Polskie instytucje wciąż nie mają dostępu do rosyjskich materiałów archiwalnych dotyczących zbrodni katyńskiej.
„To bardzo utrudnia pełne wyjaśnienie wydarzeń sprzed 77 lat. Chodzi m.in. o dokumentację rosyjskiej prokuratury wojskowej, prowadzącej do 2004 r. śledztwo w sprawie zbrodni NKWD na polskich obywatelach, w której istotna jest m.in. konkluzja umarzająca to postępowanie. (…) Łącznie to 35 tomów akt, które pozostają w rękach rosyjskich władz z klauzulą utajnienia” – wyjaśnia w rozmowie z PAP wiceszef IPN dr Mateusz Szpytma.
Pojawiają się sygnały, że w tych dokumentach wymieniani są rodzice lub krewni osób, które w dzisiejszej Rosji należą do elit politycznych lub biznesowych. I być może dlatego nie mogą wyjść na jaw. Zastrzegam, że są to jedynie spekulacje, niemniej jednak warto byłoby je sprawdzić – mówi dr Szpytma. Wiceprezes IPN jest przekonany, że wciąż żyją ludzie, którzy mogli być świadkami zbrodni katyńskiej, jak np. konwojenci z wojsk NKWD czy osoby, które ukrywały zwłoki Polaków w dołach śmierci, a nawet kaci.
Obecnie IPN nie współpracuje z Rosją, zwłaszcza w obszarze ścigania potencjalnych sprawców z NKWD. „Po tamtej stronie nie ma dobrej woli. Proszę zwrócić uwagę, że różnimy się z Rosją nawet w sprawie tak zasadniczej jak przyjęta kwalifikacja prawna zbrodni, która dla rosyjskich władz jest jedynie pospolitym przestępstwem, a dla nas ludobójstwem – nigdy nie ulegającym przedawnieniu” – podkreśla wiceeprezes IPN. (WIĘCEJ)
Kresy24.pl/Dzieje.pl
2 komentarzy
kresowiak
12 kwietnia 2017 o 18:05„Zastrzegam, że są to jedynie spekulacje, niemniej jednak warto byłoby je sprawdzić – mówi dr Szpytma. Wiceprezes IPN jest przekonany, że wciąż żyją ludzie, którzy mogli być świadkami zbrodni katyńskiej, jak np. konwojenci z wojsk NKWD czy osoby, które ukrywały zwłoki Polaków w dołach śmierci, a nawet kaci.”
Zbrodniarzy zawsze należy ścigać,świadków przesłuchiwać ,archiwa przeglądać,dowodów zbrodni szukać, to zadania IPN.
Ścigać należy również tych co w archiwach RP i poza jej granicami, dowody zbrodni niszczą.
Nie tylko zresztą w archiwach. Wszelkie dowody zbrodni (artefakty).
Ostatnio dr. Kulińska (adres domowy i pracy znany IPN-owi jest) o nich publicznie mówiła, przesłuchać ją jako świadka w sprawie niszczenia dowodów zbrodni, należy.
Nie tylko ją.
Innych polskich naukowców co świadkami niszczenia byli, też.
Do roboty IPN-nie.
gość.
18 kwietnia 2017 o 21:03Na pohybel czerwonym łachudrom.Ten czerwony łotr-Stalin niech sczeżnie w socjalistycznym piekle,gdzie jak kocioł jest to smoły niema.a jak smoła jest to kotła brak.