Białoruskiego prezydenta nie zadawalają widać efekty pracy jego dyplomatów na zagranicznych placówkach na Zachodzie. Uznał, że większość z nich jest zbędna, bo to czym się zajmują jego przedstawiciele w licznych organizacjach międzynarodowych, nie ma dla białorusi większego znaczenia.
– Nie ma sensu na niektóre stanowiska kierować specjalnie człowieka, dlatego że tam nie ma tyle pracy – powiedział Łukaszenka, agencji Interfax-Zachód.
Aleksander Łukaszenko zażądał od ministra spraw zagranicznych i szefa swojej administracji, aby jak najszybciej przedstawili mu propozycje cięć stanowisk w tych przedstawicielstwach, w których etaty są zbędne i „można się bez nich obejść”.
– Mamy dwustu ludzi, którzy dziś reprezentują kraj w międzynarodowych strukturach, a tak naprawdę to pracuje zaledwie połowa z nich. Dlatego w najbliższym czasie uporządkujemy system, żeby działał w taki sam sposób, jak tu – powiedział prezydent.
Inaczej wygląda sprawa na kierunku rosyjskim. Jak przyznał prezydent, – ze względu na aktywny rozwój procesu integracji, tutaj obsadę należy być może zmodyfikować.
– Tu ilość pracy jest ogromna. Nasza integracja jest teraz nie po prostu wznowiona, ale przebiega bardzo dynamicznie. A to ze względu na stanowisko Rosji, które teraz koncentruje się właśnie na integrację. Dlatego jeśli będzie potrzeba, jesteśmy gotowi na wasze propozycje zmian – zwrócił się białoruski prezydent do nowego ambasadora w Rosji, Igora Petriszczenko i dodał,
– Chcę, żebyście zrozumieli, że ambasador w Federacji Rosyjskiej czy Wenezueli to ktoś więcej niż ambasador. Federacja Rosyjska – to nasz najważniejszy partner, szcególnie w polityce zagranicznej i gospodarczej.
Kresy24.pl
1 komentarz
Heniek Lach
11 września 2012 o 14:28Wedle ostatnich sondaży, w razie wyborów Łukaszenko otrzymałby 123,483% poparcia przy frekwencji przekraczającej 130%. Jest to o niespełna 0,002% mniej niż przed miesiącem, co może sugerować znaczny spadek zaufania Białorusinów do prezydenta (bądź też osłabienie dyscypliny w wydziale fałszerstw wyborczych KGB). 🙂