Część państw członkowskich Sojuszu może uznać, że ryzyko konfliktu z Rosją jest zbyt wysokie i będzie uzależniać dalsze wzmacnianie wschodniej flanki od odblokowana dialogu w ramach Rady NATO – Rosja.
Incydent i groźba eskalacji wskazuje, że Sojusz musi być gotowy do reagowania na zagrożenia ze wszystkich kierunków – pisze Wojciech Lorenz w analizie Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
W obliczu strategicznych celów Rosji, która dąży do utworzenia nowej architektury bezpieczeństwa i traktuje USA oraz NATO za główne zagrożenie dla swoich interesów, kryzys na południowej flance może się przenieść szybko na flankę wschodnią, gdzie Rosja ma największą zdolność do podważenia wiarygodności NATO i przywództwa Stanów Zjednoczonych w Europie.
Dlatego z perspektywy państw granicznych, w tym Polski, najważniejsze będzie utrzymanie obecności sił NATO w regionie, które zwiększają prawdopodobieństwo sojuszniczej reakcji.
Niezbędne będzie też dalsze rozwijanie zdolności do reagowania na zagrożenia ze strony Rosji na wyższych poziomach eskalacji i na zagrożenia asymetryczne związane z destabilizacją Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
Dla części państw członkowskich NATO incydent będzie jednak dowodem, że ryzyko eskalacji prowadzącej do konfliktu z Rosją już jest zbyt wysokie. Dlatego należy się liczyć z nasileniem działań nastawionych na powrót do rozmów z Rosją na forum NATO-Rosja a nawet z uzależnianiem dalszych decyzji dotyczących wzmacniania wschodniej flanki od wznowienia takiego dialogu (WIĘCEJ).
Kresy24.pl.blog.pism.pl
17 komentarzy
micg
25 listopada 2015 o 09:35flanka nato ludzie usa francja i niemcy to poswiecą nas bez mrugniecia okiem jak sobie sami nie pomozemy i nie będziemy wybierac kołtunów łapówkarzy którzy skupują francuski złom to moze za 10 lat staniemy na nogi
Jan
25 listopada 2015 o 09:56Ryzyko zawsze było,jest i będzie a w naszym przypadku pytanie tylko kiedy.
Liczenie na NATO w Europie zdominowane przez Niemcy i Francje – cichych poplecznikow Kremla oraz Czechow i Slowakow którym zawsze było bliżej wiernopoddaństwa wobec Moskwy to tak naprawdę jesteśmy sami wobec Rosji.
Trzeba postawić szybko armie na poziomie 120tys.zolnierzy – i to liniowych nie jakiś przydupasow generalow co to poligonu na oczy nie widzieli oraz jej modernizacja(szybka) i własne instytuty przy polskich zbrojeniówkach.
Ruski nie jest glupi – gdy pomyśli ze może w Polsce zginac ze 200/300tys ich zolnierzy to raczej będzie dla nich za droga impreza.
Zas jakies „brygady” polsko-litvusko-banderowskie to już chory pomysl naszych amebowatych politykierów.
Umiesz liczyc?Licz na siebie Polaku.
jpt
25 listopada 2015 o 15:05dla pewnosci 200 tys zolnierzy i obrona terytorialna, a wtedy 3 razy pomysla nim cos zrobia kacapki
Realista
25 listopada 2015 o 15:42Żołnierze liniowi to mogą sobie wojować w Afganistanie, Afryce, Iraku itp.
Obecnie wojna toczy się nie sołdatami, ale samolotami. Państwo NATO zestrzeliło rosyjski bombowiec, zapewne będzie odwet. Ktoś mądry powiedział, że „w IV wojnie światowej będą się bić kamieniami i kijami”.
Do refleksji!
Pozdro.
Jan
25 listopada 2015 o 18:09@Realista:Bez przesady.Zeby samoloty mogly wrocic do bazy to poptrzebna zaawansowana obrona przeciwrakietowa i ta krótkiego jak i średniego oraz dalekiego zasiegu.A to obsluguja zolnierze nie cyborgi.
Potrzebne wojska(centra) do walki w cyberprzestrzeni i to kilkanaście a nie jedno.Takie centrum to kilkadziesiąt osob + obrona przeciwlotnicza,rakietowa oraz oddzialy specjalne do walki z dywersja.Wojska pancerne pokazaly na Ukrainie ze ich zmierzch jeszcze nie nadszedł.Potrzeba przynajmniej ze 4-6 dywizji pancernych + samodzielne bataliony.Gdzie wojska desantowe?Gdzie helikoptery i ich obsluga?Gdzie logistyka i transport?Gdzie szpitale i ich zaplecza?A kuchnie i papu dla wojakow?
Marynarka Wojenna tez powinna bronic wybrzeża przed desantem z morza oraz walczyc z agresorem na morzu.
Jak na razie mamy sztaby,gadajace glowy oraz generalow i pulkownikow tyle ze wystarczy na cale NATO.
