Reżim moskiewski zmusił kilka rosyjskich portali do zdjęcia informacji o tym, ilu żołnierzy rosyjskich zginęło na Ukrainie.
Według źródeł ukraińskich zginęło już ponad 31 tysięcy zołnierzy rosyjskich, trzy razy więcej niż podczas 10 lat sowieckiej inwazji na Afganistan (licząć tych, którzy zginęli w wyniku działań bojowych). Sama strona ukraińska szacuje liczbę swoich poległych żołnierzy na około 10 tysięcy, więc biorąc pod uwagę złe dowodznie, brak kompetencji i szacunku do życia ludzkiego po stronie rosyjskiej oraz fakt, że zwykle podczas działań bojowych straty strony atakującej są nawet kilka razy wyższe, liczba ponad 30 tysięcy wydaje się wiarygodna.
Sąd w Swietłogorsku w obwodzie kalinigradzkim nakazał portalom 74.RU, NGS24.RU, NGS55.RU, 93.RU, 63.RU,NGS.RU i E1.RU zdjęcie informacji o stratach rosyjskich. Portale zastosowały się.
Wyrok został wydany z inicjatywy prokuratora wojskowego garnizonu Floty Bałtyckiej w obwodzie kalinigradzkim.
Reżimowy sąd uzasadnił decyzję tym, że ujawnianie liczby strat wojskowych podczas wojny albo specjalnej operacji wojskowej może byc uznane za ujawnianie tajemnicy wojskowej, co jest przestępstwem.
Reżim rosyjski tylko raz podał liczbę żołnierzy, którzy zginęli na Ukrainie – 25 marca, 1351 żołnierzy. Od tego czasu nie podał żadnej, nawet fałszywej, informacji na temat strat,
Tymczasem na Ukrainie wciąż najcięższe walki trwają w okolicach Siewierodoniecka w Donbasie, w obwodzie ługańskim. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który był wczoraj w pobliżu rejonu walk, powiedzial że kolejni rosyjscy żołnierze i sprzęt wciąż są rzucani do boju, ale ukraińskie wojsko ma pełne możliwości „walki na tym kierunku”. Opisal, że w Siewierodoniecku i Łysyczańsku trwają uliczne walki o każdy budynek, towarzyszy im ostrzał artylerii rosyjskiej bez rozróżniania na cele cywilne, i miasta te zamieniły się w „martwe miasta”. Zdecydowana większość mieszkańców sama już je opuściła albo została ewakuowana.
Gubernator obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj podał na portalu społecznościowym, że Rosjanie najprawdopodobniej zniszczyli ostatnio rynek i szkołę w Łysyczańsku.
Walki trwają też o pobliski Bachmut, gdzie Ukraińcy rozpoczęli kolejną kontrofensywę.
Zełenski ostrzegł też, że Rosjanie planują również zdobyć Zaporoże i resztę obwodu zaporoskiego, który jeszcze nie jest przez nich okupowany. Sztab generalny armii ukraińskiej przyznał, że najeźdźcy wzmacniają swoje siły na kierunku zaporoskim.
Zełenski powiedział też, że w rosyjskiej niewoli jest około 2500 obrońców terenów zakładów Azowstal w Mariupolu, którzy w maju się poddali i bronili miasta przez ponad 2 miesiące. Prezydent Ukrainy powiedział, że rosyjskie intencje dotyczące losu tych żołnierzy ciągle się zmieniają. Władze okupacyjne Donbasu chcą zrobić dla nich sąd pokazowany oskarżając o rzekome zbrodnie. Ukraina liczy jednak, że uda się doprowadzić do ich wymiany za jeńców rosyjskich.
Agencja amerykańska AP podała tymczasem, że tysiące ciał poległych obrońców Mariupola zostało wydanych przez Rosję Ukrainie. Informacji nie potwierdza na razie strona ukraińska, ale AP powołuje się na rozmowy z bliskimi poległych żołnierzy.
Jak dziś pisaliśmy, w samym Mariupolu pojawiła się zakaźna cholera i okupacyjne władze próbują wprowadzić tam kwarantannę.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!