Proboszcz parafii katedralnej w Łucku, więzień Gułagu, Apostoł Kazachstanu – ks. Władysław Bukowiński został beatyfikowany.
Władysław Bukowiński urodził się 4 stycznia 1905 r. (według ówczesnego kalendarza – 22 grudnia 1904 r.) w Berdyczowie. Wykształcenie podstawowe otrzymał w domu, zaś w 1914 r. wstąpił do gimnazjum rosyjskiego w Kijowie. Od 1917 r. Władysław kontynuował naukę w polskim gimnazjum w Płoskirowie (obecnie Chmielnicki), a w 1920 r. rodzina Bukowińskich wyjechała do Krakowa.
Złożywszy maturę zaocznie w 1921 r. Władysław rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po ich ukończeniu w 1926 r. pragnąc zostać księdzem kontynuował studia na Wydziale Teologii. 28 września 1931 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Najpierw został wikariuszem w diecezji Krakowskiej, a w 1936 r. skierowano go do Łucka. W latach 1936–1939 ks. Władysław Bukowiński wykładał katechetykę oraz socjologię w Wyższym Seminarium Duchownym.
W 1938 r. został Sekretarzem Generalnym diecezjalnej Akcji Katolickiej, dyrektorem Wyższego Instytutu Wiedzy Religijnej oraz zastępcą redaktora „Życia Katolickiego”. Przez cały ten czas ks. Bukowiński uczył też religii w szkołach miejskich. W roku 1939 ks. Władysław Bukowiński został proboszczem łuckiej parafii katedralnej. Posługę duszpasterską przyszło mu pełnić w trudnych czasach. 17 września 1939 r. do Łucka wtargnęła armia radziecka.
Pomimo głównych obowiązków ks. Władysław opiekował się więźniami oraz ich rodzinami. Starał się o żywność, którą przekazywał do więzień, gdzie ludzie umierali z głodu i wspierał więźniów duchowo. W 1941 r. ks. Bukowiński został skazany na 8 lat więzienia. Po ataku Niemców na Związek Radziecki, 23 czerwca NKWD dokonało likwidacji zatrzymanych w łuckim więzieniu, gdzie znajdował się również ks. Władysław Bukowiński.
Opatrzność Boża zrządziła, że jako jeden z niewielu ocalał z tej masakry. Okupacja niemiecka była kolejną próbą dla podbitej ludności. Wtedy, pomimo rozmaitych ulg i pozornej wolności dla Kościoła, bycie katolickim księdzem wymagało niezwyklej odwagi. Ksiądz Władysław gorliwie pełnił posługę proboszcza, katechizował dzieci, pomagał ludziom znaleźć pracę.
Narażając życie ratował żydowskie dzieci i pomagał im znaleźć schronienie w rodzinach katolickich. Gdy rozpętała się rzeź wołyńska ks. Władysław przychodził z pomocą wszystkim bez względu na narodowość czy wyznanie. Gdy linia frontu cofnęła się na zachód, do Łucka znowu weszli sowieci.
W nocy z 3 na 4 stycznia 1945 r. ks. Władysław Bukowiński wraz z biskupem łuckim Adolfem Piotrem Szelążkiem oraz innymi księżmi pracującymi w Łucku zostali aresztowani. W 1946 r. skazano go na 10 lat. W latach 1946–1950 ks. Władysław trafił do obozu w okolicy Czelabińska, gdzie pracowano przy wyrębie lasów.
W obozie było sporo katolików, a także chrześcijan innych wyznań. Ksiądz Władysław organizował dla nich swoiste „konferencje ekumeniczne”. Uchodził za człowieka cierpliwego i tolerancyjnego, który potrafił jako pierwszy złagodzić i ugasić wynikającą sprzeczkę czy kłótnię. Po pewnym czasie ksiądz poważnie zachorował.
Obawiano się najgorszego. Po powrocie do zdrowia został przeniesiony do obozu w Dżezkazganie, gdzie pracował przy wydobyciu miedzi. Praca w kopalni była niczym wyrok śmierci dla księdza: ciągłe niedożywienie, wilgoć, kurz zatruwający płuca oraz niskie temperatury w szybach sięgających do 300 metrów głębokości.
