Władze Turkmenistanu nie przyznały, że w kraju odnotowano przypadki koronawirusa. Teraz urzędnicy upewniają się, że słowo to nie pojawia się w druku lub nawet prywatnych rozmowach.
Korespondenci RFE/RL w stolicy kraju Aszchabadzie informują, że osoby publicznie mówiące o pandemii były natychmiast aresztowane przez bezpiekę. Słowo „koronawirus” zniknęło również z niedawno opublikowanych broszur na temat zapobiegania epidemii. Zamiast tego w instrukcjach pojawia się „choroba” czy „ostre choroby układu oddechowego”.
„Władze Turkmenistanu zasłużyły na swoją reputację, stosując tę ekstremalną metodę eliminacji wszystkich informacji o koronawirusie”, powiedziała Jeanne Cavelier, szefowa działu ds. Praw mediów Reporters Without Borders (RSF) w Europie Wschodniej i Azji Środkowej.
Brak jakiegokolwiek oficjalnego raportu potwierdzającego choćby jedną infekcję koronawirusem w Turkmenistanie wzbudził podejrzenia i krytykę na temat oficjalnych danych tego kraju na temat pandemii. Kraje graniczące z Turkmenistanem – w tym Kazachstan, Uzbekistan i Afganistan – zarejestrowały dziesiątki infekcji. Zaś w lezącym na południu Iranie liczba zarażonych wyniosła do 31 marca 44 700.
rferl.org Oprac MK
foto wikipedia
Dodaj komentarz