To odpowiedź na wprowadzenie ruchu bezwizowego przez stronę białoruską dla polskich turystów odwiedzających Grodno i Kanał Augustowski. 26 października wejdzie w życie dekret władz białoruskich o ruchu bezwizowym dla cudzoziemców na terytorium Grodna i Kanału Augustowskiego.
Wprawdzie szczegółów jeszce nie znamy, przekraczanie granicy bez wizy ma się odbywać przez polsko-białoruskie przejście graniczne Kuźnica -Bruzgi, a od 1 maja – w punkcie kontrolnym na Kanale Augustowskim.
Władze województwa podlaskiego w odpowiedzi na białoruską inicjatywę postanowiły iść za ciosem. Planują rozpoczęcie rozmów z MSZ w Warszawie na temat bezwizowego wjazdu do Polski do regionu podlaskiego dla turystów z Białorusi, informuje bialystok.wyborcza.pl, na którą powołuje się belaruspartisan.org.
7 października na spotkaniu z przedstawicielami Grodzieńskiego Regionalnego Komitetu Wykonawczego i grodzieńskich firm turystycznych miejscowe władze za zamkniętymi drzwiami omawiały projekty w ramach programu UE «Polska – Białoruś – Ukraina 2014-2020».
Członek zarządu województwa podlaskiego Bogdan Dyjuk uważa, że należy otworzyć w Białymstoku centrum informacyjne dla mieszkańców Grodna, a w Grodnie — analogiczne centrum informacyjne dla Podlasian.
Według samorządowca, gminy i miasta Polski powinny bardziej aktywnie współpracować ze swoimi białoruskimi kolegami. Ponadto, Dyjukwidzi również potrzebę uproszczenia reżimu wizowego dla białoruskich grup turystycznych.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u:https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
10 komentarzy
Igor
10 października 2016 o 11:14No i bardzo dobrze . Przecież Białorusini to Polacy , tylko bardzo mocno zrusyfikowani .
Dr.Tux
14 października 2016 o 00:08;;Białorusini to Białorusini.
Brat bliźniak to jednak brat brat bliźniak, nie ty sam, mimo , że w 100% genetycznie identyczny.
Poza tym zależy jaką definicję Polaka przyjmiesz
etniczną; czy tak jak w I Rzeczpospolitej : „Ja Polak, obywatel Wielkiegi Ksiestwa Litewskiego, narodowości Ruskiej, pochodzenia Żydowskiego (sic!)”
leśnik
10 października 2016 o 16:34Igor;słusznie prawisz,coraz częściej Białorusini przypominają sobie gdzie ich ojczyzna i ciągną do Polski.
gru
10 października 2016 o 20:49I ja też jestem za.
xder
10 października 2016 o 21:15A co z małym ruchem granicznym z Obwodem kaliningradzkim? Białoruś nagle bezpieczniejsza od Rosji? Przecież Białoruś siedzi Rosji w kieszeni i nagle bezpieczniej niż Rosja?
Krzysztof
10 października 2016 o 21:45Wyłącz telewizor włącz myślenie.
Pozdrawiam
xder
11 października 2016 o 08:00Z zasady jak nie ma się nic ciekawego do powiedzenia/napisania to siedzi się cicho.
Myślicie że na Białorusi nie ma rosyjskich rakiet? To jesteście w błędzie. To jest jak tajemnica poliszynela niby nikt nic nie wie, ale o co chodzi to nawet dzieciak wie.
81-370
11 października 2016 o 07:55Odnośnie do organizacji ruchu gr. z Obwodem :
http://bartoszyce.wm.pl/389044,Na-granicy-wszystko-wrocilo-quotdo-normyquot-Chcesz-wracac-szybciej-Plac.html#axzz4MfcMQY8W
Podoba się ?
xder
11 października 2016 o 18:43Odnośnie organizacji ruchu z Obwodem to tylko jedna grupa społeczna jeździ na Bezledy-Bagrationowsk, przemyciory i to nie jest żart, bo normalni mieszkańcy Bartoszyc jechali na Grzechotki-Mamonowo2 albo do Gronowa-Mamonowa, ale nikt normalny nie jeździł na Bezledy tam do dziś są układy z celnikami, z których zyski czerpią po sam Olsztyn że nie robią z tym porządku tak jak na Gronowie czy w Gołdapi zrobili.
Ile do Rosji się czekało w Gronowie, ok 1-4 godziny
Ile do Rosji się czekało w Grzechotkach, ok 0,5-2 godziny
A Bezledy zawsze były na poziomie 4 godziny w jedną i 4 godziny w drugą.
alchymista
18 października 2016 o 08:26W sprawie małego ruchu granicznego zdania zawsze były podzielone. Ryzyko jest oczywiste – łatwe, bardzo ułatwione przenikanie szpiegów i dywersantów, kult cmentarzy sowieckich, festiwale piosenki żołnierskiej, wreszcie uzaleznienie miejscowych od handlu z ruskimi – czyli w sumie przygotowanie gruntu pod inwazję. Szczególnie przy słabości państwa i sentymentach do komuny miejscowej ludności. Donbas się kłania.
Ewentualne korzyści potencjalnie istnieją też w drugą stronę, pod warunkiem siły państwa i odbudowy morale Narodu. To możliwość wpływania na drugą stronę, poznawania się, nawiązywania relacji, które trudno zniszczyć itd. Kultura silniejsza wygra taką rywalizację między państwami, ale czy na pewno jesteśmy kulturą silniejszą?
Rząd musiałby to solidnie sobie skalkulować, zanim podejmie decyzję. Pamiętajmy, że rządy PiS w Polsce wiszą na włosku. Podjęcie złej decyzji może – w razie utraty władzy – być bardzo niekorzystne dla Polski.