Prorosyjskie organizacje paramilitarne, działające na Białorusi pod auspicjami Rosyjskiej cerkwi prawosławnej, podejrzewane są o przygotowania do zaimplementowania w tym kraju krymskiego scenariusza.
W białoruskich mediach niezależnych coraz częściej pojawiają się publikacje na temat ekspansji „ruskiego świata” i zagrożenia ze strony licznych prorosyjskich kozackich i wojskowo- patriotycznych klubów, które uaktywniły się na Białorusi po aneksji Krymu.
Działacze międzynarodowego ruchu InformNapalm przeprowadzili dogłębną analizę sytuacji i postanowili zbadać, w jakim stopniu możliwy jest scenariusz „ruskiej wiosny” na Białorusi.
Wzmożona działalność ruchu kozackiego i prawosławnych organizacji paramilitarnych, obserwowana jest na Białorusi na przestrzeni ostatnich pięciu lat, i związana jest, nie ma co do tego wątpliwości, z otwarciem w 2010 roku przedstawicielstwa Rossotrudniczestwa w Mińsku – Centrum Rosyjskiej Kultury i Nauki, oraz jego filii w Brześciu w 2014 roku.
Rossotrudniczestwo koordynuje i najprawdopodobniej finansuje grupy paramilitarne. W istocie, jest na Białorusi inkubatorem wielu prorosyjskich organizacji, bezpośrednio implementujących ideologię „ruskiego świata”. Nie bez powodu podejrzewa się je o przygotowania na Białorusi krymskiego scenariusza.
Podczas gromadzenia informacji pochodzących z ogólnie dostępnych źródeł, wolontariusze ustalili wiele istotnych informacji na temat składu i struktur ruchu kozackiego na Białorusi i wielu ortodoksyjnych klubów wojskowo-patriotycznych, utworzonych pod auspicjami Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.
Ustalono, że na Białorusi działa około 20 grup kozackich, które cieszą się pełnym poparciem władz lokalnych i struktur siłowych, a niektóre z nich są nawet zaangażowane w ochronę porządku publicznego – ramię w ramię z pododdziałami MSW RB.
Jednym z ważniejszych kozackich zgrupowań prorosyjskich na Białorusi jest organizacja paramilitarna „Kozaczyj Spas”, na czele której stoi 39 – letni Piotr Borysowicz Szapko.
Osobiście nadzorował on konwoje pomocy humanitarnej dla „Noworosji” Igora Girkina Striełkowa w Rostowie nad Donem.
Spotykał się z bojownikami, utrzymywał przyjacielskie relacje z jednym z „kombatów”. Kilka razy w tygodniu organizuje zajęcia z samoobrony i sztuk walki, w których uczstniczą aktywiści „antymajdanu”, finansowanego bezpośrednio przez Narodowy Ruch Wyzwolenia z Moskwy. Przewodniczący tego ruchu Władimir Riżenkow oświadczył w mediach wprost, że zarówno Republika Białoruś jak i język białoruski, to sztuczne twory.
„Kozaczyj Spas” organizuje co roku obozy szkoleniowe dla dzieci 14-18 letnich, w ramach których odbywają się zajęcia na poligonie dla ewentualnych przyszłych bojówkarzy, którzy być może, zostaną powołani do walki z wrogami prawosławia i „ruskiego miru”.
Żeby zrozumieć, w jakim duchu wychowuje się członków tych organizacji, wolontariusze ruchu InformNapalm przeanalizowali kontent strony internetowej „Kozaczego Spasu”, na której znajduje się dostateczna ilość zdjęć, wideo i publikacji. Dla przykładu: „Śmierć i zmartwychwstanie Małej Rosji: istota sytuacji na Ukrainie”, „Manewry NATO: Rosjanie do obozów koncentracyjnuch, flotę zniszczyć”, „Aleksander Władimirow. Sytuacja na świecie świadczy o tym, że USA przygotowują się do wojny światowej”, „Odpowiedź kozaka nacjonaliście pikatekantropowi”.
Przestudiowano też informacje dostępne w domenie publicznej dotyczące instruktorów, którzy są bezpośrednio zaangażowani w przygotowanie nowych rekrutów. Ze słów Szapko wynika, że instruktorzy „Kozaczego Spasu” wyjeżdżają na „wojskowo-patriotyczne” zgrupowania do Rosji, gdzie zdobywają doświadczenie wojskowe przekazywane przez wojskowych, którzy brali udział w okupacji Gruzji w 2008 roku.
