Rosja wysyła na Ukrainę ogromną liczbę żołnierzy i już na samym początku inwazji na pełną skalę straciła wielu doświadczonego wojskowych. W ramach rekompensaty wysłano na front dziesiątki tysięcy więźniów, a obecnie reżim putinowski jeszcze bardziej zwiększył rekrutację ludzi do swojej armii. Sprawę przeanalizował dziennik „The New York Times”.
Do armii stale rekrutowani są więźniowie. Amerykańscy dziennikarze podają, że zgodnie z nowymi przepisami zarzuty wobec takich osób są wycofywane, jeśli zgłoszą się do wojska jako ochotnicy.
Ponadto dziennikarze dowiedzieli się, że w Rosji trwa aktywny werbunek do armii dłużników i nielegalnych imigrantów. Ba do wojska kaptowani są skorumpowani urzędnicy, którym „grzechy” zostają odpuszczone, jeśli zgłoszą się do wojska na ochotnika.
W artykule opisano, jak kilka dni temu w Petersburgu aresztowano dwóch mężczyzn pod zarzutem przemytu z Peru około 200 kg kokainy o wartości około 30 mln dolarów, którą została ukryta w dachu kontenera wypełnionego ponad 5 tys. skrzynek mango. Postawione im zarzuty zostały wycofane po podpisaniu przez obu kontraktów na służbę w kompanii szturmowej.
„Mogą zabić człowieka, okraść bank lub popełnić inne przestępstwo, a następnie pójść na front” – wyjaśnił reporterom rosyjski analityk wojskowy Rusłan Lewijew.
Podkreślił, że Rosja desperacko potrzebuje większej liczby ludzi, aby uzupełnić swoje siły. Według niego Federacja Rosyjska obecnie ponosi ogromne straty na froncie.
W artykule zauważono, że Kreml w dalszym ciągu stara się uniknąć powszechnej mobilizacji, aby zapobiec ewentualnym niepokojom w kraju. Dziennikarze uważają, że Rosja próbuje przesunąć granice Ukrainy w oczekiwaniu na oczekiwany krok nowo wybranego prezydenta USA Donalda Trumpa, który wielokrotnie zapewniał, że zakończy wojnę.
Dziennikarze wyjaśnili, że w ramach nowej rosyjskiej ustawy, która weszła w życie 1 grudnia, umorzeniu ulegają długi do 10 mln rubli (prawie 100 tys. dolarów) i wycofywane są zarzuty wobec osób, które zgłosiły się do wojska na ochotnika.
Szefowa organizacji pozarządowej „Rosja za kratami” Olga Romanowa powiedziała reporterom, że taka decyzja zrywa związek między zbrodnią a karą. Jej zdaniem może to mieć tragiczne, długoterminowe konsekwencje dla poziomu przestępczości w kraju.
Opr. TB, nytimes.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!