Aktywiści komitetu „Pojednanie między narodami” uważają, że o dramacie sprzed 70 lat na Wołyniu, jak określają Rzeź Wołyńską, powinni wypowiadać się historycy. „Zwykli ludzie” zaś winni, ich zdaniem, wyciągnąć jedynie wnioski i zająć się budową pokoju.
Komitet „Pojednanie między narodami” powstał w Kijowie. Jego członkami są, jak wynika z informacji podanej przez IAR, przedstawiciele inteligencji i Cerkwi. Działacze Komitetu apelują do Polaków, aby zasada „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” stała się podstawą dla wspólnych obchodów 70. rocznicy tragedii wołyńskiej. Jeżeli w Polsce powstałby podobny komitet, „Pojednanie między narodami” jest gotowe do współpracy.
Według historyków, 70 lat temu nasamym Wołyniu zamordowanych zostało około 120 tys. Polaków. Na całych Kresach – wielokrotnie więcej. Strona ukraińska mówi o 15 tys. Ukraińców, którzy zginęli w wyniku akcji odwetowych polskiego podziemia.
W marcu słowami „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” zwrócił się do Polaków zwierzchnik ukraińskiej Cerkwi prawosławnej patriarchatu kijowskiego Filaret. W liście pasterskim napisał, że pamiętając o ofiarach należy pochylić głowy i pomodlić się za nie. Argumentował, że Polacy i Ukraińcy są chrześcijanami, a Jezus apelował o to, aby wybaczać sobie nawzajem, żyć w miłości i pokoju.
Wcześniej głos w tej sprawie zabrała ukraińska Cerkiew greckokatolicka. Biskupi napisali, że wydarzenia na Wołyniu trzeba oceniać wyłącznie z punktu widzenia chrześcijańskich zasad moralnych i to one powinny się stać podstawą pojednania Polaków i Ukraińców, a ocena może być jednoznaczna ponieważ przykazania nie dopuszczają zabójstwa nawet jednego człowieka.
Kresy24.pl/IAR
1 komentarz
Krzysztof
5 kwietnia 2013 o 09:48Pojednanie pomiędzy Polakami a Ukraińcami może nastąpić tylko wtedy, kiedy na Ukrainie zostanie odkłamana prawda o Rzezi Wołyńskiej i o UPA, kiedy miejsca zbrodni i pochówku ofiar zostaną oznaczone i upamiętnione, kiedy na ich mogiłach można będzie odprawić mszę, nie obawiając się napaści ze strony nacjonalistów ukraińskich i nie obawiając się zniszczenia przez nich nagrobków.