Działacz Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Roman Gonczarow sporządził listę, która odzwierciedla ponurą prawdę o podejściu białoruskiej władzy do ojczystego języka. Znaleźli się na niej uczestnicy akcji zbierania podpisów na rzecz edukacji w języku białoruskim, za co zostali ukarani grzywnami przez stołeczne sądy.
Zbiórka podpisów pod petycją do Ministerstwa Edukacji popierającą rozszerzenie obecności języka białoruskiego w szkołach rozpoczął się w Mińsku i innych białoruskich miastach 21 lutego, w Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Postulowano min. o to, by rodzice mieli możliwość wyboru języka nauczania na etapie wypełniania kwestionariusza podczas rejestracji dziecka w przedszkolu lub szkole, oraz tworzenie białoruskojęzycznych grup i zajęć dodatkowych w każdej placówce oświatowej. 27 lutego lider Młodego Frontu, Dmitrij Daszkiewicz, przekazał 2000 podpisów do ME, informuje portal spring96.org.
Tymczasem niemal wszyscy, którzy zaangażowali się w zbiórkę zostali spisani przez milicję za „udział w nielegalnym masowym wydarzeniu”.
Dziwna i niezrozumiała jest klasyfikacja „zbiórki podpisów” jako wydarzenia masowego, ale to co nas bulwersuje to fakt, że w XXI wieku Białorusini są karani za obronę ojczystego języka!
W marcu i kwietniu 10 działaczy stanęło przed sądami w Mińsku, wszyscy zostali ukarani grzywnami, a jeden z nich nawet dwukrotnie był sądzony za to samo.
W dwóch przypadkach sędziowie odesłali protokoły milicyjne do uzupełnienia, pewnie nie mogli się doszukać dowodów winy oskarżonych. Koniec końców rozprawa się odbyła w kwietniu i obaj zostali ukarani grzywnami w wysokości 30 jednostek bazowych, (równowartość ok. 1 300 PLN).
Łącznie, miłość do ojczystego języka kosztowała 8 575 rubli, czyli równowartość ponad 15 tysięcy złotych.
Kresy24.pl/spring.96.org/ba
4 komentarzy
Pafnucy
24 kwietnia 2018 o 19:52Białoruski, tak jak tzw ukraiński to zwykłe dialekty języka rosyjskiego. Robienie z nich na siłę języków urzędowych jest sztuczne i śmieszne. Już to widzę jak 30 mln Rosjan z ziemi u kraja uczy się mówić galicyjskim diakektem. Podobnie rzecz ma się z tzw białoruskim, którym mówi kilka procent mieszkańców Rusi Białej. Komuś bardzo zależy żeby destabilizować wschód i tworzyć podziały w ruskim świecie. Tak jak 100 lat temu, tak i teraz wschód podpala Londyn, Waszyngton i Berlin. Ten ostatni do spółki z Wiedniem nawet wymyślił nowy naród – Ukraińców. Ten cały cyrk na wschodzie zwany walką o godność, demokrację i prawa człowieka to pic dla głupków. Nie jest to w interesie ani Białorusi, ani ziemi u kraja, ani Polski.
Polak z Białorusi
27 kwietnia 2018 o 22:23Robisz dobry zamęt w głowach uczciwych ludzi,więc, dobrze odpracowujesz „pajku”, onuco kacapska
Alexander
25 kwietnia 2018 o 18:28Tak, tak drogi Pafnucy ! Rosyjski to też jeden z dialektów ruskich. Dialekt moskiewski mianowicie.
Jakkolwiek byś nie definiował języka białoruskiego ” którym mówi kilka procent mieszkańców Rusi Białej”, to karanie użytkowników tego języka ( dialektu) za posługiwanie się nim na forum publicznym jest przejawem zamordyzmu i szowinizmu. Podobną politykę na terenie swoich państw stosowali hitlerowcy, hiszpańscy frankiści ( odnośnie języka katalońskiego i baskijskiego), nacjonaliści greccy odnośnie języka macedońskiego, komuniści bułgarscy za czasów Żiwkowa wobec Turków i tak dalej. Niech ludzie mówią tak jak im się podoba. Na tym polega prawdziwa wolność.
Polak z Białorusi
27 kwietnia 2018 o 22:26Oby tak wszyscy uważali, Aleksanrze, ale wobec Pafnucego nie radzę to stosować, bo potrafi zamęcić w głowach, na tym właśnie i polega jego „rabota”