerii przeciwlotniczej, 10 proc. samochodów pancernych, 70 proc. transporterów opancerzonych Universal Carrier oraz 20 proc. samochodów transportowych. Sprzęt i uzbrojenie napływały powoli do dywizji, podobnie jak do pozostałych polskich dywizji. Oddziały polskie prowadziły intensywne szkolenie w okresie zimowym.
Pozostałe „prawosławne” 5., 6. i 7. Dywizje Piechoty pozostawały nadal skoncentrowane w rejonie Khanquin – Qizil Ribat. Strategiczne położenie tego obszaru przy głównym drodze lądowej wiodącej z Persji do Iraku umożliwiało łatwą dyslokacji w przypadku dotarcia Niemców do przełęczy górskich pomiędzy Persją a Irakiem. W planach były szybkie przesunięcia jednostek polskich do obrony przełęczy pomiędzy Sulaymaniyah–Penjawin.
cdn.
Feliks Koperski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!