Ukraiński prezydent twierdzi, że konflikt z Rosją jest już w fazie końcowej. Jednocześnie Wołodymyr Zełenski zauważył, że nie jest możliwe wskazanie konkretnej daty zakończenia działań wojennych. Swoją opinią podzielił się podczas wizyty w Bukareszcie 10 października 2023.
Pytany we wtorek przez rumuńskich dziennikarzy, kiedy wojna się skończy, Zełenski mówi:
„Nie mogę podać dokładnej daty, myślę, że nikt, może tylko Trump, pewnego dnia. Wiem, że jesteśmy w kontrataku, że Rosja opuści nasze terytoria. Chyba wiem kiedy, ale tego też nie mogę powiedzieć. To ostatni etap wojny. To nie jest jej środek. Pierwszym okresem była okupacja, po której nastąpiło zatrzymanie natarcia i przejęcie inicjatywy. Myślę, że jesteśmy na jej ostatnim tapie. Mamy wiele obaw, dotyczących pieniędzy, broni, ale jesteśmy na ostatnim etapie, najcięższym” – powiedział prezydent Ukrainy.
„Putin się łudzi, że tej wojny nie przegra. Dlatego Rosja celowo ją przeciąga”
Tymczasem ukraiński politolog Wołodymyr Fesenko ocenia w rozmowie z agencją Unian, że szansę na wyzwolenie wszystkich okupowanych terytoriów pojawią się na Ukrainie najprawdopodobniej tylko w przypadku ostrego kryzysu politycznego w Rosji.
„Rosjanie po prostu nie będą gotowi na wojnę z Ukrainą. Wtedy będziemy mieli szansę. A teraz sytuacja jest niestety taka, że na froncie jest równowaga, żadna ze stron nie ma przewagi. Nasze wojsko jest bardziej zmotywowane, ale Rosjanie mają więcej broni i pocisków artyleryjskich. W zeszłym roku Rosjanie wystrzeeliwali ponad milion pocisków miesięcznie. A UE obiecuje nam takie kwoty rocznie..”.
Zdaniem Fesenki, w Rosji żyją złudzeniami, że Trump wygra w USA i to pomoże im wygrać na Ukrainie. Na Ukrainie zaś mają nadzieję, że coś się stanie Putinowi.
„Rosja chce wszystkich przestraszyć bronią atomową, swoją „bombą nuklearną”. Czekamy na cudowną broń: najpierw liczyliśmy na czołgi, a teraz na myśliwce F-16 i rakiety dalekiego zasięgu. Mogą nam pomóc, ale nie trzeba mieć złudzeń, że po ich przyjęciu przez Ukrainę wróg skapituluje i szybko wyzwolimy Krym. Niestety, nie nastąpi to prędko. Musimy być realistami i nie żyć złudzeniami. Trzeba przygotować się na trudne scenariusze”.
ba na podst. unian.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!