
Siergiej Ławrow i Maria Zacharowa. Fot: PrtSC
Rosyjska narracja uderza z pełną mocą. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa ostro zaatakowała Polskę po decyzji Warszawy o zamknięciu wszystkich przejść granicznych z Białorusią. Powodem – przypomnijmy – jest rozpoczęcie rosyjsko-białoruskich ćwiczeń wojskowych „Zachód-2025”, odbywających się tuż przy wschodnich granicach NATO.
W opublikowanym przez rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych komunikacie Zacharowa zarzuciła Polsce, że jej działania są „konfrontacyjnymi krokami” mającymi „uzasadnić dalszą eskalację napięć w centrum Europy”.
W charakterystycznym dla siebie tonie rzeczniczka Siergieja Ławrowa straszy nasznkraj;
„Zamknięcie granicy polsko-białoruskiej zaszkodzi samej Polsce i jej partnerom oraz podważy podstawowe zasady humanitarne” – grzmiała rzeczniczka.
Zacharowa zakończyła swój atak ostrzeżeniem, że Moskwa „wzywa Warszawę do zastanowienia się nad konsekwencjami tak destrukcyjnych działań i jak najszybszego ponownego rozważenia tej decyzji”.
10 września rosyjski resort obrony poinformował, że „nie planował zniszczenia żadnych celów na terytorium Polski” i wskazał na zasięg rosyjskich dronów, który nie przekracza 700 km.
Pominięto jednak milczeniem fakt, że Polska graniczy z Rosją przez obwód królewiecki, zaś drony miały nadlecieć z Białorusi, gdzie w piątek zaczyna się aktywna faza białorusko-rosyjskich ćwiczeń wojskowych “Zapad-2025”.
Tymczasem rząd nie cofa się ani o krok. Polska rozmieści około 40 tys. żołnierzy przy granicy z Rosją i Białorusią w odpowiedzi na rosyjski atak dronów oraz w związku z rozpoczęciem manewrów. Według wiceministra obrony Cezarego Tomczyka kraj od miesięcy przygotowuje się na ten scenariusz, prowadząc wspólne manewry z żołnierzami NATO.
Natomiast decyzja o zamknięciu granicy zapadła jeszcze przed atakiem rosyjskich dronów na terytorium naszego kraju i ma obowiązywać od północy 11 września. Jak podkreślają władze, jest to działanie prewencyjne wobec rosnącego zagrożenia militarnego ze strony Rosji i Białorusi.
Na podobny krok zdecydowała się także Łotwa — jej parlament zagłosował w czwartek za całkowitym zamknięciem granic z Rosją i Białorusią na czas trwania ćwiczeń „Zachód-2025”. Polska i Łotwa wprowadziły również restrykcje w ruchu lotniczym w strefach przygranicznych.
Szef MSWiA zapowiedział, że granice z Białorusią zostaną otwarte dopiero, gdy Polska upewni się, że niebezpieczeństwo ze strony sąsiadki ustąpiło.
ba
7 komentarzy
Cyryl III Onuca
11 września 2025 o 22:25Kiedy dron mi walnie w mózg,
Podejrzany będzie Tusk,
Onucą mnie nazwali,
Nikogo się nie bali.
Polskie Imię
12 września 2025 o 08:49Po takim wezwaniu granicę trzeba zamknąć na miesiąc.
Alojzy
12 września 2025 o 10:31Z powodu inżynierów i lekarzy, granica powinna być już dawno zamknięta do czasu aż sytuacja wróci do normy.
Kressowiak
12 września 2025 o 10:34Jezeli to ich boli, to znaczy ze trzeba granicę zaminować, żeby bolało jeszcze bardziej….
“Odminowanie” ewentualnie po zakończeniu wojny w Ukrainie, usunięciu Łukaszenki i jego afrykańskich “inzynierów” z granicy, a takze likwidacji rosyjskich baz “jadrowych” na Białorusi i wypuszczeniu wszystkich więźniów politycznych..itd,itd
maxxx
13 września 2025 o 07:29A mi się wydaje,że najbardziej Niemcy płaczą .
maxxx
13 września 2025 o 07:31A mi się wydaje,że najbardziej Niemcy,Holendrzy płaczą .
Jagoda
13 września 2025 o 14:15Słychać wycie moSSkiewskiej s**i znakomicie !!! Trzeba wysłać drugie 40 tysięcy żołnierzy WP z ciężkim sprzętem na Suwałki.