Prezydent Rosji Władimir Putin ma rok na zakończenie wojny, która od prawie sześciu lat toczy się we wschodniej Ukrainie. Jeśli do zakończenia konfliktu nie dojdzie, prezydent Ukrainy zerwie „miński proces”.
„Czas ucieka … Rząd może stracić rok na rozmowy. Po tym okresie należy już wdrożyć porozumienia. Nie można sobie pozwolić na dłuższe czekanie”, powiedział prezydent Wołodymyr Zełenskiw wywiadzie dla The Guardian.
„Nie stracę pięciu lat, które dal mi naród ukraiński, żeby prowadzić negocjacje w Mińsku. Nie zrobię tego” – powiedział Zeleński.
Głowa państwa zapewnia, że jest gotów negocjować z Putinem warunki zakończenia wojny. Zagroził jednak, że jeśli przez rok nie będzie postępu, wycofa się z negocjacji (prezydent Ukrainy rozpoczął odliczanie od pierwszego szczytu Normandzkiej Czwórki w grudniu 2019 roku).
Prezydent Ukrainy podkreślił również, że jego rozmowa z Putinem w Paryżu w grudniu 2019 roku miała „kilka aspektów emocjonalnych”.
„Myślę, że mnie usłyszał. Miałem to przeczucie. Mam nadzieję, że to uczucie mnie nie zwiedzie”, powiedział Zełenski.
Prezydent Ukrainy podkreślił również, że ludzie są dla niego ważniejsi niż terytoria;
„Dlaczego to wszystko się dzieje? Dla ludzi. Jaki jest sens powrotu naszego terytorium, jeśli zginie milion ludzi?” – powiedział.
Dodał, że ukraiński rząd w zanadrzu „dwa lub trzy scenariusze” na dalsze działania po zakończeniu negocjacji, ale nie chciał podzielić się szczegółami.
Zauważył za to, że rozmowy wokół procesu pokojowego odwracają uwagę od spraw wewnętrznych w kraju, który jest wstrząsany sporami politycznymi, a te doprowadziły do dymisji premiera.
Kresy24.pl na podst. cenzor.net/ oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!