Sekretarz prasowy Putina, Dmitrij Pieskow pozytywnie odniósł się do obietnicy rosyjskiego biznesu o nagrodach pieniężnych za niszczenie czołgów Abrams i Leopard, które zostaną dostarczone Ukrainie przez państwa NATO.
W komentarzu dla rosyjskich mediów propagandowych ten jeden z czołowych hunwejbinów putinowskiego reżimu stwierdził, że Ukraina potrzebuje trochę czasu na przygotowanie tych czołgów, ale uspokoił – łykających jego propagandę – że na razie tego uzbrojenia nie ma na polu walki na Ukrainie.
„Jeśli chodzi o te czołgi, to oczywiście będzie się je palić. Szczególnie, jeśli będą takie zachęty. Myślę, że będzie więcej entuzjastów” – bałaknął.
Wyjaśniając kontekst: pod koniec stycznia br. władze Kraju Zabajkalskiego obiecały wypłaty do 3 mln rubli za przejęcie i zniszczenie czołgów NATO. Wcześniej nagrodę w wysokości 5 mln rubli dla rosyjskich żołnierzy za zniszczenie lub zdobycie pierwszego obcego czołgu ogłosiła także firma zajmująca się obsługą szybów naftowych FORES.
Przypomnijmy, 25 stycznia Niemcy zgodziły się na przekazanie Ukrainie 14 jednostek czołgów Leopard 2 i zezwoliły na ich reeksport z innych krajów.
Norwegia, Niemcy i Polska zobowiązały się dostarczyć Ukrainie czołgi Leopard 2 do końca marca br.
USA dostarczą czołgi Abrams za kilka miesięcy.
Opr. TB, UNIAN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!