
Fot: customs.gov.by
Rodzinne pamiątki? Bardzo podejrzane.
Białoruscy celnicy zatrzymali na granicy w Brześciu 51-letnią Ukrainkę, która usiłowała nielegalnie wwieźć tam z Polski bez cła ponad kilogram złota w postaci najróżniejszych wyrobów jubilerskich.
Kobieta jechała autokarem i wybrała “zielony korytarz”, jakby nie miała nic do zadeklarowania. Jednak już pobieżna rewizja jej kieszeni ujawniła dwa pakunki z precjozami ze złota i kamieni szlachetnych.
Zaproponowano jej więc, żeby dobrowolnie pokazała, co jeszcze wiezie. Okazało się, że ma przy sobie łącznie kilkadziesiąt drogocennych ozdób – kolczyki, obrączki, naszyjniki, łańcuszki, zegarki, krzyżyki i broszki o łącznej wadze ponad 1 kilograma.
W samej cenie złotego złomu miałoby to wartość blisko pół miliona złotych. Ale należałoby zbadać, czy niektóre z tych wyrobów nie są znacznie droższe lub zabytkowe.
Białoruskie organy celne wszczęły sprawę o próbę przemytu. Kobiecie grozi konfiskata wwożonego złota i grzywna. Pytanie brzmi jednak: skąd ta Ukrainka to miała? Czy nie należałoby zbadać w Polsce lub na Ukrainie źródła pochodzenia tych precjozów? Może ktoś coś rozpozna na tych zdjęciach?

Fot: customs.gov.by

Fot: customs.gov.by

Fot: customs.gov.by
Zobacz także: Znów wleciało z Białorusi! Tym razem w środek miasta…
KAS
1 komentarz
LT
27 września 2025 o 19:20Pytanie powinno raczej brzmiec,
Co robily polskie sluzby?
Jak mozna przepuscic osobe z kilogramem zlota?
Czy to zloto powroci do Polski?