Przed sądem w Mińsku staną dziś obrońcy praw człowieka z Centrum Praw Człowieka „Viasna” i Komitetu Helsińskiego. Żeby zastraszyć społeczeństwo obywatelskie i opozycję władze Białorusi chcą karać obserwatorów.
Dwoje obrońców praw człowieka Natalia Sacunkiewicz i Siergiej Kasperowicz staną dziś (7 grudnia) przed sądem w Mińsku. Są oskarżeni o udział w nielegalnym wiecu, który odbył się 24 listopada w Mińsku – pisze „Jutro Twojego kraju”.
Jak przypomina Aleh Gułag szef Białoruskiego Komitetu Helsińskiego, organizacje działające na rzecz praw człowieka na Białorusi prowadzą regularnie w ciągu ostatnich 20 lat obserwacje imprez masowych, jednak w tym roku po raz pierwszy władze chcą za tę działalność karać.
Politolog Aleś Lahvinets z ruchu „O wolność!” konstatuje, że wszelka aktywność obywatelska powoduje nerwową reakcję władz, które chcą wszystko kontrolować i zapobiegać wszelkim przejawom protestu.
– Represyjne mechanizmy, którymi posługuje się państwo nie znikną, a obecność obserwatorów, to w rzeczywistości rodzaj gwarancji dla uczestników akcji – mówi analityk i podkreśla, że działania oficjalnego Mińska wskazują, że chce nawiązania dialogu z Zachodem, ale nie z białoruskim społeczeństwem.
– Kiedy przed Zachodem pojawiają się inne wyzwania, władze białoruskie starają się „kąsać” społeczeństwo obywatelskie i opozycję polityczną. Przejawia się to nakładaniem grzywien i innych ograniczeń – zwraca uwagę ekspert.
Według niego, władze wykorzystują taktykę drobnych fauli, na które najprawdopodobniej zareaguje jakoś Zachód – prognozuje Lahwiniec
Kresy24.pl/charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!