
Fot. ilustracyjne Vitaly V. Kuzmin (Wikipedia), CC BY-SA 4.0
Aleksander Łukaszenka z niecierpliwością oczekuje przybycia na Białoruś rosyjskich rakiet średniego zasięgu „Oresznik”. Tymczasem – jak ostrzega Forbes – mogą one radykalnie zmienić równowagę sił w regionie.
Rakiety te zostaną postawione w stan gotowości bojowej już pod koniec grudnia, a ich rozmieszczenie w pobliżu granic Ukrainy oznacza, że czas reakcji Kijowa może skrócić się do minut – dosłownie!
Według ekspertów, „Oreszniki” mają zasięg do 5000 kilometrów, ale tzw. „martwą strefę” około 700 km – a to oznacza, że z terytorium Białorusi mogą razić cele w całej Ukrainie, a także w krajach Europy Środkowo-Wschodniej.
Dziennikarze Forbesa przypominają ostrzeżenie Wołodymyra Zełenskiego; „Dlatego Europejczycy, zwłaszcza z Europy Wschodniej, nasi koledzy z krajów bałtyckich i wszyscy inni, muszą zwrócić na to uwagę. Ważne jest, aby wziąć pod uwagę te zagrożenia” – stwierdził ukraiński przywódca.
Władze w Mińsku potwierdziły, że decyzja o przekazaniu rakiet przez Rosję zapadła po wspólnych rosyjsko-białoruskich manewrach „Zapad-2025”. Ćwiczenia koncentrowały się na obronie przeciwlotniczej i gotowości bojowej białoruskich i rosyjskich żołnierzy. Częścią ćwiczeń było również ćwiczenie użycia broni jądrowej i innych rodzajów sprzętu wojskowego. System rakietowy „Oresznik” był jednym z systemów uzbrojenia zaprezentowanych i przetestowanych podczas „Zapad-2025”.
1 listopada Łukaszenka ogłosił, że armia białoruska planuje rozmieścić rosyjski system rakiet średniego zasięgu już w grudniu.
„Dlaczego? Chcę, żeby oni zrozumieli, że możemy się na to zdecydować, jeśli sytuacja się pogorszy. Usiądziemy z Putinem, podejmiemy decyzję i będziemy działać. Więc nie pakujcie się w kłopoty” – powiedział.
Według niego obecność „strasznej broni” pozwoli Białorusi uniknąć „losu Ukrainy”.
Jak zauważa Forbes, te pociski poruszają się z prędkością kilku tysięcy kilometrów na godzinę i w górnych warstwach atmosfery, co utrudnia ich wykrycie i zestrzelenie przez ukraińskie systemy obrony powietrznej.
Ekspert lotniczy Wałerij Romanenko przekonuje jednak, że nie są one „niezniszczalne”, jak twierdzi Putin. – „Niemcy kupiły od Izraela systemy Arrow, które potrafią zwalczać takie rakiety” – powiedział.
Zdaniem analityków, rozmieszczenie „Oreszników” na Białorusi ma znaczenie nie tylko militarne, ale i polityczne – to sygnał zastraszenia Zachodu i demonstracja lojalności Łukaszenki wobec Kremla.
ba forbes.ua










3 komentarzy
A.S.
7 listopada 2025 o 14:11Na Białorusi rozmieszczają broń z Rosji to i u nas przy granicy powinni rozmieścić broń atomową , a rosyjskie i białoruskie zezwolenia , protesty powinni mieć po prostu głęboko w d…e i to wszystko.
krzysio
7 listopada 2025 o 14:40tak powinno być
validator
7 listopada 2025 o 17:50Francuska prasa pisze o polskich planach samodzielnego stworzenia broni atomowej. Zdjąć plomby z kopalni uranu na Dolnym Śląsku i do roboty. 🙂