Ukraińskie dowództwo ocenia, że Rosjanie chcą zdobyć tę miejscowość w Obwodzie Donieckim do 9 maja, żeby „zrobić Putinowi prezent z okazji Dnia Zwycięstwa”.
Rosyjskie szturmy na kierunku bachmuckim trwają od kilku tygodni i nasilają się, obecnie walki toczą się już na przedmieściach bronionego przez Ukraińców i całkowicie już zrujnowanego miasta. Według sztabu ukraińskiego, sytuacja jest tam „pod kontrolą, ale nadal trudna”, co w żargonie komunikatów wojskowych nie jest optymistycznym sygnałem. Według analityka niemieckiego BILD Juliana Roepke, upadek obrony miasta jest już tylko kwestią czasu.
Na razie dowództwo ukraińskie wysłało na zagrożony odcinek dodatkową amunicję, drony i środki walki radio-elektronicznej. Z kolei Rosjanie zrzucają na Czasiw Jar i okoliczne miejscowości po 30-40 bomb kierowanych KAB dziennie, także aby zastraszyć pozostałą tam ludność. W kilkunastotysięcznym niegdyś miasteczku nadal jest jeszcze ok. 700 cywilów.
Celem Rosjan są w pierwszej kolejności okoliczne wzgórza, ich zajęcie pozwoliłoby zdobyć kontrolę ogniową nad całym rejonem. Rosjanie chcą zdobyć Czasiw Jar nie tylko ze względów propagandowych. Opanowanie tego odcinka otworzyłoby im bowiem drogę do ostrzałów i ataków na Konstantinowkę, Drużkowkę, a potem Słowiańsk i Kramatorsk.
MAB
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!