Według oficjalnych informacji śledztwo przeciwko Andrzejowi Poczobutowi zakończy się 25 lipca. Władze białoruskie, które miesiąc temu przeniosły polskiego dziennikarza i działacza Związku Polaków na Białorusi z aresztu śledczego w Żodzino do Mińska, wciąż utrudniają mu kontakt z rodziną.
Jak donosi Gazeta Wyborcza, administracja mińskiego aresztu śledczego „Wołodarka”, praktykuje izolowanie Polaka od rodziny.
Gazeta powołując się na żonę Andrzeja, Oksanę Poczobut pisze, że listy Jarka, 12-letniego syna dziennikarza, który pisze do ojca po polsku, nie przechodzą cenzury.
„Ostro rozpoczęła się blokada korespondencji Анджей Почобут z dzieckiem. Powodem jest oczywiście polski. Dziś otrzymałam list z następującą adnotacją: „Nie przeszedł cenzury” , w którym wraz z listem ode mnie był list mojego syna po polsku o tym, jak zakończył rok szkolny…” – napisała Okasna Poczobut na Facebooku.
Żona więźnia politycznego, na słowa której powołuje się GW podkreśla, że widocznie tak władze pokazują mu, jak na Białorusi walczy się z Polakami, nawet kiedy ci siedzą w więzieniu.
Andrzej Poczobut od 25 marca 2021 roku jest więziony.
Reżim w Mińsku postawił mu zarzuty „podżegania do nienawiści na tle etnicznym narodowościowym” oraz „rehabilitację nazizmu”. Takie same zarzuty postawiono prezes ZPB Andżelice Borys (po ponad roku zwolniona z aresztu w kwietni 2022, czeka na proces w domu). Grozi im kara od 7 do 12 lat pozbawienia wolności. Trzy inne działaczki Związku, którym postawiono te same zarzuty udało się wywieźć do Polski, ale zarzutów nie oddalono.
oprac. ba na podst. wyborcza.pl
1 komentarz
Jan
28 czerwca 2022 o 14:39Skandal