Tematem kolejnego 58. Spotkania Ossolińskiego było „Życie matematyczne we Lwowie w latach międzywojennych”. Oczekiwaliśmy na wykład profesora Romana Dudy z Wrocławia, matematyka, rektora Uniwersytetu Wrocławskiego w latach 1995-1999. Niestety, pan profesor zachorował i z referatem w zastępstwie wystąpił profesor Jarosław Prytuła z Uniwersytetu Lwowskiego.
Zapowiedziany temat zainteresował dużo osób – naukowców, krajoznawców, miłośników historii Lwowa, przedstawicieli polskich organizacji działających we Lwowie. Obecni były też przedstawiciele mediów lwowskich i Konsulatu Generalnego RP we Lwowie. Spotkania Ossolińskie zostały zorganizowane wspólnym wysiłkiem dyrekcji Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu i Lwowskiej Narodowej Naukowej Biblioteki Ukrainy im. Wasyla Stefanyka i odbywają się pod patronatem konsula generalnego RP we Lwowie.
Kolejne spotkanie prowadziła Wiktoria Malicka, pełnomocnik wrocławskiego Zakładu im. Ossolińskich we Lwowie. Profesor Jarosław Prytuła podkreślił, że wykładano matematykę na Uniwersytecie Lwowskim jeszcze w czasach Kolegium Jezuickiego, zaś od połowy XIX wieku matematycy lwowscy byli już dość dobrze znani w Europie i pisywali artykuły naukowe do fachowych czasopism europejskich. Profesor Wawrzyniec Żmurko (1856-1919) był pierwszym, kto czytał lekcje matematyki na Uniwersytecie Lwowskim w języku polskim.
On uczynił wiele dla słownictwa polskiego w tej dziedzinie nauki. Na wysokim poziomie naukowym zorganizował katedrę matematyki prof. Józef Puzyna, którego trzeba uważać za prekursora lwowskiej szkoły matematycznej, on rozwinął polską terminologię matematyczną, wychował grono wybitnych naukowców. Na początku XX wieku matematycy lwowscy grupowali się w dwóch poważnych ośrodkach naukowych. Jednym był Uniwersytet Lwowski, drugim – Politechnika, na której działało do 1939 roku trzy katedry matematyki.
Na obydwóch uczelniach były grupy bardzo zdolnych młodych matematyków, o których w krótkim czasie stało się głośno nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, a nawet za oceanem w Stanach Zjednoczonych. Właśnie grono matematyków z tego okresu nazywamy lwowską szkołą matematyczną, która zabłysnęła wybitnymi talentami, jak też liczbą uzdolnionych profesorów i docentów. Wśród naukowców spotykamy osoby różnego stanu społecznego i różnych narodowości – Polaków, Żydów, Ukraińców.
O znaczeniu każdego z nich dla nauki polskiej, dla rozwoju matematyki można napisać solidne monografie, lecz wśród tak wybitnego grona wyróżniała się postać Stefana Banacha (1892-1945). Oto szkicowy przegląd jego osiągnięć: „W 1920 roku został asystentem katedry matematyki Politechniki Lwowskiej, kierowanej przez prof. Łomnickiego. W tym samym roku otrzymał doktorat filozofii z matematyki na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. W latach 1921-1923 pracował na Politechnice jako starszy asystent.
W roku 1922 habilitował się, w roku 1924 został profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu we Lwowie oraz członkiem korespondentem Polskiej Akademii Umiejętności (PAU). W roku 1927 otrzymał tytuł profesora zwyczajnego uniwersytetu. Przez wiele lat wykładał równolegle mechanikę teoretyczną i mechanikę dla geodetów na Politechnice. Otrzymał w 1939 roku wielką nagrodę PAU. Był współzałożycielem czasopisma „Studia Mathematica” i jednym z inicjatorów „Monografii Matematycznych”.
Był jednym z twórców analizy funkcjonalnej, od jego nazwiska pochodzi podstawowe dla analizy funkcjonalnej pojęcie „przestrzenie Banacha”. Jego odkrycia zapewniły mu jedną z czołowych pozycji w matematyce światowej XX wieku. Monografia Banacha „Teoria operacji” (1931) była pierwszym na świecie dziełem traktującym ogólnie o tak zwanych przestrzeniach liniowometrycznych. Zmarł we Lwowie 31 sierpnia 1954 roku. Jego pogrzeb stał się wielką manifestacją środowiska naukowego Lwowa.
Kondukt pogrzebowy ruszył spod rampy starego uniwersytetu i kościoła św. Mikołaja, kierując się wśród gęstych szpalerów społeczeństwa lwowskiego poprzez centrum miasta na Cmentarz Łyczakowski. Tu żegnało go po kolei 16 mówców i zapadł już wieczór, gdy ostatnie słowa pożegnania ucichły w poszumie cmentarnych drzew. Spoczął w grobowcu znanej kupieckiej rodziny Riedlów, obok grobu Marii Konopnickiej”. Niezwykłym zjawiskiem była tak duża liczba utalentowanych matematyków w jednym miejscu i tym samym czasie.