Dzień pracy trwał 12 godzin i tyle samo ton surowca – 12 (!) – według normy łopatą trzeba było przerzucić do wózków. Nie każdy to mógł wytrzymać. Z Bożą pomocą ksiądz Władysław Bukowiński przeżył i to, odbywając całą karę, na którą został skazany. Zwolniono go 10 sierpnia 1954 r.
Ponieważ jego sprawa należała do tzw. politycznych, to po zwolnieniu z obozu ks. Bukowiński w ramach kary administracyjnej został zesłany na trzy lata do Karagandy w Kazachstanie, gdzie był zobowiązany do comiesięcznego meldowania oraz pracy w wyznaczonych zakładach.
Tam również gorliwie pełnił swoją posługę kapłańską, potajemnie spowiadając, udzielając Komunii Świętej, odprawiając mszę świętą i katechizując… W 1955 r. zaproponowano mu przyjęcie polskiego obywatelstwa i wyjazd do Polski. Odmówił. Uważał, że Pan powołał go do posługi, właśnie tutaj.
W latach 1957–1958 ks. Władysław przemierzył olbrzymie połacie nie tylko Kazachstanu, lecz także Uzbekistanu i Tadżykistanu – docierając wszędzie tam, gdzie czekały na niego spragnione dusze. Podczas owych długich wędrówek misyjnych, które trwały od jednego do czterech miesięcy, ksiądz bardzo rzetelnie przygotowywał ludzi do przyjęcia Sakramentów Świętych.
Później wspominał te podróże jako najbardziej owocne w całej jego pracy misyjnej. 3 grudnia 1958 r. – ponowny areszt na podstawie oskarżenia o nielegalne odprawianie mszy, „agitowanie wśród dzieci i młodzieży oraz posiadanie literatury antyradzieckiej”. Został skazany na trzy lata do Czuny w obwodzie Irkuckim, a później do obozu dla „religioznikow” w Sosnowcu.
Po wyjściu na wolność ks. Władysław został zatrudniony jako stróż nocny na budowie, co umożliwiało mu we dnie całkowite poświęcenie się Bogu i wiernym. Kościołów nie było. Msza była zakazana, więc ksiądz po kryjomu odprawiał w mieszkaniach katolików: Polaków, Ukraińców, Niemców, Łotyszy.
Dzień jego posługi wyglądał mniej więcej tak: po południu w umówionym mieszkaniu gromadzili się wierni; była najpierw spowiedź, mszę zaś odprawiał późno wieczorem. Po mszy świętej znów spowiadał i kolejną sprawował o 5 nad ranem, po czym raz jeszcze słuchał spowiedzi. Niekiedy chrzcił ludzi albo błogosławił małżeństwa.
Coraz bardziej wyczerpany i schorowany, należycie jednak pełnił swoją posługę. Tak w latach 1931–1969 ks. Władysław Bukowiński pracował w Kazachstanie. W 1965 r. oraz w 1967 r. udało się ks. Bukowińskiemu uzyskać zezwolenie na wyjazd do Polski, gdzie mógł odwiedzić przyjaciół i nieco poprawić kondycję zdrowotną.
W tym, nie zważając na usilne prośby przyjaciół, odrzucał wszelką myśl o pozostaniu w kraju, ponieważ to tam – w Karagandzie – pozostała owczarnia, której był on tak bardzo potrzebny. Ksiądz Władysław powrócił dobrze zdając sobie sprawę, czym jemu to grozi.
W 1973 r. z powodu pogorszenia stanu zdrowia ks. Władysław Bukowiński znowu musiał wyjechać do Polski. Spędził w krakowskim szpitalu dwa miesiące. Lekarze zalecili mu długie i poważne leczenie. Ale ks. Władysław znów powrócił, gdyż – jak powiedział: „Grób kapłana również apostołuje”. Zmarł 3 grudnia 1974 r. w Karagandzie. 11 września 2016 r. ks. Władysław Bukowiński został ogłoszony błogosławionym.
Anatoli Olich, Monitor Wołyński, 2016 r, nr. 17 (169)
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!