
Fot: LiveJournal / Komsomolska Prawda
Na Kemlu gryzą palce ze wściekłości. Jak tu teraz tych mega-bohaterów Rosji pousuwać z Internetu?
W Rosji wybuchł skandal, gdy Kommersant ujawnił, że w elitarnej rosyjskiej 83 Brygadzie Desantowo – Szturmowej w Donbasie jej dowódca – pułkownik, a także podpułkownik i 35-ciu ich żołnierzy celowo zadało sobie nawzajem rany postrzałowe, by dostać medale za bohaterstwo, wysokie odszkodowania, długie urlopy, a może nawet zwolnienie z dalszej służby.
Z materiałów Głównego Wojskowego Zarządu Śledczego wynika, że podpułkownik Konstantin Frołow kazał do siebie strzelać aż czterem żołnierzom, oczywiście tak, żeby go nie zabili. Z czterema ranami postrzałowymi został natychmiast okrzyknięty przez rosyjską propagandę bohaterem, dostał Order Męstwa, Medal “Za odwagę”, 3 miliony rubli i prawo do bezpłatnego leczenia.
Żądza sławy była w nim jednak wyjątkowo silna i dośpiewał sobie taką legendę, że rosyjskich propagandzistów zatkało z zachwytu. Opowiadał, że adoptował dziewczynkę, którą uratował spod ukraińskiego ostrzału i że dowodził najbardziej skuteczną w armii rosyjskiej grupą snajperów.
Równie zawrotną karierę zrobił jego szef – pułkownik gwardii Artiom Gorodiłow. Miał wprawdzie tylko jedną ranę od kuli, ale za to wymyślił historię o tym, jak uratował całą grupę rosyjskich operatorów dronów, wyprowadzając ją z narażeniem życia spod ukraińskiego ognia.
Rosyjska prasa dosłownie piała. Raz po raz ukazywały się reportaże o męstwie Frołowa i Gorodiłowa, uhonorowano ich tytułami Bohaterów Rosji i obwożono po kraju niczym żywe pomniki.
Teraz śledczy stwierdzają, że wszystkie te historie zostały kompletnie zmyślone. Można śmiało powiedzieć, że stali się oni największymi blagierami tej wojny, wykorzystując “medialne zapotrzebowanie na bohaterów” w Rosji.
Co więcej, okazało się, że obaj ci wysocy rangą oficerowie zdefraudowali przy okazji ogromne środki, do których mieli dostęp, brali łapówki i sprzedawali na lewo broń, amunicję i materiały wybuchowe, prawdopodobnie także ukraińskiej partyzantce.
W skrytce Frołowa pod Ługańskiem znaleziono też trzy nielegalne pistolety, karabin maszynowy, amunicję do dział, miny i granaty. Zapewne była to “rezerwa na czarną godzinę”.
A co z ich 35-ma “dzielnymi żołnierzami”, którzy także strzelali do siebie nawzajem, żeby zostać bohaterami? Ci może nie zrobili takiej kariery medialnej, ale także zgarnęli sporą kasę – śledztwo ustaliło, że łączna suma wypłaconych im odszkodowań wynosi ponad 200 milionów rubli. A przy okazji wywinęli się przynajmniej na jakiś czas z “mięsnych szturmów”.
Ktoś jednak “sypnął” i decyzją Sądu Garnizonowego w Petersburgu Gorodiłow i Frołow zostali w połowie 2024 roku tymczasowo aresztowani. Obaj przyznali się do winy i obecnie czekają na proces, który odbędzie się w Ługańsku, czyli w miejscu ich służby. Materiały z ich śledztwa obejmują ponad 100 tomów dokumentów – informuje Kommersant.
Zobacz także: Tu ukraiński czołg, wyłazić! Nie? Sami tego chcieliście… (WIDEO).
KAS
1 komentarz
rosja z Małej Litery
20 sierpnia 2025 o 22:57Nawalny szczytowałby ze śmiechu. My też. To musi trafić do podręczników.