Prelegent przypomniał zebranym nazwiska Eustachego Żylińskiego (1890-1954), Hugona Steinhausa (1887-1972), Stanisława Ruziewicza (1889-1941), którzy wykładali matematykę na Uniwersytecie po śmierci prof. Józefa Puzyny w 1919 roku. Właśnie Steinhaus i Żyliński podpisali recenzję na doktorat Stefana Banacha. Na Politechnice wykładali profesorowie Antoni Łomnicki (1881- 1941), Stanisław Mazur (1905-1981), Juliusz Schauder (1896-1943), Stefan Kaczmarz (1885-1939), Marek Kac (1914-1984), Władysław Nikliborc (1889-1948), Władysław Orlicz (1903-1990), Sala Weinlos, Myron Zarycki (1889-1961), Herman Auerbach (1903-1942), Meier Erleheit, Stanisław Ulam (1909-1984).
Niektórzy profesorowie uniwersytetu wykładali również w gimnazjach lwowskich, a także pisali podręczniki szkolne. Stefan Banach osobiście napisał dziesięć podręczników dla szkoły. W latach międzywojennych poziom doktoratów, a tym bardziej habilitacji, był bardzo wysoki. Chociaż też były wypadki, kiedy tak wysoki poziom demonstrowały osoby, które nie miały ukończonych studiów wyższych. Na przykład, Stanisław Mazur był promotorem pewnego studenta, który zaliczył tylko dwa semestry studiów, ale miał już siedem drukowanych prac naukowych. Takie były ówczesne zwyczaje i obyczaje. Tenże Banach odwiedzał lekcje tylko przez dwa pierwsze semestry, później zdawał wszystkie egzaminy jako ekstern.
Wielu profesorów byli po prostu chodzącymi encyklopediami. Do takich należał Herman Auerbach. Sam Banach mawiał: „Idźcie do Auerbacha, on wszystko wie”. Auerbach bardzo dobrze grał w szachy. W słynnej kawiarni „Szkockiej” Auerbach prowadził gry szachowe, a jego stałym partnerem był wówczas jeszcze student Bolesław Towarnicki (w 1945 roku Towarnicki został mistrzem Lwowa w szachach). Od 1917 roku we Lwowie działało Towarzystwo Matematyczne. W latach 20-30. XX wieku odbywały się zjazdy naukowe, krajowe i międzynarodowe.
Przyjeżdżali tacy znani naukowcy, jak niemiecki matematyk Ernst Zermelo, czy francuski Henri Lebesgue, który w 1938 roku odebrał na Uniwersytecie Lwowskim doktorat Honoris Causa. On też został zaproszony do kawiarni „Szkockiej”, gdzie panowała atmosfera tolerancji i wzajemnej powagi. Prelegent opowiadał też o zmianach, które nastąpiły na Uniwersytecie za tak zwanych „pierwszych sowietów”.
Autorytet Banacha był na tyle niepodważalny, że został on mianowany dziekanem wydziału fizyko-matematycznego i powołany na członka korespondenta AN URRS. Do Lwowa przyjeżdżali matematycy z uniwersytetów radzieckich, oni też podziwiali wysoki poziom lwowskiej szkoły matematycznej. Referat prof. Jarosława Prytuły został wysłuchany z wielkim zainteresowaniem. Było dużo pytań, bo temat ten jest niezwykle interesujący nie tylko dla naukowców, ale też dla znacznie szerszej publiczności.
Niestety, prelegent niczego nie powiedział o dalszych losach matematyków lwowskich. Niektórzy zrobili karierę zagranicą. Najbardziej znanym przykładem może służyć prof. Stanisław Ulam, jeden z „ojców” amerykańskiej bomby termojądrowej. Ale wielu z bohaterów referatu Jarosława Prytuły spotkał los tragiczny. 4 lipca 1941 roku oprawcy hitlerowscy zamordowali na Wzgórzach Wuleckich grupę 24 wybitnych profesorów polskich, byli wśród nich też matematycy prof. Antoni Łomnicki, prof. Stanisław Ruziewicz, prof. Włodzimierz Stożek i jego syn i asystent Eustachy Stożek. Większość matematyków narodowości żydowskiej zginęła w latach 1941-1943 w getcie lwowskim.
Na zakończenie prof. Prytuła poinformował obecnych, że w roku 2017 będzie obchodzona 125. rocznica urodzin Stefana Banacha. We Lwowie są zaplanowane obchody jubileuszowe, a także wielka naukowa konferencja międzynarodowa.
Tekst i zdjęcia Jurij Smirnow, Kurier Galicyjski. 2016 r. nr. 8 (252)
2 komentarzy
józef III
12 czerwca 2017 o 21:26w maju, we Lwowie byłem w kawiarni „Szkocka”, zachowali tam kącik Matematyków (wiszą Ich fotografie) – do wglądu jest kopia „Księgi szkockiej” gdzie Uczeni wpisywali problemy matematyczne ; miła obsługa, dobre lwowskie piwo.
Wysoczański
24 września 2017 o 20:18Lwów – miasto genialnych matematyków, miasto mojej młodości, miasto zdobywania wiedzy z fizyki
na ULw. im. Jana Kazimierza.