Lider nieistniejącego już legendarnego białoruskiego zespołu „Lyapis Trubiackoj” Siarhiej Michałok poprosił o zezwolenie na pobyt stały na Ukrainie. Po tym jak zaangażował się w poparcie dla Majdanu, nowo stworzony przez niego zespół „Brutto” nie ma prawa bytu w ojczyźnie.
Siarhiej Michałok i jego zespół jest na Białorusi szykanowany od lat. Wraz zespołem trafił na „czarną listę” muzyków i zespołów, którzy nie mają prawa koncertować na Białorusi. Michałok z nieistniejącym już zespołem „Lyapis Trubiackoj” wystąpił na Majdanie w Kijowie, a utwór „Wojownicy świata” został okrzyknięty nieoficjalnym hymnem rewolucji godności.
W uzasadnieniu swojej prośby do MK Ukrainy, Michałok napisał, że w 2015 roku jego nowy zespół planuje dwie trasy koncertowe na Ukrainie, chce nagrać nową płytę i teledyski do niej, a jego twórczość jest źle odbierana na Białorusi i w Rosji.
Na odpowiedź ukraińskiego ministra kultury nie czekał długo. Wiaczesław Kirilenko napisał, że decyzja białoruskiego artysty jest tylko potwierdzeniem tego, że Ukraina jest naprawdę wolnym i demokratycznym państwem, przyjaznym dla ludzi twórczych. „Gwarantuję dobre warunki dla kreatywności artystycznej” – napisał minister, i obiecał, że niezbędne dokumenty zostaną jak najszybciej przekazane do rozpatrzenia. Michałok zaznaczył, że nie chce rezygnować z białoruskiego obywatelstwa.
Kresy24.pl/charter97.org
1 komentarz
Andrzej G.
28 stycznia 2015 o 00:03Myśli, że Majdan to spontaniczny ruch. Wszysko czemus służy.