24 maja br., w Mińsku, w wieku 86 lat zmarł Wiktor Żełobkowicz, ostatni świadek okrutnej zbrodni dokonanej w marcu 1943 roku przez komando SS Oskara Dirlewangera na mieszkańcach podmińskiej wioski Chatyń.
Białoruskie media piszą, żeprzyczyną śmierci Żełobkowicza mogła być infekcja koronawirusa lub zapalenie płuc, ale jak dotąd nie ma na to potwierdzenia. Są tylko domysły – żona p. Wiktora, Jadwiga, w cięzkim stanie przebywa w szpitalu.
Wiktor Żełobkowicz urodził się w 1934 r. we wsi Chatyń, miał dwóch braci i siostrę. Z całej odziny przeżył tylko on.
W sumie mord przeżyło sześcioro mieszkańców wioski.
ba. na podst. euroradio.fm/nn.by
1 komentarz
Paweł Roś
31 maja 2020 o 00:07Wioskę Chatyń razem z jej mieszkańcami spaliły nie niemcy-faszyści, ale Ukraińcy, bandy ukraińskich nacjonalistów. Jak wspominali świadkowie, ludzie mówili po ukraińsku!
Rząd RP jest abo ślepy albo nie jest polskim rządem.