– Przyszli, żaden z nich się nie przedstawił i nie pokazał żadnych dowodów tożsamości. Wyjęli alkomat i zaczęli dawać wszystkim. Mamy też alkomat na statku. Przyniosłem go, jak strażnicy graniczni przyszli, pokazał zero. Ale tego nigdzie nie ma, w żadnych dokumentach. Raport o tym złożyłem do portu w Gdańsku, opisałem to też gdańskiej policji – powiedział w rozmowie z rosyjską telewizją REN Witalij Wasiliew, kapitan rosyjskiego statku zatrzymanego na początku grudnia po dziwnych manewrach na Zatoce Gdańskiej przez polską Straż Graniczną.
Jak podała na początku grudnia polska Straż Graniczna, po zbadaniu załogi alkomatem wynikło, że kapitan i dwóch oficerów byli nietrzeźwi.
Dodatkowo, podczas inspekcji zauważono braki techniczne statku.
W rozmowie z rosyjską telewizją REN TV, utrzymywał, że prawdziwym powodem problemów było to, że załoga pływała pod rosyjską banderą.
Skarżył się również na fakt, że dokumenty sporządzone zostały w języku polskim, bez tłumaczenia i mówił, że nie podpisał żadnego raportu polskich służb, bo nie zgadza się z ich ustaleniami.
Kapitan usłyszał zarzut prowadzenia statku handlowego pod wpływem alkoholu. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności, utarta patentu, a także wysoka grzywna. Pozostali dwaj marynarze, u których stwierdzono alkohol, nie pełnili służby.
Jak przypomina Portal Morski, statek pod rosyjską banderą, należący do armatora z Petersburga, płynął z Kłajpedy do Portu Północnego w Gdańsku. Nad ranem 4 grudnia, „kontynuując ruch prosto na przód za kończącym się torem wodnym i przestał odpowiadać na wezwania, m.in. kapitanatu portu. Wykonany w ostatniej chwili, blisko brzegu Wyspy Sobieszewskiej, zwrot o ok. 180° uchronił go przed wejściem na mieliznę” – czytamy na portalu.
Portal przypomina też, że po zajściu dyrektor generalny firmy żeglugowej Transflot, która jest właścicielem statku, potwierdził w rosyjskich mediach, że marynarze byli pijani. Zaprzeczył jednak, że – jak to podano oficjalnym komunikacie Urząd Morski w Gdyni – statek zboczył z kursu. Conajmniej część załogi statku została w Gdańsku zmieniona kilka dni po zajściu.
Oprac. MaH, portalmorski.pl, dziennikbaltycki.pl
fot. Pixabay License
1 komentarz
krogulec
13 grudnia 2021 o 14:11Jeden ruski abstynent.