28 lutego br. na Wydziale Historii Uniwersytetu Państwowego w Kijowie szef UIPN Wołodymyr Wiatrowycz oraz dyrektor Insytutu Badań Politycznych PAN Grzegorz Motyka przedstawili swój punkt widzenia na temat wydarzeń na Wołyniu. Mowa była również o wykorzystywaniu faktów historycznych przez rosyjską propagandę.
Dyskusję „Wołyń 43. Dlaczego pamięć dzieli Polaków i Ukraińców?” zorganizował Instytutu Polski w Kijowie oraz Uniwersytet Państwowy im. Tarasa Szewczenki. Prezentujemy wideozapis dyskusji:
Kresy24.pl
14 komentarzy
wulgarny
1 marca 2017 o 13:32Dzień współpracy Polsko – Ukraińskiej 1944 r.
13 lipca >
· w mieście Dolina woj. stanisławowskie banderowcy zamordowali 40 Polaków, w tym w dzielnicy Odenica 4-osobową rodzinę; uprowadzili ojca z synem (Leśkiewiczów) do lasu, tam obcięli im genitalia i języki (Sz. Siekierka…, s. 20; stanisławowskie)
· we wsi Lipowiec pow. Dolina banderowcy uprowadzili 1 Polaka, który zaginął
Wołyń1943
1 marca 2017 o 15:15Polski historyk używa terminów „Zachodnia Ukraina” w celu przypodobania się Ukraińcom i, zapewne, przez szacunek do ukraińskiej wrażliwości. Czy jakikolwiek ukraiński historyk, przyjeżdżający do Polski na konferencję naukową dotyczącą historii relacji polsko-ukraińskich, też tak troszczy się o polską wrażliwość i posługuje się terminem Małopolska Wschodnia? „Zachodnia Ukraina” czy „Zachodnia Białoruś” to nazwy stosowane przez okupanta, nas one nie obowiązują. No, chyba że podpisujemy się pod paktem Ribbentrop-Mołotow i uznajemy zabór połowy kraju za akt „sprawiedliwości dziejowej”. Najwyraźniej Pan Motyka właśnie to zrobił. W przeciwieństwie do niego, i jemu podobnych, ja uważam że aż tak włazić w ukraiński zad nie musimy!
człowiek
1 marca 2017 o 19:20Skoro Motyka lubi Dyskusje z ukraińskim Goebelsem,jego sprawa.
Każdy ma prawo do jakiejś dewiacji która go podnieca np.masochiści.
Motyka też też ma.
Dla tych co nie podzielają dewiacji Motyki.
Inny Ukrainiec mówi tak:
http://zaxid.net/news/showNews.do?vid_imeni_narodu__v_imya_banderi&objectId=1419242
o Wiatrowiczu też mówi, co prawda Goebelsem go nie nazywa.
SyøTroll
2 marca 2017 o 14:32Pewnym problemem jest fakt, że polską suwerenność nad Zachodnią Ukrainą/Małopolska Wschodnią, w 1922-ym roku, Zachód uznał dlatego, żeby nie uznawać suwerenności ukraińsko-radzieckiej. A my uznaliśmy, że skoro ją podbiliśmy, i Zachód to „uznał”, to jest to wyłącznie nasza ziemia, (ponieważ za I Rzeczypospolitej leżała w jej granicach) a nie wspólna polsko-hałyczyńska.
:(
1 marca 2017 o 17:24Proponuję temat następnej bezsensownej dyskusji :
Czemu Polacy nie mogą się dogadać z potomkami dzikich bestii które z wyjątkowym okrucieństwem mordowały ich rodziny ?
SyøTroll
2 marca 2017 o 14:20To zapewne nasza wina, bo nie chcemy nadstawić drugiego policzka, oddać ostatniego płaszcza oraz skoro daliśmy palec, dać także całą rękę i najlepiej także głowę. 🙁
:(
1 marca 2017 o 18:30Nie Katyń a Wołyń i Ukraińcy byli większym ciosem dla Polaków : http://www.cda.pl/video/17730313
amtrak
1 marca 2017 o 20:21,,, Polacy patrza na Kresy jak na Polske w granicach IIRP ,,,nie da sie zapomniec utraty polowe Polski,,a ziemie niemieckie to rekompensata za barbarzynstwo II wojny,,, czekamy na odpowiedz od kacapow za ludobojstwo na obywatelach polski i grabiez czego sie da ,,, niech beda przekleci bolshevickie zlo ..
