Odrestaurowana za prawie 10 milionów dolarów, dawna siedziba rodu Wańkowiczów została przekształcona w knajpę dla VIP-ów. Według zapowiedzi władz, obiekt miał po rekonstulcji spełniać rolę centrum kulturalnego dla mieszkańców Mińska.
Od trzech lat, temat remontu siedziby Wańkowiczów położonej niegdyś w Ślepiance Małej, dziś w granicach miasta – na skrzyżowaniu ulic Filimonowa i Parnikowej, pojawiał się często w mediach. Większość mieszkańców Mińska wie, że dom należał do znamienitego rodu. Najwybitniejszy przedstawiciel rodziny artystycznej – Walenty Wańkowicz spędził tu dzieciństwo, a później tworzył w niej swoje słynne dzieła, min. portrety Puszkina, Mickiewicza czy Napoleona Bonapartego. Bywali tam często Stanisław Moniuszko, Jan Damel, Edward Wojniłłowicz, Wincenty Dunin – Marcinkiewicz. Siedziba znajduje się w malowniczym mikrorejonie Mińska, pięknie usytuowana nad rzeką, w pobliżu lasu. Okolica ze względu na swoje walory estetyczne nazywana jest „białoruska rublowką”.
W 2009 roku kampania „Eunice Oil”, która jest częścią grupy „Univest-M” ogłosiła początek prac nad renowacją i rekonstrukcją obiektu. Wtedy też opinia społeczna usłyszała, że „ostatecznym celem prac jest stworzenie historyczno- kulturowego kompleksu „Siedziba Wańkowiczów”, służącego zachowaniu dziedzictwa kulturowego Białorusi, umożliwiającego kontakt z „żywą historią miasta, gdzie będą organizowane ekspozycje muzealne, wystawy, koncerty, wieczory historyczne …. Na rekonstrukcje państwo wydało ponad 10 mln dolarów.
Tymczasem, o przeznaczeniu na cele historyczno – kulturalne obiektu można zapomnieć. Praktycznie cały budynek został oddany pod knajpę. Jak napisał Igor Niedowierow na portalu „Goła prawda”, takich powierzchni mogą pozazdrościć nawet elitarne kluby, restauracje i kasyna w Moskwie.
Autor artykułu opowiada o tym, jak próbował wejść do siedziby:
– Razem z żoną postanowiliśmy zaprowadzić dziecko na teren tego „historyczno- kulturalno kompleksu” by odwiedzić nowy punkt, jak o którym wcześniej pisano – mający przyciągać wycieczki i tłumy turystów zainteresowanych historią Białorusi i Mińska.
Niestety, drogę przestąpił nam rosły mężczyzna;
– Wy na zaproszenie, czy jak?
– My – mówię, – obejrzeć siedzibę Wańkowiczów chcieliśmy…
– Nie wolno!
-Dlaczego nie wolno? – pytam
– Dziś to wszystko wykupione…
Początkowo nie zrozumieliśmy co zostało wykupione, ale kiedy poczułem zapach szaszłyków z grilla, a na miejsce zaczęły podjeżdżać ekskluzywne auta Infinity i Leksusy, dopiero zacząłem się domyślać… Moje wątpliwości ostatecznie zostały rozwiane, kiedy „odpowiedzialni przed społeczeństwem biznesmeni” włączyli sprzęt nagłaśniający i szyby w oknach sąsiednich domów zadrżały od głośnej muzyki” – napisał Niedowierow.
Kiedy pan Igor po raz kolejny podjął próbę odwiedzenia posiadłości, ochroniarza nie było w ogóle, a brama zamknięta już była na głucho. Z posiadłości unosiły się nadal zapachy kebabu i dzikie ryki gości, których cytować za autorem nam nie wypada.
Kresy24.pl/belaruspartisan.org/golaya-pravda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!