
Fot: media społecznościowe – Odnoklassniki
Takiego horroru na froncie jeszcze nie było.
Z powodu braku zaopatrzenia, wśród rosyjskich żołnierzy na Zaporożu zaczął się kanibalizm. Ukraiński wywiad wojskowy opublikował fragment przechwyconego nagrania, w którym jeden z żołnierzy planuje wraz z kolegami zarżnąć i zjeść któregoś z towarzyszy broni.
“Zeżremy jeden drugiego. Wszystko w pi…ec. A co tam, niech będzie. Trzeba tylko wybrać jakiegoś młodszego. Noże już naostrzyłem. Mnie tam wszystko jedno, którego zarżnę. Chcę żreć. I inni też” – mówi rosyjski żołnierz, przeplatając to przekleństwami.
Według ukraińskiego wywiadu, do kanibalizmu wśród Rosjan dochodzi coraz częściej, od kiedy z powodu zniszczenia tras logistycznych do wielu pododdziałów przestały docierać dostawy żywności.
Zresztą trafiają się wśród nich i tacy, byli więźniowie, dla których kanibalizm to nic nowego – właśnie za to odbywali wcześniej w Rosji wieloletnie wyroki.
Ten na zdjęciu – Denis Gorin z Sachalinu był skazany za zamordowanie i zjedzenie 12 osób na 22 lata, ale wypuszczono go, wstąpił do wagnerowców i w 2023 r. Putin go ułaskawił. W 2024 r. ponownie ruszył na front i został zabity. Wcześniej wolność odzyskał w podobny sposób Nikołaj Obołobiak – herszt satanistów z Jarosławia, skazany na 20 lat także za kanibalizm.
Z kolei w czerwcu tego roku głośno było np. o żołnierzu 68 Dywizji Zmotoryzowanej, który zabił swojego kolegę i żywił się nim przez dwa tygodnie.
“Weźcie pod uwagę, że jeśli dobrowolnie się poddacie, będziecie jako jeńcy dostawać regularnie posiłek trzy razy dziennie” – zachęca Rosjan w komunikacie ukraiński wywiad.
Zobacz także: Putin “zniknął” generała, który wcisnął mu kit o “wielkim zwycięstwie”!
KAS










1 komentarz
,
21 grudnia 2025 o 20:20Czlowiek nie zna siebie dopoki nie stanie przed obliczem smierci glodowej
Tak bylo w obozach koncentracyjnych,lagrach sowieckich,na wsiach ukrainskich w czasie wielkiego glodu,a nawet na prowincji w Chinach do lat 60-tych ubieglego wieku
Moje pokolenie nie nie zaznalo glodu,ale poznalo zalamanie gospodarki i codzienna walke o podstawowe produkty zywnosciowe
W polowie lat 80 – tych pracowalem w tzw firmie polonijnej gdzie zarabialem kilkakrotnie wiecej od przecietnej
Teraz prosze sobie wyobrazic, ze za dniowke
moglem sobie kupic jednego banana !!! na hali targowej w Gdansku.
Pamietam jak cinkciarze i wykidajly z knajp
paradowali po ulicach jedzac banany jak malpy, przez co chcieli podkreslic swoja zamoznosc ,swoj status spoleczny i wzbudzac zazdrosc w oczach innych.