Jarema
1 marca 2017 o 22:13Bardzo dobre wystąpienie prof. Motyki w części dotyczącej ludobójstwa dokonanego przez faszyzujących nacjonalistów z UPA. W pewnym momencie prof. Motyka stwierdził, że polityka II RP wobec Ukraińców była zła; oni byli traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Wpada zadać prof. Motyce dwa pytania, jakie przepisy prawne II RP traktowały Ukraińców, jak obywateli drugiej kategorii, oraz dlaczego prof. Motyka pomija, że w II RP były różne koncepcje wobec Ukraińców – od tych para-polonizacyjnych do pełnego uznania; zwolennicy tej drugiej – bez różnicy Polacy, czy Ukraińcy byli mordowani przez UPA. Prof. Motyka w tym zakresie całkowicie się myli, nie przedstawił żadnych argumentów i faktów i de facto powtarza tezy banderowskiej propagandy, choć zaznacza, że to „złe” traktowanie nie było powodem do dokonania ludobójstwa. Sądzę także, że pogląd prof. Motyki jest pożywką do antypolskiego resentymentu niektórych Ukraińców. Lepiej niech Ukraińcy mają wobec nas pretensje za realne winy niż antypolskie mity.
observer48
1 marca 2017 o 22:32Jakość dźwięku jest fatalna i trzeba być masochistą, aby wytrzymać choćby 10 minut.
Józef
2 marca 2017 o 10:27kresy wschodnie to są nasze ziemie i tak trzymać. Nie dać sobie robić z mózgu wody . Pewne osoby dla poprawnych stosunków z Ukrainą gotowe całkowicie się zaprzedać Nie można kupczyć pamięcią pomordowanych bestialsko rodaków . UPA dopuściła się ludobójstwa i nic tego nie zmieni . Ukraińców w Polsce tolerujemy ale nie darzymy sympatią wprost przeciwnie
Jan
2 marca 2017 o 13:08Nic z tego nie panimaju. Jeszcze gdyby dźwięk był lepszy, ostatecznie znam rosyjski na poziomie jak wszyscy, którzy się uczyli za PRL-u. Czy można prosić o transkrypt tej dyskusji ?
Jan
2 marca 2017 o 13:20I jeszcze jedno, tu napisał „wulgarny” o wycinaniu języka i genitaliach. Jakoś mało się czyta takich komentarzy a szczególnie ze strony ukraińskiej. Czy na podstawie takich opisów nie można powiedzieć, że ci Ukraińcy co mordowali to jakiś „bestialski” naród ? Myślę, że nawet w przypadku Niemców nie męczyli oni tak Żydów jak Ukraińcy Polaków. Czy może są jakieś dokumenty pokazujące, że tak było dlatego, że Polacy też okrutnie bestwili się nad Ukraińcami ? Chyba w czasie IIWŚ jedynie Ustasze (Chorwacja) dorównywali Ukraińcom oraz niektóre formacje japońskie.
SyøTroll
2 marca 2017 o 14:14A powinna łączyć ? No to równie dobrze powinna łączyć pamięć polsko-polskiej o wojnie domowej 1944-56(63). Łączyć może co najwyżej ofiary z obu walczących stron, lub katów i oprawców z obu walczących stron.
Ale w „konflikcie ukraińsko-polskim”, katów czy oprawców po stronie polskiej było zdecydowanie dużo mniej, a ofiar znacznie więcej. Zatem wygląda na to, że chodzi komuś o zamiecenie pod dywan naszych ofiar, by dalej wspierać pogrobowców ówczesnych katów, w imię rzekomych naszych „wspólnych” interesów.