W Ułan-Ude widzowie Teatru Opery i Baletu Buriacji wygwizdali przedstawienie poświęcone Dniu Zwycięstwa. Przerwali czytanie listów żołnierza z Ułan Ude, który zginął podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, oraz wykonanie kwartetu Szostakowicza przez rosyjskich muzyków. Poinformowała o tym dyrektor teatru Erżena Żambałowa.
Uroczystość odbyła się w oparciu o listy 19-letniego żołnierza Michaiła Turoszewa, który napisał ich ponad osiemdziesiąt do swojej matki Natalii Aleksiejewnej. Część z nich na tle fotografii Turoszewa i jego listów odczytała ze sceny dyrektor teatru.
Niedługo po rozpoczęciu spektaklu część publiczności zaczęła głośno o tym dyskutować, wykrzykując „chałtura”, „nudy”. Na widowni rozdzwoniły się telefony komórkowe, których widzowie nie wyłączali. Po dwudziestu minutach czytanie listów przerwały brawa. Żambałowa musiała skrócić swój występ i zaprosiła na scenę muzyków.
Podczas wykonania Kwartetu smyczkowego nr 8 „Pamięci ofiar faszyzmu i wojen” Szostakowicza publiczność ponownie zaczęła klaskać i krzyczeć, przeszkadzając muzykom. I oni również przerwali swój występ. Po zakończeniu wieczoru wielu widzów domagało się zwrotu pieniędzy za bilety.
„Razem z Muzeum Historii Buriacji zorganizowaliśmy wieczór pamięci w Teatrze Opery i Baletu w Ułan Ude” – napisał na swoim profilu na Facebooku dyrektor projektu Władimir Boczarow.
„Był on radykalnie cichy i minimalistyczny. Ani sekundy patosu. Wszystko na podstawie dokumentów. Głównymi bohaterami są listy i prawdziwe przedmioty ze zbiorów muzeum. Michaił Turoszew nie był pisarzem i poetą, jego pisarstwo nie wyróżniało się wysokim stylem. O wszystkim, co go otaczało, pisał szczerze, a obok niego była śmierć. Bolał go ząb, a obok śmierć; sprzedawał kalesony, buty, a obok śmierć; jadł ziemniaki, pił wódkę, a obok śmierć; wyzwalał miasta, a obok śmierć… I tak wygwizdali historię młodzieńca!” – napisał.
Boczarow narzeka, że publiczność wygwizdała przeniknięty bólem kwartet Szostakowicza.
„Dla mnie to jest absolutnie niewiarygodne, prawie niemożliwe do wyobrażenia sobie tego w XXI wieku. Ale tak jest! I jestem wdzięczny muzykom, którzy zagrali kwartet do końca z klaskaniem, gwizdaniem i okrzykami publiczności. Jak to jest, że w krótkim czasie przemieniliśmy Dzień pamięci w Disneyland z „Katiuszą”, „Smuglianką” i plastikowymi chorągiewkami za 100 rubli?” – napisał zawiedziony reżyser.
Krnąbrną publiczność buriackiego teatru skrytykował także jeden z widzów.
„Jestem w szoku z powodu kultury publiczności w Ułan-Ude. Miasto po prostu zapomniało, jak oglądać i słuchać poważnych rzeczy, które wymagają skupienia, wewnętrznej pracy. Nasi widzowie chcą tylko bawić się, śpiewać i śmiać się z żartów. Nawet 9 maja, w dniu, w którym trzeba się smucić i płakać, a nie radować i śmiać się. Wstydzę się publiczności” – stwierdził.
Opr. TB, https://www.sibreal.org/
fot. Wikipedia
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!