
Aleksander Łukaszenka i Władimir Putin Fot: Kremlin.ru
Czy Aleksander Łukaszenka został zmuszony ograniczyć dialog z Zachodem?
Kanał w Telegramie „Białoruski Wywiad” sugeruje, że tak, choć niekoniecznie z własnej woli.
Insiderski kanał podzielił się swoją opinią na temat prowokacji na granicy białorusko – litewskiej, której efektem jest decyzja władz w Wilnie o zamknięciu na miesiąc granicy z Białorusią. Twierdzi, że Łukaszenka rzekomo znalazł się pod brutalną presją ze strony Moskwy:
Źródła donoszą, że Łukaszenka gwałtownie zmienił taktykę pod wpływem brutalnej presji Moskwy. Kreml najpierw przekazał mu wiadomość od Putina i jego otoczenia nieoficjalnie, a później Ławrow osobiście (podczas wizyty w Mińsku) powtórzył groźby. Według relacji, rozmowa miała charakter ultimatum – Putin uznał próby Łukaszenki zbliżenia z Zachodem za zdradę.
Źródła twierdzą, że Łukaszenka naprawdę się przestraszył zemsty Putina i wycofał się ze wszystkiego. To właśnie bezpośrednia groźba Putina, przekazana przez Ławrowa, wpędziła dyktatora w stan paranoi, prowadząc do chaotycznych, pozbawionych sensu pomysłów i publicznych wystąpień sprzecznych ze zdrowym rozsądkiem.
Według doniesień kanału, KGB RB otrzymało polecenie „zniszczyć wszystko”, czyli przerwać kontakty z Zachodem. W ciągu doby przeprowadzono operację „Ćmy”, polegającą m.in. na wysyłaniu balonów na Litwę. Celem było zerwanie kontaktów z polskimi i litewskimi służbami. W kontaktach z UE i USA KGB próbowało zrzucić winę za napięcia na Moskwę.
Łukaszenka całkowicie podporządkował się Kremlowi i zmienił publiczną retorykę.
Rzeczywiście, w piątek białoruski dyktator posłał Donalda Trumpa „na ch…”, a Polskę oskarżył o zerwanie negocjacji ws. uwolnienia Andrzeja Poczobuta i innych więźniów politycznych.
W ostatnich miesiącach miał też coraz bardziej obawiać się o swoje życie – wzmocniono jego ochronę osobistą, a Służba Bezpieczeństwa Prezydenta znacząco zwiększyła swoją obecność.
Szef KGB Iwan Tertel codziennie pojawia się w pałacu, by składać raporty, co wcześniej się nie zdarzało. Administracja Prezydenta znalazła się częściowo pod kontrolą KGB, a premier Krutoj pełni jedynie rolę formalną. W otoczeniu Łukaszenki wprowadzono dodatkowe środki bezpieczeństwa, a wszelkie negocjacje i rozmowy zewnętrzne zostały wstrzymane. Oczekuje się, że Mińsk wkrótce spróbuje odzyskać przychylność Moskwy.
ba za @heneral_kgb










3 komentarzy
Kocur
3 listopada 2025 o 10:15Białoruś nigdy nie wywinie się z pod buta Kremla, chyba że nastąpi upadek reżimu ruskiego i wybuchnie rewolucja na Białorusi.
Ag
3 listopada 2025 o 10:32Jakoś nikt nie ma ochoty z własnej woli lgnąć do kacapii. Praktycznie zawsze to jest przymus. Białorusini zapewne też chcieli by zbliżenia z Zachodem na co kacapia nie pozwala. Cała ta rasija to wieki wrzód na ciele Świata (kacapia i rasija celowo z małej litery)
Ag
3 listopada 2025 o 10:32Jakoś nikt nie ma ochoty z własnej woli lgnąć do kacapii. Praktycznie zawsze to jest przymus. Białorusini zapewne też chcieli by zbliżenia z Zachodem na co kacapia nie pozwala. Cała ta rasija to wieki wrzód na ciele Świata (kacapia i rasija celowo z małej litery).