12-letnia dziewczynka z Ukrainy, która wraz z innymi dziećmi została porwana i wywieziona z terenów okupowanych zmarła w rosyjskim pociągu. Dzieci (w grupie było 125 dzieci) podróżowały z Tiumenia na Krym, w okolice Soczi.
Według doniesień rosyjskich mediów w obwodzie tiumeńskim przebywały w obozie.
Podczas podróży pociągiem dzieci zaczęły skarżyć się na złe samopoczucie, wystapiła gorączka. Stan zdrowia 12-letniej dziewczynki zaczął się pogarszać błyskawicznie, straciła przytomność. Lekarzom towarzyszącym grupie nie udało się przywrócić jej życia, dziecko zmarło.
Na stację kolejową w obwodzie saratowskim przybyło kilka zespołów pogotowia ratunkowego. Dzieci wysadzono z pociągu i wszystkie przewieziono autobusem do miejscowego szpitala zakaźnego. Jedna trzecia z nich również miała gorączkę.
Przypomnijmy, że Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze wydał nakaz aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina i Rzeczniczki Praw Dziecka Marii Lwowej-Biełowej w związku z deportacjami ukraińskich dzieci.
Jest coraz więcej doniesień o udziale władz białoruskich w popełnieniu tego przestępstwa.
ba za euroradio.fm
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!