Radni 6. dzielnicy Pragi zagłosowali za usunięciem pomnika sowieckiego marszałka Iwana Koniew. Pomysł wywołał wściekłość Moskwy, ale w obronie pomnika stanął też prezydent Czech.
Iwan Koniew stał na czele Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej. Podległe mu wojska zajęły Pragę pod sam koniec II wojny światowej. Czesi przyzwyczajeni do komunistycznej wizji historii uważają go za wyzwoliciela ówczesnej Czechosłowacji z rąk Niemców, a ci nastawieni antykomunistycznie za sowieckiego okupanta.
Pomnik Koniewa w Pradze był niszczony kilka razy, najczęściej przy okazji kolejnych rocznic inwazji Układu Warszawskiego na Czechosłowację (sierpień 1968).
Burmistrz 6. dzielnicy Pragi Ondrej Kolar w końcu nakazał zakrycie pomnika plandeką. Komuniści i inni sympatycy Rosji, których nie brakuje w czeskim społeczeństwie, usuwali plandekę i kładli kwiaty pod pomnikiem. Władze miejskie ponownie zakrywały pomnik plandeką i sytuacja się powtarzała. W sierpniu koło pomnika miejscowe władze umieściły tablicę w językach czeskim, angielskim i rosyjskim, w którym informowano o roli Koniewa w krwawym stłumieniu Powstania Węgierskiego w 1956 roku oraz zbudowaniu Muru Berlińskiego. Ostatecznie burmistrz zwrócił się do radnych o podjęcie decyzji o usunięciu pomnika.
Niektórzy historycy uważają, że Koniew odegrał także rolę w planowaniu inwazji Armii Czerwonej i innych wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, gdzie do władzy doszli komuniści-reformatorzy (stłumienie tzw. „Praskiej Wiosny”). Szeregowym członkiem partii i ekonomistą wspierającym reformy był właśnie obecny prezydent Czech Milosz Zeman. Po 1968 roku z powodów politycznych nigdy nie znalazł stałego zatrudnienia i był wyrzucany z kolejnych miejsc pracy. Mimo to dziś Zeman znany jest z prorosyjskich sympatii. Ostatnio również skrytykował pomysł Kolara i powiedział, że pomnik powinien pozostać na miejscu.
Rosyjski minister kultury Władimir Miedinski nazwał Kolara „nazistą”.
Po głosowaniu ambasada Rosji w Pradze oświadczyła, że radni Pragi 6 rozpoczęli „kampanię, która obraża pamięć żołnierzy Armii Czerwonej oraz Czechów i Słowaków, którzy walczyli o wyzwolenie Czechosłowacji i jej stolicy od nazizmu”.
Burmistrz Kolar oraz jego rodzina mają przydzieloną ochronę policyjną, bo dostawali liczne anonimowe pogróżki.
Kolar planuje ogłosić w przyszłości konkurs na pomnik wyzwolicieli Pragi, który ma stanąć na miejscu pomnika Koniewa. Przypomnijmy, że czeski ruch oporu, gdy zbliżały się wojska sowieckie i amerykańskie, rozpoczął w Pradze powstanie i dostał po kilku dniach sowiecką pomoc (na pomoc amerykańskich oddziałów dowodzonych przez gen. George’a Pattona Sowieci się nie zgodzili, a władze USA to zaakceptowały). Niemcy skapitulowali w Pradze dwa dni po formalnej kapitulacji Niemiec. Powstańcom pomogło też to, że na ich stronę przeszły oddziały tzw. Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej (ROA, czyli rosyjscy kolaboranci w strukturach Wehrmachtu dowodzonych przez gen. Andrieja Własowa, a oddziały w Pradze – przez gen. Siergieja Buniaczenkę).
Przed wejściem Armii Czerwonej „własowcy” ewakuowali się i przeszli na stronę amerykańską. Amerykanie wydali ich jednak Sowietom. Większość, z Własowem i Buniaczenką na czele, została stracona po brutalnym śledztwie i pokazowym procesie.
W Czechosłowacji, inaczej niż w Polsce, brutalne represje komunistyczne na wielką skalę, nie rozpoczęły się od razu. Komuniści przejmowali bowiem władzę w Czechosłowacji stopniowo. Sowieci początkowo formalnie zgodzili się demokrację, odtworzenie republiki i powrót z emigracji prezydenta Edvarda Benesza. Ale od 1945 roku stopniowo przejmowali realną władzę w państwie. Końcem nadziei na wolną Czechosłowację był rok 1948 i komunistyczny przewrót, po którym zaczęła się brutalna stalinizacja Czechosłowacji. Komunizm w tym najbardziej brutalnym wydaniu utrzymał się w Czechosłowacji dłużej niż w Polsce i nawet ZSRS, bo aż do I połowy lat 60.
Przypomnijmy, że Koniew w czasach PRL był honorowym obywatelem Krakowa za zajęcie miasta w 1945 roku bez większych zniszczeń. W latach 90. radni pozbawili go jednak tego tytułu. Pomnik Koniewa stanął w Krakowie w 1987 roku, ale już w 1991 roku został usunięty.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. mil.ru
1 komentarz
Zygmunt III
13 września 2019 o 13:47Czy się to Rosji podoba, czy nie, każde państwo ma prawo do rządzenia się sobą w sposób jaki chce
i NIC Rosji DO TEGO !
Czasy niewolenia przez Rosję swoich sąsiadów już SIĘ SKOŃCZYŁY !
Jeśli Rosja nie chce być postrzegana przez świat jako bandyckie, prymitywne państwo, musi dać sobie na wstrzymanie
i nie w..rdalać się w wewnętrzne sprawy sąsiadów.
Każde demokratyczne, wolne społeczeństwo to rozumie. Do puki społeczeństwo Rosji tego nie zrozumie
nie będzie miało co marzyć o własnej wolności i demokracji.
Rosjanie ! Walczcie z Putleryzmemn i wszelkimi przejawami tyrani w waszym państwie !!!
To jedyna droga do dobrobytu i wolności.