W tej sprawie Marina Litwinienko wniosła pozew do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o odszkodowanie w wysokości 3,5 mln euro. Według informacji portalu rosyjskiego „Dożd”, kwota ta obejmuje 2 mln euro, jakie Marina Litwinienko mogłaby zarobić wraz z mężem dzięki wykonywanej pracy, gdyby mąż żył, oraz 1,5 mln euro, jako odszkodowanie karne, które w przyszłości ma służyć powstrzymywaniu się Rosji od popełniania podobnych przestępstw.
Jak podaje „Dożd” wdowa po Litwinience w tej sprawie zwróciła także uwagę sądu na udział rosyjskich służb specjalnych w otruciu jej męża oraz Siergieja i Julii Skripalów w 2018 roku oraz Aleksieja Nawalnego w sierpniu tego roku.
Przypomnijmy, że Aleksander Litwinienko był wysoko postawionym oficerem KGB/FSB, który sprzeciwiał się polityce Kremla, za co był prześladowany przez obóz władzy. Uzyskując jednak azyl polityczny wyjechał do Wielkiej Brytanii, ujawnił tajemnice FSB. W 2006 roku został otruty polonem. Według śledztw odpowiedzialność za śmierć Litwinienki mogą ponosić prezydent Rosji Władimir Putin oraz Nikołaj Patruszew, pełniący w tym czasie funkcję dyrektora FSB. Za bezpośredniego sprawcę brytyjscy śledczy uznali biznesmena i funkcjonariusza rosyjskich służb specjalnych Andrieja Ługowoja, który potem został deputowanym do Dumy z ramienia szowinistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji.
Oprac. DJK, tvrain.ru
fot. Wikimedia Commons, CC
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!