(Jeden z nich – Aleksander, który nie ukrywa swoich związków z rosyjskimi oficerami sił specjalnych i gloryfikuje rosyjskie uzbrojenie (archiwum).
Na moment przegotowania tego materiału, nazwisko tego instruktora nie zosało usalone. Kolejnym instruktorem jest Guk Michaił Nikołajewicz.
Człowiek ten widywany był w osobistej ochronie jednego z ideologów „”rosyjskiego świata”, a także założyciela i lidera Antymajdanu” Nikołaja Starikowa, podczas jego ostatniej wizyty w Mińsku, 16 listopada 2015 r. W przeddzień przybycia Starikow otrzymał odmowę wynajęcia audytorium na spotkanie, musiał zadowolić się salą w budynku Domu Moskwy w Mińsku. Podczas wykładu doszło do bójki między przedstawicielami opozycyjnej organizacji „Młody Front”, z bojownikami „Kozackiego spasa”.
Warto również wspomnieć, że kilka dni przed przyjazdem Starikowa, w tym samym budynku, władze Moskwy zoranizowały konferencję „Zachowanie, wsparcie oraz promocja kultury rosyjskiej i języka za granicą”, która przez trzy poprzednie lata odbywała się w Sewastopolu, a po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku została przeniesiona do Mińska.
Jak już wspominaliśmy, białoruskie struktury siłowe zapewniają kompleksową pomoc w organizacji i przygotowaniu obozów szkoleniowych, funkcjonariusze i urzędnicy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych biorą udział w treningach potencjalnych bojowników. Wielu chłopców rekrutuje się do „Kozaczego spasu” – co nie może dziwić, z lokalnych inspektoratów ds. nieletnich. Tak więc, instruktorzy pracują ze znaczną liczbą „trudnych” dzieci, które przy odpowiedniej „obróbce” mogą okazać się dość potężną i groźną bronią.
Według wolontariuszy InformNapalm, system szkoleń potencjalnych przyszłych bojowników w „Kozaczym spasie” obejmuje nawet dzieci i przypomina system istniejący w islamskim fundamentalizmie i dżihadyzmie. Dzieci uczą się posługiwania bronią, są przyuczane do wojny, do podziału świata na przyjaciół i wrogów, a to co najbardziej podłe – gotowości do oddania życia za narzucone z zewnątrz, obce Białorusinom idee.
Wyrafinowaną indoktrynacją ideologiczną, religijną i pracą psychologiczna zajmują się popi Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, której egzarchat na Białorusi kontroluje metropolita Riazański Paweł (prawdopodobnie nie ma on nawet białoruskiego obywatelstwa).
Nie wykluczone jest, że celem szkoleń wojskowych dla potencjalnych bojowników „ruskiego świata” na terytorium Białorusi, może być przygotowywany przez rosyjskie służby specjalne scenariusz destabilizacji sytuacji w kraju, stłumienia ewentualnego oporu probiałoruskiej młodzieży, nomenklatury i struktur siłowych, a następnie aneksja Białorusi w skład Federacji Rosyjskiej.
Znany ekspert wojskowy Dmitrij Tymczuk przypomina, że podobne działania Rosja prowadziła w Donbasie i na Krymie pod flagami tzw. DNR i LNR.
Z informacji zgromadzonej przez InformNapalm wynika fakt, że znaczna część wyższego wojskowo-politycznego kierownictwa Białorusi to potencjalni agenci wpływu Rosji, a bardzo wielu przedstawicieli Komitetu Kontroli Granicznej Białorusi miało, i być może nadal łączy bezpośredni związek z rosyjską FSB.
Kresy24.pl/charter97.org
2 komentarzy
miki
24 listopada 2015 o 14:53Nie zdążą……..Rosja pada na pysk…………niech lepiej wezmą się za uprawę ziemniaków czy fasoli………….będą potrzebne………duże ilości ,a to towar deficytowy.
Darnok
26 listopada 2015 o 18:19Pożyteczna i masowa inicjatywa… Szkoda, że w Polsce na alternatywną wobec niej nie ma szans, bo nasi politycy boją się obrony terytorialnej z prawdziwego zdarzenia, zaś „patrioci” wolą wpier*** grochówkę na niedzielnych piknikach w strojach z epoki niż tarzać się z giwerą w błocie lub trenować na strzelnicy… I to uprawdopodabnia tezę, że ruski mir byłby w Wa-wie w ciągu 48 godzin.