Jeden pułkownik przypada na 600 zolnierzy gdy pulk liczy 2500 a 1 general przypada na 1500 zolnierzy gdy dywizja to 3 pulki + logistyka.
jubus
25 listopada 2015 o 10:42Nie zgadzam się z tym artykułem, ale zgadzam się częściowo z panem Janem, z komentarza powyżej. Jako politolog-geopolityk (nie pracuje w tym zawodzie, ale od zawsze interesowała mnie ta dyscyplina i tak siebie określam), to wydarzenie ma bardzo pozytywne skutki dla Polski.
Gdy Rosja wojuje z Turcją, to Polska na tym korzysta, podobnie jak na konflikcie Ukrainy i Rosji. Polska może z tego „incydentu” wyciągnąć następujące wnioski – Rosja nie zaatakuje NATO, bo nie ma takich sił i środków i nikt w Rosji kto ma wpływ na decyzję nie jest samobójcą. Wniosek z tego jest taki, że Rosja nie jest dla nas militarnym zagrożeniem.
Trzeba jednak prowadzić twarda politykę, zbroić się, zbroić, przede wszystkim w takie środki, które pozwolą nam zniwelować przewagę ilościową, tj. mobilne wyrzutnie rakiet, ręczne wyrzutnie przeciwpancerne, itd. Każdy Polak powinien mieć dostęp do broni i powinien odbywać regularne szkolenie wojskowo-strzeleckie, ale dobrowolnie, a nie z musu.
To powoduje, że Polska może wykorzystać konflikt Rosji z Ukrainą i Turcją, dla własnych celów, radykalnie poprawić relacje z Rosją na polu energetyki i gospodarki. Trzeba podpiąć się pod NordStream, poprzeć Pieremyczkę (czyli dawno zapomniane połacznie Białorusi i Słowacji), jednocześnie rozbudować połaczenie gazowe z Ukrainą.
No i rząd musi wycofać się retoryki pronatowskiej i proamerykańskiej, pozostając póki co, w sojuszu, do czasu rozbudowania armii. Wówczas Polska powinna wyjść z NATO i UE oraz stać się swoistą „Szwajcarią Europy Środkowej”, tworząc sojusz bilaternalny z Rosją oraz USA, a także umowę handlową z UE i Unią Eurazjatycką. Relacje powinny być balansowane również bliskimi stosunkami z Ukrainą i Chinami.
Tyle, niestety Polacy, otumanieni przez propagandę, tego nie zrozumieją, bo nie potrafią myśleć samodzielnie.
Dzisiaj Polsce zagraża wielki kapitał z zagranicy oraz polskie prozachodnie otumanienie, a nie militarne zapędy Rosji. Czas najwyższy to zrozumieć.
SyøTroll
25 listopada 2015 o 11:59Okazuje się, że zdarzają się jednak rozsądne wypowiedzi w kwestii naszego polskiego bezpieczeństwa, szkoda że jest ich tak mało; również jestem zwolennikiem stowarzyszenia bilateralnego z NATO i FR, w kwestiach gospodarczych jestem raczej zwolennikiem oparcia się o UE niż UEa, choć głównie ze względu na wrodzoną niechęć Polaków do Rosji.
jubus
25 listopada 2015 o 15:31Zawsze staram się pisać i oceniać obiektywnie. Co do UE, to jestem przeciwnikiem tego tworu jako takiego, więc trudno, żebym popierał członkostwo Polski. Mogę zrozumieć relacje Polska-UE na zasadzie takiej jakiej ma Szwajcaria(umowy bilateralne) lub Turcja(Unia Celna), od biedy Norwegia lub Islandia (czyli członkostwo niepełne).
Kraj o takim położeniu jak Polska nie może sobie pozwolić na bycie zakładnikiem swojego położenia i nie może pozwolić aby inni decydowali o nas.
Szwecja i Finlandia do 1995 roku, czyli pełna neutralność (poza NATO i UE)to dla mnie optymalny model.
Luki
25 listopada 2015 o 14:04LUDZIE PRZESTANCIE SIE BAC PUTLERA WLASNIE ON NA TYM ŻERUJE! TO ZESTRZELENIE PUTLER ZA TYDZIEN WŁOZY W SZUFLADKE I UZNA ZE NIC SIE NIE STAŁO ! WLASNIE TAK JAK TURCJA TRZEBA Z KACAPAMI!
black flag
25 listopada 2015 o 14:12Polsce potrzebne kilka bombek atomowych ,,,i silna armia i Polacy moga spac spokojnie ,,,,i tyle na temat ,,,,,Chinczycy pomoga w tym projekcie ,,,,
:(
25 listopada 2015 o 16:34ehhhhh !
