W sądzie w Moskwie rozpoczął się zamknięty proces grupy base-jumperów oskarżonych o zamalowanie w kolory ukraińskiej flagi stalinowskiej gwiazdy na iglicy nad jednym ze słynnych moskiewskich „pałaców kultury”.
Odpowiedzialność za zamalowanie gwiazdy w lecie ubiegłego roku wziął na siebie Ukrainiec Paweł Uszewiec, znany pod pseudonimem „Mustang Wanted”, który obecnie przebywa na Ukrainie. Widać go zresztą na zdjęciach z tej akcji na znajdującej się na wysokości 176 metrów iglicy, gdzie wywiesił także ukraińską flagę.
Rosyjskie służby wysłały za nim list gończy, jednak władze w Kijowie, oczywiście, ani myślą go wydawać tym bardziej, że akcję zamalowania gwiazdy nad Moskwą pochwalił sam prezydent Petro Poroszenko.
Rosyjskie władze już rok temu wsadziły więc do aresztu grupę miłośników sportów ekstremalnych, którzy w czasie gdy Uszewiec zamalowywał gwiazdę skakali na spadochronach z poziomu 40 metrów poniżej iglicy. Czworo base-jumperów jest oskarżonych o „wandalizm i chuligaństwo z motywów nienawiści na tle ideologicznym i politycznym” – podaje BBC.
Oskarżeni twierdzą, że nie mieli z zamalowaniem gwiazdy nic wspólnego i w ogóle nie znajdowali się na iglicy. Organizacje praw człowieka uznają ich za więźniów politycznych, wskazują, że naruszono ich elementarne prawa do sprawiedliwego śledztwa i zamierzają wystąpić w ich obronie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
We wspomnianym 176-metrowym „pałacu kultury”, który nosi nazwę Domu na Kotielniczeskoj Nabierieżnoj, znajdują się restauracje, kina i ponad 800 luksusowych mieszkań. Domu pilnuje ochrona.
Kresy24.pl
1 komentarz
Maro
4 sierpnia 2015 o 18:06Sprawiedliwość po sowiecku. Norma. Nas, Polaków nie powinno to dziwić, wszak historia nie oszczędziła nam poznać to dziadostwo na własnej skórze.
NIGDY WIĘCEJ SOWIETÓW NA POLSKIEJ ZIEMI.