Gdyby głupota była lżejsza od powietrza to nie mógłbyś się dostać spod sufitu do klawiatury 🙁
miki
25 listopada 2015 o 18:07Też uważam, że konflikt Rosji z Ukrainą jest dla nas korzystny, a obecny Rosji z Turcją jeszcze bardziej………on nam z nieba spadł , w dosłownym znaczeniu tego słowa również 🙂 Mamy tą sposobność obserwowania z boku, analizy i wyciągania wniosków. A sami no cóż gospodarka, gospodarka i jeszcze raz gospodarka bo od tego zależy nasz potencjał, również militarny i atrakcyjność jako przyszłego hegemona w regionie(nie nie to nie przesada!) Oględnie rzecz ujmując przy naszym obecnym tempie rozwoju ,a zapaści jaka ma miejsce w Rosji przepaść między nami powiększa się o jakieś 25% w przeciągu 5 lat. I oby to trwało jak najdłużej. My powinnismy się szykować ale nie na walkę z Rosjanami bo tam niebawem będą grasowały bandy uzbrojone i szabrownicy ,a nie armia. My powinniśmy się tak naprawdę szykować na sprawne administrowanie i eksploatację tych terenów na chwałę Rzeczypospolitej 🙂
jubus
26 listopada 2015 o 18:33Zgadzam się. Dlatego absolutnie nie wolno Polakom staczać sie do poziomu prymitywnych, prozachodnich i antyruskich (antyukraińskich, antyrosyjskich czy antybiałoruskich)debili. Wschód to dla Polski szansa, ale trzeba wpierw wyzwolić się spod niewoli Zachodu, ale tak aby jednocześnie nie zrywać kontaktów i żeby Wschód nas za bardzo „nie wciągnął” co było zresztą jedną z przyczyn upadku dawnej Polski. Nie ma się co pchać, obecne granice Polski nam wystarczą, nie bawmy się w Hitlera i nie planujmy zniewalania narodów. Ale nauczmy się kształtować nasze otoczenia, dla własnych korzyści, tak jak robią to wielkie potęgi tego świata.
Niemcy mają w pełni podprządkowane sobie, swoje otoczenie, podobnie USA. Chiny dopiero próbują to robić, Rosja stara się to robić od zawsze, ale nieudolnie.
lew
25 listopada 2015 o 20:23Zapaść to ty masz na swoim mózgu a nie Rosja. Chyba kresy24.pl to nawet jednym słowem nie wspomniały o przedwczorajszej wizycie Putina w Iranie, ba ta wizyta była przemilczana w polskojęzycznych mediach głownego nurtu jak tzw. TV publiczna, i inne Polsaty ,TVN-y itp. Podpisano tam wielkie kontrakty gospodarcze, a takze co ważne i co uderza w dolara , rozliczenia we własnych walutach, nie mówiąc o zaciesnieniu wspólpracy w sprawie Syrii. Jest pewna zbieżność, że gdy Putin wracał z Brazylii gdzie utworzono bank BRICS, było zestrzelenie samolotu malezyjskiego nad Ukrainą, teraz gdy następilo podpisanie wielkich porozumień gospodarczych i politycznych miedzy Rosją a Iranem, zestrzelenie (prowokacja) turecka, oj coś jest na rzeczy że Syjonisci amerykanscy maczali w tych sprawach palce. Ty trollu miki jeszcze dodam , że elektryfikacja wraz z dostawą lokomotych i przebudową tuneli na ok 500 km linii kolejowej z północy na południe Iranu koszt 1,2 mld euro bedzie kredytowana przez Rosję, twoja Upainka nawet nie ma na buty dla swych żolnierzy a ty bedziesz się o Rosji wypowiadał.
jubus
26 listopada 2015 o 18:36Żenujący poziom prokacapskiej propagandy, wyżarł panu mózg. Brazylia to ekonomiczny trup, jeszcze gorszy od Rosji. RPA to szkoda słów. Chiny już też nie tak silne, jak kiedyś i ich pozycja jako hegemona Azji wcale nie jest przesądzona, ze względu na Indie, chyba jedyny kraj, z prawdziwymi perspektywami na przyszłość. Rosja nie ma szans na bycie partnerem wobec takich państw jak Chiny czy Indie. O USA nawet nie mówiąc, bo potencjał jest przynajmniej 5 krotnie mniejszy, biorąc pod uwagę wszystko, łącznie z rakietami atomowymi i zasobami surowcowymi.
jubus
26 listopada 2015 o 18:39Co do samych kontraktów, to warto pamiętać, że to robią firmy państwowe. Rosja jest uzależniona od firm państwowych, bo to one głównie tworzą rosyjskie PKB i odpowiadają za zatrudnienie i inwestycje. Firmy prywatne, szczególnie te malutkie i małe się nie liczą. W Chinach jest inaczej, firmy państwowe są jedynie elementem większej całości i stymulatorem.
Rosję można jedynie porównywać do Brazylii, wielkiego ale biednego, dzikiego, skorumpowanego do granic możliwości, dziadostwa, gdzie jedni żyją jak bogacze, inni klepią totalną nędzę.
amur-49
25 listopada 2015 o 21:32„Dlatego z perspektywy państw granicznych, w tym Polski, najważniejsze będzie utrzymanie obecności sił NATO w regionie, które zwiększają prawdopodobieństwo sojuszniczej reakcji.”
Rzecz jednak w tym, ze siły NATO nie będą skore pakować się do kraju rządzonego przez ekipę nie gwarantującą stabilnej sytuacji politycznej, epatującą swą antyeuropejskością, coraz bardziej ograniczającą demokrację, której czołowym przedstawicielom zarzuca się działanie (być może z głupoty tylko) na korzyść Kremla.